To postanowione ja z Minnie już dzisiaj wyjeżdżamy razem do NY i nie obchodzi mnie już nikt a nikt! Gadałam już z Lajlą po dłuższych namowach zgodziła się ale z bólem serca oczywiście. Harry o tym nie wiedział i wolę żeby tak, zostało. O 16: 30 may lot. Ale zanim to, zrobię, muszę pożegnać się z pewną osobą... Nie wierzę że to robię ale myślę że już nigdy, tej osoby nie spotkam.
-Witam pani do? - zapytał policjant gdy stałam w Recepcji w więzieniu.
-Nazwisko Brown... - powiedziałam.
-Aaa dobrze zapraszam za mną - powiedział i wstał z krzesła.-To tutaj - po chwili siedziałam w pomieszczeniu z krzesłem i stolikiem. - zaraz go przeprowadze a pani kim dla niego jest?
-Córką. - wyszeptałam.
-Zgodnie z zasadami musiałbym cię sprawdzić w systemie i takie różne rzeczy ale polubiłem cię więc pokaż tylko dowód i po niego, pójdę. - powiedział.Ale miły może mnie polubił na moją twarz wpłynął mimo wolny uśmiech. Zgodnie z jego poleceniem wyciągnęłam legitymację bo dowód dostanę za 3h. On zobaczył i uśmiechnął się.
-Już po niego idę Lauro - zaśmiał się a ja nie wiedziałam z czego lecz dopiero gdy zobaczyłam moje zdjęcie sama parsknęłam śmiechem.-Laura?! Moja córka! Nie wierzę! Kłamiesz! Nikomu nie ufam! Nikomu!! Nawet tobie Loy. - krzyczał mój ojciec.
Wszedł do pomieszczenia i gdy zobaczył mnie od razu na jego twarz wpłynął uśmiech.
-Tak, to ja. Lecz nie wiem czy dalej jesteś dla mnie ojcem.
-Lalunia ja.. No właśnie ona wtedy... - powiedział lecz ja mu przerwałam.
-Skończ proszę. To tylko i wyłącznie twoja wina lecz błędy trzeba przebaczać i ja taki mam zamiar. Lecz nigdy już nie będziesz dla mnie ojcem postanowiłam się z tobą spotkać, mam nadzieję ostatni raz w życiu ponieważ już dzisiaj wyjeżdżam do, New York'u. Nie próbuj mnie szukać ani nic z tych rzeczy. Chce zacząć nowy etap w moim życiu nie wiem czy to dobry, plan ale wierze że tak. Pamiętaj że wiem że w środku jesteś dobry. - zakończyłam swój dialog a on siedział wpatrzony w ścianę.Popatrzyłam na strażnika a on kiwnął głowa na znak że mam już wyjść. Wyszłam z pomieszczenia i kierowałam się ku wyjściu. Pojechałam do domu aby spakować walizki połowę już miałam spakowaną. Chce zapomnieć o tym co było, albo przynajmniej spróbować zapomnieć.
Spakowałam walizki i spojrzałam na zegarek 12:15 za pół godziny jedziemy na lotnisko...
Nagle usłyszałam otwierające się drzwi mojego pokoju a w nich stał Harry
-Laura ja przepraszam, rozumiem że pewnie nie chcesz mnie znać ale musiałem cię przeprosić dla spokoju duszy. Żegnaj. Kocham Cię. - powiedział Harry.-Możemy powiedzieć że w 40% ci, wybaczam. - powiedziałam z łaską.
On uśmiechnął się i wyszedł a ja zadzwoniłam do Minnie
-Halo? To jak? Jedziesz po mnie już stara? - zapytałam się Minnie.
-No za 2 min, jestem - rozłączyła się.Jak mówiła tak zrobiła po 2 min, stała koło mojego domu.
-Wsiadaj - pokiwała głową.
-Idę. - wyszeptałam.Jechaliśmy 40 min na lotnisko niezbyt długo.
Przeszliśmy odprawę i po 1h siedziałyśmy w samolocie. Gdy nagle poczułam wibracje w tylnej kieszeni spodni. To SMS od Harry'ego...-Żegnaj PRINCESS FOREVER ❤