Straciłam kogoś....kogoś kogo kochałam nad życie,kogoś kto mnie rozumiał jak nikt,kogoś.....kto mnie kochał ...
-Nina!
Zaskoczona uniosłam głowę,spojrzałam na stojącego przede mną bota.
-Słuchałaś mnie w ogóle?
-Tak,tak....przepraszam Rachet...
Bot wzdychnął i usiadł obok mnie.
-Nadal Ci smutno co ?
-Rachet a jak miałoby mi nie być smutno ? Jak go kocham...
-Miłość....nigdy nie rozumiałem tego pojęcia....
Spojrzałam na niego
-Nigdy nie zaznałeś miłości ?
-Nie było na to czasu,po tym jak rozpętała się wojna na Cybertonie nikt nie myślał o miłości a o uratowaniu własnego życia
-Przykro mi Rachet...
-Było minęło,a teraz chodź
Rachet wystawił w moją stronę dłoń na którą od razu weszłam
-Dokąd idziemy?
-Pokażę Ci coś,tylko nie mów o tym Optimusowi,jasne?
-Jak słońce-zaśmiałam się cicho
Bot szedł przez puste korytarze,jedyne co było słychać to metalowe kroki bota,po jakimś czasie trafiliśmy do jakiegoś pomieszczenia w której była jedynie winda.
-Winda? Po co wam ona? Nie jesteście na nią za ciężcy ?
-Za dużo zadajesz pytań
Po chwili winda ruszyła a ja byłam ciekawa co Rachet chce mi pokazać,już po otwarci się windy zobaczyłam piękny widok zachodzącego słońca.
-Wow...
-Pięknie co ?
-Niesamowicie to wygląda...
-Często tu przychodzę gdy jestem zdenerwowany
-Niech zgadnę,przez Bulkhead'a ?
-Dokładnie
Mimo że jestem tutaj od niedawna to już nie raz udało mi się słyszeć kłótnie Bulk'a z Rachetem
-BulkHead! To było mi potrzebne!
-Rachet,tobie ciągle jest coś potrzebne,puszka od farby też?
-Jesteś niemożliwy....
Na to wspomnienie uśmiechnęłam się,mimo że oni są robotami to da się przy nich nie raz uśmiać.
-Rachet?
-Tak?
-Myślisz że Dominic zrobił to specjalnie ?
-Trudno mi na to odpowiedzieć,jednak bez powodu by do nich nie dołączył
Dalej nie odzywałam się,korzystałam z pięknego zachodu słońca
*Time Skip*
Po powrocie Rachet wrócił do swojej pracy a ja postanowiłam w tym czasie pooglądać telewizję.W międzyczasie reszta zespołu wróciła
-Cześć wam
-Witaj Nino,jak się czujesz? -zapytał Optimus
-Całkiem dobrze
-Jak twój ukochany?
-Wheeljack!
-No Co? Ja tylko martwię się o naszą malutką Ninę
Spojrzałam na Bulk'a,który od razu zrozumiał o co chodzi i przywalił Wheeljack'owi w tył głowy.
-Ej! A to za co ?
-To ode mnie- zaśmiałam się cicho
-Ooooo,chcesz się bić?
-Nie,dzięki wielkoludzie
-Ale jesteś
Naszą rozmowę przerwał komunikat
-Prime!
- Agencie fowler,coś się stało?
-Cony wpadły na kawę i ciasteczko do tajnej bazy!
-Znowu? To już kolejny raz-odezwała się dotychczas cicha Arcee
-Autoboty,ruszamy!
Rachet otworzył most ziemny,chyba tak to się nazywa,Autoboty zaczęły do niego wbiegać,a jako że ja jestem dość ciekawską osobą pobiegłam za nimi ( Oj Nina,zły ruch XDD Aut.dop)
Wylądowaliśmy niedaleko tajnej bazy gdzie dział się niezły rozpierdol , Autoboty od razu przeszły do akcji a ja zaczęłam się rozglądać,od razu zauważyłam niebieskiego bota..jak on miał...Breakdown! Tak!
-Znalazłam przekąskę!
Spojrzałam za siebie,za mną stał czarno-fioletowy robot,który poruszał się jak pająk
-O kurwa!
Zaczęłam z całych sił uciekać,jednak ten pająk czy nie wiem co było szybsze,po chwili poczułam szarpnięcie.
-Shhh...
-Dominic?! Co ty tu-
Chłopak zasłonił mi usta
- Cicho...
Po chwili odsłonił mi usta
-Czyli to prawda,pracujesz dla Conów
-Co? Kto Ci to powiedział?
-Autoboty
-To nie praw-
Skała za którą staliśmy została odrzucona na bok
-O,przekąska ma przyjaciela,będzie więcej dla mnie
Robot pająk rzucił się na nas, Dominic stanął przede mną i w jednej chwili był robotem.
Co tu się właśnie stało!?
Zaskoczona patrzyłam jak Dominic odpycha pająka od nas
-Nina! Wszystko gra?
Nie patrząc na nic zaczęłam uciekać
Czyli to prawda....on nie pracuje z robotami...on NIM jest...
~Foxy
CZYTASZ
Zakochana w Maszynie
FantasyCzasami życie nie jest takie jak nam się wydaje,możemy wplątać się w rzeczy o których nawet nie wiemy.17-letnia Nina,która wiedzie normalne życie wplątała się w wojnę o której nawet nie wie.Jak potoczą się jej losy? Zapraszam do czytania ♥