Rozdział 14

679 39 8
                                    


Jak udało mi się go wyłowić spod tej wody od razu kierowałem się z nim na brzeg. Jak kładłem go na piasek zobaczyłem jak ta gnida biegnie do nas. Typowy Asano jak trzeba pomóc to nic nie zrobi a teraz nawet nie pomyślał żeby za nim wskoczyć. A podobno go kocha jakoś teraz tego nie widzę.

Spojrzałem na nieprzytomnego Nagisę wyglądał... jak by nie żył ? Nie to niemożliwe od razu po niego wskoczyłem. Żeby się upewnić rozejrzałem się po jego głowie czy nie ma jakiejś rany na szczęście nic nie mam. Sprawdziłem jego oddech czego obawiałem się najbardziej. Ale... ku moim nadziejom które się spełniły oddycha równomiernie tak jak powinien. Kamień spadł mi z serca mój najdroższy skarb był cały. 

- Co tak nad nim stoisz jak ten ostatni idiota ? Trzeba zabrać go jak najszybciej do szpitala !

Wkurwił mnie. Co on ma zamiar mi rozkazywać po moim trupie. Niech się nie piesza w sprawy które nie dotyczą jego samego. Najchętniej bym mu teraz przywalił a ze względu na Nagisę nie że nie mogę tylko po prostu taki śmieć jak on nie zasługuje nawet żeby na niego splunąć. 

- Spieprzaj z tąd nie będziesz mi mówił co mam robić ! To moja sprawa czy go  zabiorę do szpitala czy nie ! 

- Taki mądry teraz jesteś Akabane ? Ale przypomnę ci że to co z nim się stało to tylko i wyłącznie twoja wina ! Więc przez...

- MILCZ !!!! Nagisa wiedział na co się porywa wie jaki jestem w tym stanie ale mimo wszystko zaryzykował dla MNIE !!!! I nie praw mi tu morałów bo dobrze wiesz że gdybyś się tu nie pojawił to do niczego takiego by nie doszło !! Więc się zamknij i wypierdalaj puki ci życie miłe. I nigdy więcej nie mieszaj się w sprawy moje i Nagisy. 

Popatrzył się na mnie z zamiarem powiedzenia czegoś ale szybko zrezygnował. głośno westchnął i powiedział.

- Skoro tak ci na nim zależy to dbaj o niego jak o coś najcenniejszego na świecie. Bo widziałem że mu na tobie zależy tak samo. Dam wam spokój tylko powiem jeszcze raz nie pozwól żeby działa mu się krzywda.

- To ja akurat sam wiem. Po za tym znam go lepiej niż ty i wiem co dla niego dobre. Więc się nie mieszaj i idz już sobie. 

Pokiwał głową na znak zrozumienia lekko się uśmiechną i zaczął kierować w tylko sobie znanym kierunku.

Ja natomiast wziąłem jego drobne ciało na ręce i zaniosłem do domku. Położyłem go na kanapie. Zacząłem go rozbierać z tym przemoczonych i brudnych ciuchów. Wziąłem czysty ręcznik  wycierałem jego ciało a potem włosy. Ubrałem w czystą białą bluzkę na krótkim rękawku i czarne szorty. Poszedłem po apteczkę do kuchni i uklęknąłem przy kanapie obok niego. Zacząłem delikatnie odkażać jego rany na nosie i ustach nie wyglądały źle ale na takiej delikatnej twarzy coś takiego nie pasuje.

Mam wyrzuty sumienia to co mu zrobiłem jest nie wybaczalne. Nie zdziwi mnie fakt jak po obudzeniu nie będzie chciał mnie znać. Zaczął powoli otwierać oczy byłem gotowy na wszystko. Ale zamiast być zły to miał pełne zmartwienia spojrzenie. 

- N-Nagisa ? Ja przepraszam nie powinienem ale coś we mnie wstąpiło no i...

Poczułem jego ciepłą dłoń na mim policzku. Podniosłem wzrok na niego podniósł się trochę i patrzał cały czas na mnie a ja na niego. Nic nie mówiliśmy to co jest teraz nam wystarczy.

- To nie ty powinieneś przepraszać tylko ja. Wiedziałem co może się stać a i tak zaryzykowałem bo chciałem żebyś się opamiętał. Dlatego nawet dałem ci się uderzyć bo wiedziałem że to przywróci ci zmysły jak zobaczyć kogo trafiłeś. 

Zamurowało mnie on zrobił to celowo żeby mnie ogarnąć ? On jest niemożliwy ale to jest jedna z tych rzeczy które w nim kocham.

- Ale skąd byłeś pewny że ja po ciebie wskoczę do wody że na czas zareaguj ? 

- A  to dlatego że cię dobrze znam Karma i wiedziałem że nie pozwolisz mi zginąć.

To zdanie utwierdziło mnie w tym że ta miłość jeszcze nie jest stracona. Ten związek ma przyszłość i to bardzo ciekawą.

- Nagisa czy chciałbyś...

Nie dał mi dokończyć zrobił to za mnie łącząc nasze usta. 

*TIME SKIP*

- Karmaa !!!

- Słuchamm !!!

- Gdzie mam spakować te rzeczy ? Karton jest już pełny ?

No tak przecież on jest taki nie po radny. Jak dziecko, jak dziecko.

- W przed pokoju leży pusty karton tam je pakuj. 

Na podziękowanie dał mi szybkiego cmoka w policzek i zniknął. 

Minął rok od wydarzeń nad jeziorem. Asano dał nam spokój lepiej dla niego. A moi rodzice dowiedzieli się że jesteśmy razem zaraz po naszym powrocie. Na początku nie byli tym zachwyceni ale po jakimś czasie zaakceptowali to. 

A czemu się pakujemy ? Po wyjeżdżamy na porządne wakacje we dwoje. Jedziemy za granicę trochę pozwiedzać i prawdopodobnie chcemy zamieszkamy w Londynie. Mamy tam załatwione prace i mieszkanie dzięki rodzicom. Chcą żebyśmy się usamodzielnili. A czemu zagranica bo możemy zacząć wszystko od nowa i tak chcemy. A szkołę dokończymy tam. Tak nadszedł czas żebyśmy rozpoczęli swój własny nowy rozdział w życiu.

Bez ingerencji nikogo ani niczego tylko my. A nasza miłość jest nawet jeszcze silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Tak teraz jestem pewien że to czego nie widzieliśmy było powodem tych wszystkich naszych tajemnic. Ale teraz jestem pewien że tej miłości nikt nie rozerwie nawet my sami. 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ KONIEC ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witam !!!

To już koniec tej książki moi drodzy. Mam nadzieje że się podoba. Nie długo wrócę z ich nową historią tak następna książka też pędzie o shipie KarmaGisa. Napiszcie jak wam się podobało czy zakończenie jest dobre i najważniejsze co chcielibyście zobaczyć w nowym opku. Propozycje mile widziane :). Do zobaczenia niedługo Misie !!!!!!!

Coś Czego Nie Widzimy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz