Pieczęć, która zabija

309 39 4
                                    

Tsunade nachyliła się nad nim. Przyjrzała się krwiakowi na wątrobie. Faktycznie wyglądało to tak jakby była tam pieczęć. I to dziwnie znajoma. Dotknęła jej używając medycznego jutsu. zdawało się jej, że usłyszała coś jakby syknięcie węża. prawdopodobnie pustynnej kobry. nieprzytomny jęknął donośnie. Zabrała rękę.

- To faktycznie bardzo ciężki przypadek. Proszę przynieść knebel i środek przeciwbólowy. ten na bazie opium. I pasy. To będzie cholernie bolało. Nie zrobiłabym tego, gdyby jego życie nie było zagrożone. mamy tu pod ręką monitor i tlen? będziemy tego potem potrzebować. i kroplówki.

- Pielęgniarka zaraz przyniesie. krew też będzie potrzebna?

- Może jedna jednostka, ale musi być cały czas schłodzona. Nie wiem czy będzie konieczne podanie krwi. Możliwa konieczność transfuzji.

- Już załatwiam.- rzucił pośpiesznie i wybiegł z sali.

Tsunade zajęła się przygotowaniem nieprzytomnego do rytuału zdjęcia pieczęci. W tym stanie to było dość ryzykowne, chociaż mniej niż zostawienie jej. W takim tempie nie dożyłby następnego tygodnia. A było jednak wielu ludzi, dla których Iruka był ważny i którzy znienawidziliby ją za niepodjęcie tej próby i skazanie go na powolną śmierć.

Zdjęła z niego koszulę. Obmyła ciało. Sprawdziła wszystkie funkcje życiowe. I zaczeła modlić się w duchu, żeby Iruka przetrzymał rytuał. Nie musi być przytomny, ale żeby przeżył.

Wreszcie wrócił lekarz z pielęgniarką. podstawili monitor, zestaw z tlenem, krew w lodzie, kroplówki podwiesili już na stojaku. Lekarz wziął jedną ze strzykawek. pomasował żyły.

- Zaczynamy?

- Tak. Liczy się teraz każda sekunda.

Lekarz wtłoczył mu w żyłę środek na bazie opium. Przypiał pasami ręce i nogi. unieruchomił barki, biodra i kolana. Podłączył nieprzytomnego do monitora. W usta wepchnał knebel.

- Gotowy.

Tsunade skinęła mu głową. Pielęgniarka stanęła w nogach łózka gotowa trzymać go za nogi gdyby jednak za bardzo wierzgał. Lekarz stanął naprzeciwko monitora, by nadzorować jego funkcje życiowe, podać kolejną porcję opioidu albo trzymać za ramiona w razie potrzeby. Tsunade zebrała chakrę i zaczęła składać skomplikowaną technikę mająca na celu zdjęcie z niego morderczej pieczęci. przyłożyła dłonie do krwiaka z pieczęcią. pod nimi zabłysła zielona poświata. Nieprzytomny jęknął. Tsunade czuła jak mroczna pieczęć odpycha jej medyczne jutsu. Jednak nie dawała za wygraną przesyłając w to miejsce równe ilości swojej chakry skalibrowane na złamanie pieczęci i ochronienia jego wątroby. Nieprzytomny robił się coraz bardziej niespokojny. Zaczynał się wiercić. Tsunade ignorowała wszystko, by się nie rozproszyć. Może już nie mieć tyle chakry, by ponownie złożyć przerwaną technikę.

Po godzinie walki pieczęć zdawała się słabnąć. Podobnie jak siły Tsunade. Iruka wciąż był nieprzytomny. rzucał się na posłaniu. a bynajmniej próbował trzymany pasami a także przez lekarza i pielęgniarkę. Jęczał przez zaciśnięte na kneblu zęby.

- Odczyty!- rzuciła rozkaz.

- Zbliżają się do skrajnego minimum. Tylko skala bólu ponad normę.

- Podaj opioid! Szybko!

Lekarz nie zastanawiał się. Bez wahania podał dawkę przeciwbólową. Po chwili Iruka przestał się aż tak szarpać. Dyszał ciężko i pojękiwał.

- Odczyty!

- Powoli zaczynają się normować. Poziom bólu spada. Gorączka rośnie.

- Cholera. Gdzie Kakashi, kiedy jest potrzebny?- warknęła wracając do rytuału.

Śmiertelna PieczęćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz