Atak

488 41 12
                                    


Nagle Iruka zesztywniał. Przekrzywił głowe raz w jedną a raz w druga stronę jakby nasłuchując. Kakashi choć nie mógł się napatrzeć opanował się w niemal jednej chwili. Coś widocznie zaniepokoiło Irukę. Najwyraźniej usłyszał coś czego nie powinno tu być. Cóż za doskonały słuch. Chyba nawet jego ninkeny nie mają tak dobrego.

- Co się dzieje, Iruka?- zapytał lekko zaniepokojonym głosem.

- Czujesz ta wroga energię?

- Myślałem, że to twoja.

- Baka!- krzyknął, ale się pohamował.- w sumie pomyślałem, że to ich. Widziałem jak na nas patrzyli. Pewnie już poszła plota, co my robimy z dala od reszty.

- Nimi się nie przejmuj. Zniszczę każdego, kto będzie robił ci przykrość. Każdego, kto będzie chciał cię skrzywdzić.- powiedział ze złowrogą nuta w głosie.

Iruka miał to skomentować, ale odwróciwszy się zauważył poruszenie się piasku. Drugi raz się nie da nabrać.

- W nogi!- krzyknął i zaczął biec w stronę grupy.

Kakashi zaczął biec tuż za nim. Nerwowo rozglądając się na boki.

- Uważaj na piach pod stopami! Będą chcieli przebić ci stopy i unieruchomić!- krzyknął Iruka nawet się nie oglądając. Wiedział, że Kakashi jest tuż za nim.

- Przyjąłem!- odkrzyknął.

Zaczął dawać znaki grupie, by zaczęli biec przed siebie jak najszybciej w poszukiwaniu jakiegokolwiek schronienia i wystających z piachu kamieni. Ninja patrzyli na nich osłupiali. Najpierw wyglądali jak na schadzce kochanków a teraz biegną jak oszaleli. Asuma wreszcie odczytał jego znaki. Zrozumiał, że dostrzegli jakieś niebezpieczeństwo, któremu nie podołają we dwóch. Albo Kakashi nie chciał narażać rannego Irukę a ten głupiec nie chciał zostawić go samego. Westchnął i ryknął na stojących.

- Biegiem do tamtych skał! Nieznany wróg ich ściga! Biegiem! Chronić Yoshi'ego!

Wreszcie ruszyli się i zaczęli biec w stronę majaczących przed nimi niewielkich zdawałoby się skał. Kiedy dotarli na miejsce okazało się, że to jakieś ruiny przysypane tonami piachu. Wpadli pomiedzy szczątki skał. Wróg zaatakował kiedy Iruka i Kakashi dobiegali do nich. Iruka resztakami sił skoczły za róg pierwszej ściany a Kakashi odwrócił uwage wroga od niego. Stanął do walki odciągając wrogich ninja od tamtej ściany. Iruka uderzył plecami o ścianę. Był w rogu pomiędzy dwoma z nich. Czuł oddalającą się wroga aurę iwiedział, albo raczej domyślał się, że to Kakashi odciągnął ich z tego miejsca. Czuł jak sekce wali mu szybko, ale z wysiłkiem. Nie potrafił odpędzić tej mdlącej rozedrganej słabości. Miał wrażenie, że zaraz umrze pośród tych skał. Nawet nie wiedział kiedy zawładneła nim podstępna ciemność. Spłynał po ścianie jakby próbując ukryć się w tym rogu.

Z tego stanu wyrwały go jakieś głosy. Nie rozumiał jeszcze ich słów. Zdawały się dochodzic jak spod wody. Głowe ścikał mu pulsujący i napawający dziwnym chłodem ból. Poczuł jak ktos dotyka jego szyi sprawdzając puls. Wiedział, że na pewno jest słaby, gdyż nie był w stanie jeszcze nawet otworzyć oczu. Usłyszał szelest i chrzęst piasku pod stopami. Otworzył ostrożnie oczy. Wszystko zlewało mu się w jasne i jaśniejsze przez słońce plamy. Zmęczonym ruchem sięgnął po manierkę. Napił się i po krótkiej chwili Zaczął do siebie dochodzić. Obraz przestał drgac i się rozbazywać. Dźwięki wyostrzyły się i nabrały wyrazu. Zobaczył, że niedaleko przed nim stoi trzech ninja i debatuje. Nie byli z Liścia. Mieli nieco inny strój. Sięgnął zmęczonym ruchem do kieszeni. wyciągnał małe pudełeczko. Wyjął z niego kulkę wielkości ziarnka gorczycy. Szczerze ich nienawidził. Nie za smak, mimo że gorzkie były jak cholera, ale za to, że musiał potem odchorowywać ich użycie. Wział jedną do ust i szybko popił dużą ilością wody. Skrzywił się. Były paskudne, ale aktywowały się niemal natychmiast i działały bardzo długo. Potrafiły też ochronić przed śmiercią. O ile się ich nie przedawkowało. Schował pudełeczko i manierkę. Skupił się, by usłyszeć o czym mówią.

Śmiertelna PieczęćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz