Rozdział 3

1K 72 98
                                    


Niedziela minęła nam spokojnie. Jak na to że Nagisa dziś nic nie rozwalił i przy okazji siebie tym nie krzywdzi to nawet bardzo udany dzień. Nie mówię że mi to przeszkadza ale tym lepiej jest dla niego. Bo chyba by się załamał gdyby "znowu" coś się stało.

- Karmuuuś.- ten cichy i miękki głos był jak balsam na moje zranione serce. Nie żeby było w tej chwili.

- No czego mój niebieski ludek potrzebuję. - uśmiechnąłem się do niego delikatnie.

Stał u progu mojego pokoju w swojej słodkiej piżamce. Bliskie miał koloru granatowego miała długie rękawy i wyglądała jak by była na niego lekko za duża. Dodatkowo na jej środku było duże widoczne ryżowe serce. Spodenki miał czarne sięgały mu do połowy uda. Wy tym zestawieniu mógłbym go schrupać na miejscu. Ale o czym ja myślę to nierealne żebym ja i on ( jak to się mówi zakazany owoc smakuje najlepiej 7w7.dop.aut ). Ale nigdy nie mów nigdy. To jest jedyne przysłowie dzięki któremu daje rade się opanować jak tu jest.

- Wiesz może czy twoja mama kontaktowała się z moją ? Bo się nie mogę do niej dodzwonić.

- Nie nic mi nie wiadomo na ten temat. Ale znając je obie na pewno miały kontakt. Jutro się zapytaj to się dowiesz. - doradziłem z nie chcenia do tego tematu. Nie lubię gadać o matkach.

- Może masz rację ale nie wiem czemu mam jakieś źle przeczucia. - typowy on i jego czarne myśli.

- Zamiast tak stać i rozmyślać nad swoimi teoriami choć tu do mnie. Wiem że chcesz widzę to po tobie. - no bo wyrazu twarzy nie oszukasz. Pomyślałem. Bynajmniej ty tego nie potrafisz.

- A weź się goń. Wcale a wcale tego nie chce. I nie uśmiechaj się w ten sposób. To czasami denerwuje wiesz?

- Ja i tak wiem czego chcesz. Nie oszukasz mnie " K. O. C. H. A. N. Y " . - celowo tak to wymów iłem. Byłem ciekawy jego reakcji. I to co zobaczyłem było bez cenne normalnie warte nagrania. Żeby zachować to na pamiątkę.

Zrobił się cały czerwony jak burak. Był równie speszony co zły. Ręką lekko przysłonił sobie twarz. Chciał się ukryć ale przede mną nie ma ucieczki wie o tym. Dlatego po pewnym czasie zabrał rękę i spojrzał na mnie.

- No i co? Przyjdziesz do mnie? Czekam. - wyciągnąłem ręce w geście że ma drogę wolną.

- Jesteś okropny ale...

- I tak mnie kochasz. Co nie? - wtrąciłem mu się w zdanie. Musiałem.

- Chciało by się. Jak już to lubię jak przyjaciela.

- O no wiesz?! Zabolało? Nie musiałeś tak ostro.

- Może. Ale to jest to co lubię.

A jednak przyszedł do mnie na łuszko. Usiadł pomiędzy moimi nogami tyłem. I się oparł o mój tors. Ja natomiast objąłem go rękoma i przytuliłem się do niego. Głowę miałem położoną na jego ramieniu. Niczego więcej nie potrzebowałem. Tylko jego bliskości jego zapachu jego ciepła. Ooo taaak tego mi było trzeba.

- Lubisz się tak czasem zatracić co? Zwłaszcza kiedy się przytulasz. Zachowujesz się wtedy jak małe dziecko które potrzebuje miłości mamusi. Tylko że nie jestem mamą a ty synkiem więc twoje zachowanie jest co najmniej dziwne.

- Ale nie powiesz że też ci się to podoba. Przyznaj że ci się to podoba że lubisz jak cię przytulam. Powiedz to.

Naciska na mnie jak na cienką linkę która pod jego wpływem miała by pęknąć. Ale ja nie mogę się dać nie jemu. Choć przyznam mu rację lubię to. Cholera !!!! Nie może być. Ja go nie...

- Nagisaaaaa!!!! Halo? Ziemia do Nagisy.

Do piero zauważyłem że za bardzo się zamyśliłem. Nie dobrze na pewno wykorzysta ten fakt i mnie wypyta o co chodzi. A ja nie mogę powiedzieć mu prawdy. No bo co mam mu powiedzieć? " No wiesz bo myślałem o tobie. " Jak to brzmi?? IDIOTYCZNIE !!

- Wiesz co?? Jesteś strasznie uroczy kiedy jesteś taki zakłopotany co mi odpowiedzieć. Nie martw się nie wypytam cię czym byłeś tak zamyślony.

Jak dobrze bo już myślałem nad powiedzeniem mu prawdy.

- Jeszcze nie. Zostawię sobie tę opcję na później.

Jaki on okropny.

- No okej skoro już się na przytulałaś to ja idę do siebie. - chciałem już zdjąć jego ręce ale przytulił mnie jeszcze bardziej. Byłem zdziwiony. Ale to co usłyszałem potem to było jeszcze gorzej.

Patrzy się na mnie z tym poważnym wyrazem twarzy. Który swoją drogą mi się nie podoba. On nigdy nie przynosi nic dobrego. I się nie myliłem.

- No co ??

- Śpij dziś ze mną w łóżku.

Ta powaga mnie powala. Ale nie bardziej niż jego szczerość. Co to w ogóle było za pytanie ?? Spać z NIM !? W JEDNYM ŁÓŻKU???!!! Nie ma takiej opcji. Zwariował.

- Gorzej z tobą czy jak ? Nie mam zamiaru z tobą spać.

- A to niby czemu ? Jak byliśmy mali to nie raz i nie dwa było. Co ci teraz nagle przeszkadza ?

- Bo jesteśmy starsi prawie że dorośli i trochę głupio było by tak spać razem. A po za tym jutro szkoła trzeba się wyspać. A przy tobie to nie możliwe tak jak się rozwalasz na nim to masakra.

- Też mi pretekst. Bo co myślisz że coś się zmieniło w tobie. Hehehe dobre sobie. Przecież widziałem cię już nago więc...

- KARMA-KUN !!!!!

Momentalnie poczułem piekońcyl ból na policzku. Hmmm może trochę przesadziłem ? Raczej na pewno. No zaszłurzylem sobie na tego plaskacza.

Zobaczyłem jak siedzi odwrócony tyłem do mnie. Już nie siedzi przy mnie tylko na krawędzi łóżka. I co ja mam teraz zrobić ? Jego nie jest tak łatwo przeprosić. Wiecie mi wiem o czym mówię już nie raz musiałem to robić. A teraz jestem w kropce. Nie wiem co teraz może podziałać na niego.

- Nie licz że byle jakim tekstem mnie załagodzisz. To już nie działa.

No i klapa. W takim razie mam tylko jedną opcję. Ale co on pomyśli jak to zrobię. Mogę też mieć problemy z tego powodu. Nie dbam o to to jest moja jedyna deska ratunku.

Przybliżyłem się do niego. Zerknął delikatnie w moją stronę. Widziałem złość w jego oczach. Ale to mnie nie zniechęciło do przybliżenia się. Nasze twarze dzieliły tylko kilka centymetrów. Najwyrzej się obrazi na amen. Zaryzykowałem i zrobiłem to. Jednym płynnym szybkim ruchem.

Pocałowałem go...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witam!!
Oto ja i mój nowy rozdział. Nie wiem jak wyszedł ale chyba dobrze. No nic zostało mi powiedzieć tylko to. Pamiętajcie o komentarzach dzięki którym wiem że ktoś to czyta i gwiazdki żeby mi było miło że komuś się podoba.
Papatki i do następnego Misie :) !!!

Coś Czego Nie Widzimy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz