AKT III - Scena 6

31 4 0
                                    

Mieszkanie MOSZYŃSKIEGG. W tym samym czasie w innym pokoju.

Rozmawiają ze sobą DRUŻYŁOWSKI i MOSZYŃSKl .


DRUŻYŁOWSKI

(poruszony)

Jak to, więc ty hrabio rozmyślasz, nie działasz?

Nadeszła stosowna chwila by "chwycić za pałasz".


MOSZYŃSKI

(głosem spokojnym i rozważnym)

Jakże pan możesz tak mówić,

Skoro nawet nie wiesz, że aby Polsce służyć,

Najpierw należy wyzbyć się popędliwości.


DRUŻYŁOWSKI

Ale sprawiedliwości ...


MOSZYŃSKI

(przerywając, zniecierpliwiony)

Sprawiedliwości godzina jeszcze nie wybiła,

I nieprędko się ziści, jeśli ręka czyja

Przez zbytni pośpiech, bez przygotowania

Należytego zniweczy plany przyszłego powstania.


DRUŻYŁOWSKI

(trochę spokojniej, ale ciągle nie do końca przekonany)

Więc czekać mamy?

Patrzeć jak nasi rodacy otrzymują rany,

Od których wielu z nich do pracy nie jest zdolnych?

O! Doprawdy jesteśmy masą koników polnych,

Których byle szelest przestraszy.


MOSZYŃSKI

(ze zdziwieniem w głosie)

Nie rozumiem ironii co do sprawy naszej;

Czy pan nie rozumie, że jeszcze nie jesteśmy przygotowani?

Oczywiście nikt pana nie gani,

Za to, że tak się tym przejmujesz.

Proszę jednak o trochę cierpliwości.

Wiem przyjacielu co w tej chwili czujesz,

Ja również to odczuwam.

Aby jednak powstanie nie upadło,

Żeby nie mówić potem - "przepadło",

Musimy teraz dokładnie się przygotować.


DRUŻYŁOWSKI

Jestem gotowy ustąpić w tym względzie;

Pozwolę sobie zadać pytanie: "co dalej będzie?"


MOSZYŃSKI

Dalej? - Cóż dalej być może? ...

(w tym momencie dalszy ciąg rozmowy przerywa łomotanie do drzwi)

KORDIAN cz. II - dramat w 3 aktach.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz