Rozdział 8

891 60 65
                                    


Stoję w kuchni opieram się o kuchenny blat i patrzę się w okno. Mamy niedzielę rano jest godzina 6:00 wszyscy w domu jeszcze śpią tylko nie ja. A czemu ? Bo mam mętlik w głowie. To co się wydarzyło między mną a Karmą zeszłego wieczoru... Nawet nie umiem tego opisać. To była chwila emocje wzięły górę nademną i....

- Kurwa ! Co ja zrobiłem ! - krzyknąłem olewając to że mogą to usłyszeć.

Jak ? Jak ? Jak mogło do tego dojść ? To mój przyjaciel. Traktuje go jak brata. Znamy się od dziecka a ja co ?

Stałem tak i rozpaczałem nad swoją beznadziejną sytuacją. Byłem ubrany w to samo co wczoraj. I czułem się inaczej. Z wiadomych przyczyn. W końcu pierwszy stosunek ma się tylko raz nie ? Ale z nim ! Z Karmą ! Jak ja mu w oczy spojrzę jak się obudzi.

A wszystko przez tą cholerną sytuację. Mówiąc to spojrzałem na małe skaleczenie na palcu.

*TIME SKIP*

- Nagisa co się stało dlaczego płaczesz ?

- Nie warzne nie zrozumiesz.

- Jak to nie zrozumiem ? Przed chwilą miałeś minę zazdrosnej dziewczyny a teraz płaczesz i to jest nic.

- Mam swoje humory jasne ? Każdy je ma je też mogę. - przy ostatnim zdaniu głos mi się zniekształcił.

- Nagisa - powiedział to tak łagodne i ciepło że od razu spojrzałem na niego w szoku. - Proszę powiedz co cię trapi.

Chwycił moją dłoń i lekko ucałował. Nawet nie zwrócił uwagi na skaleczenie.

Złamał mnie tym nie wytrzymam dłużej muszę mu to powiedzieć.

- K- Karma...ja cię..k-kocham. - powiedziałem to jak by ktoś mi odebrał głos. Nedosłyszalnie i chrypka wie.

- Co ? Nagisa ty to powiedziałeś ?

Nie karz mi się powtarzać. Proszę zrozum to normalnie.( Ciekawie jak można normalnie zrozumieć wyznanie miłości ?. dop.aut. )

Tylko patrzyłem na niego i czekałem na jakiś sygnał jakąś odpowiedz. On cały czas trzymał moja dłoń w uścisku. I nie miał zamiaru jej puścić.

- Ja też cię kocham. Ale nie wiem czy ty kochasz mnie w taki sposób jak ja kocham ciebie.

To mi dało wystarczającą odpowiedz. Przybliżyłem się do niego nie pewnie i powoli. A on skorzystał z tego mojego zamieszania i raz dwa złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie szybko. Nim zdąrzyłem zareagować on już składał czuły pocałunek na moich ustach.

Nie powiem spodobało mi się i dałem się zatracić temu pocałunku. Nawet nie wiem kiedy uchyliłem usta żeby dać mu leprzy dostęp do mojego języka. Z czego oczywiście skorzystał. I nim się obejrzałem Karma dominował nademną. Lubiłem jak był taki władczy. Poczułem jego dłonie na moich pośladkach wziął mnie na ręce a ja oplotłem go nogami niczym wąż. Podszedł ze mną do łóżka i położył na nie. Oderwał się ode mnie ale tylko po to by zdjąć z nas górną część ubrania. A potem wrócił do swoich czynności.

* Z perspektywy Karmy * (ten sam moment)

Byłem przeszczęśliwy jak mi to powiedział. Czekałem na ten moment od dawna. A czy on też tego chce ? Oderwałem się i spojrzałem na niego to jak wyglądał nie przypominało niewinnego chłopczyka jakim był. Tylko osobę która wie czego pragnie a on pragną tego chciał to zrobić choć wiedział że to będzie jego pierwszy raz. Naprawdę go kocham.

Zacząłem o opcałowywać jego szyję co lekko się wzdrygną. A nie zaprzestałem swoich czynności. Nie potrafiłem jego skóra jego ciało były za słodkie. Schodziłem z pocałunkami niżej na jego obojczyk a potem na klatkę piersiową. Zachaczyłem językiem o jego sutka na co Nagisa jęknął cicho. Więc mam jakiś wrażliwy punkt cudownie to się z nim podrażnie.

* Nagisa*

Przez Karmę moje ciało płonie. Nie mogę normalnie oddychać i jeszcze te jego pieszczoty. Doprowadzają mnie do szału. Poczułem jak schodzi niżej. O nie ! O nie tylko nie tam ! Zakryłem rękoma twarz nie chce na to patrzeć i nie chce żeby on mamie patrzał w takiej sytuacji.

Poczułem jego dłoń w tym miejscu lekko jęknąłem. Nie może być to się nie dzieje na prawdę.

To była moja najlepsza noc jaka miałem i nie żałuję tego naprawdę.

*********

Tak wtedy tak myślałem a teraz to myślę że to był mój największy błąd. Usiadłem przy stole z wodą i tabletką od tego wszystkiego głowa mnie boli.

Usłyszałem jak ktoś schodzi po schodach. Czyli nie tylko ja jestem rannym ptaszkiem ?

- Już nie śpisz ? Nigdy tak wcześnie nie wstajesz kiedy masz wolne ? - spojrzałem na osobę która weszła do kuchni.

- Jest 7:30 normalna pora do wstania.

Serio to ja aż półtorej godziny tak rozmyślałem ? Nic dziwnego że boli mnie głowa.

- Tabletka ? Coś cię bóli ? - zapytał z troską w głośnie.

- Tylko głowa. Może dla tego że spać nie mogłem.

Nie mogę z nim normalnie rozmawiać. Nie po tym co między nami zaszło.

- Wiem ci cię trapi. Też tak mam. Powinniśmy pogadać na spokojnie.

Poruszył to ? Czyli też ma wyrzuty sumienia. Chyba dobrze co ?

- Nie wiem czy jest o czym gadać. To była chwila emocje wzięły górę nad nami. Nie ma co rozmawiać bo i tak....

- Co ty pierdzielisz ? Jak to nie ma oczyma gadać ? Nagisa czy ty w ogóle wiesz do czego doszło ?

- Wiem ! Nie traktuj mnie jak dziecko ! Wiem co się stało. Ale ja...ja nie wiem co mam myśleć. To jest dla mnie za dużo.

*****

Patrzałem na niego i nie mogłem uwierzyć on nie umie tego tak po prostu pojąć. Był jak zagubione dziecko które potrzebuje żeby ktoś mu wskazał drogę. On jest taki niewinny

Podeszłem do niego i przytuliłem a on od razu wtulił się w mój tors. Nie płakał po prostu potrzebował mojej bliskości. Oparłem brodę o czubek jego głowy i zacząłem mówić.

- Wiem że ta sytuacja jest dla ciebie czymś nowym. A nie możesz od razu się załamywać to nie jest nic strasznego. Zaufaj mi wiem coś o tym. Pomogę ci to zrozumieć. Jestem przy tobie i zawsze będą.

- Czyli nie żałujesz że to zrobiliśmy ?

- Co ? Pewnie że nie. Kocham cię. Cieszy mnie to że odwzajemniasz moje uczucia. I to co się stało było tym czego chciałem z tobą zrobić. Jesteś osobą z którą wiąże przyszłość. To nie jest krótka miłość tylko nasza historia na długie lata. Zrozumiesz ?

- Czyli te uczucie jest tak sile wobec mnie. Cieszy mnie to. Ja też cię bardzo kocham Karma. I mam nadzieję że to się tak szybko nie skończy.

- Oczywiście że nie. A teraz żeby rozluźnić atmosferę i cię ucieszyć mój skarbiku mam dla ciebie niespodziankę.

- Tak a jaką ?

- Co powiesz na wyjazd nad jezioro. Rodzice mają tam domek. A że oni są zapracowani zapytali się czy my nie chcemy pojechać. Co ty na to ? Przyda ci się taki odpoczynek po tym wszystkim.

- Super to świetny pomysł Karmuś.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witam!!
Tak jak obiecałam daje wam kolejny rozdział. Mam nadzieję że mi wyszło. Nie umiem za bardzo pisać takich scen. Ale obiecuję że kiedyś bo jeszcze tu będzie napiszę lepiej tą scenę ❤ Zostawiam waz z tym co tu jest. Napiszcie co o tym myślicie. I do zobaczenia za tydzień. Papatki Misie !!!

Coś Czego Nie Widzimy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz