Rozdział 5

1K 66 110
                                    


Obudziłem się rano i zorientowałem się że nie śpię u siebie. No tak jestem w pokoju Nagisy. Odwróciłem głowę na bok i go ujrzałem. Rany jak słodko wygląda kiedy śpi normalny anioł.

Podniosłem się lekko opierając na łokciach i jedną ręką zdjąłem mu z twarzy zawadzający kosmyk włosa. Nie wiem czemu nie pytajcie ale nadeszła mnie chęć by go jeszcze raz pocałować. Ale STOP!! Nie mogę znowu się obrazi albo gorzej przywali mi.

Zaczął powoli się budzić więc szybko się odsunąłem. Położyłem się na plecy udając że nic nie zrobiłem. ( oj jaki grzeczny się zrobił od kiedy taki jest 😈. dop.aut. ) Nie patrzałem na niego ale słyszałem jakieś dziwne dźwięki? Zaczął stękać się wiercić i kto wie co jeszcze.

Usiadł leniwie na łóżku i spojrzał na mnie tymi zaspanym oczęta mi i podarganymi włosami wyglądał tak uroczo.

( No i jak go tu nie kochać ❤ czysta słodycz.dop.aut. )

Aż grzechem byłoby tego nie wykorzystać ale nie po wczorajszym lepiej nie. No ale wypadało by się przywitać z rana nie? Tym bardziej że dalej wbija we mnie ten nieprzytomne spojrzenie. Jezu on zawsze się tak długo budzi katastrofa.

- No cześć śpiąca królewno. Jak się spało. - uśmiechnąłem się lekko na powitanie.

Widać że dalej śpi. Bo dalej patrzy się na mnie jak by nie ogarniał jeszcze sytuacji.

- Dz- dzień dobry.

Jaki śpioch !? I pomyśleć że znam go od dziecka a tu taka niespodzianka.

- Widzę że za nim uruchomi ci się mózg to chwilę trwa co??

Nic nie powiedział tylko się przeciągną i ziewną przeciągle.

- CHŁOPIE OBUDŹ SIĘ W KOŃCU !!!

Podskoczył na łóżku i rzucił we mnie poduszką.

No patrzcie no nagle dostał energii i już nie ma śpiocha na oczach. Takie krzyknięcie zawsze działa.

- Może tego więcej nie robić. Wystraszyłem się.

- Ale się obudziłeś nie??

I te jego zabójcze spojrzenie. He kocham je. I mówię to całkiem szczerze.

- Tak w ogóle to która jest godzina ?

To pytanie mnie otrzeźwiło. Rany przecież dziś szkoła a my leżymy sobie w łóżku.

Szybko wziąłem telefon który uprzednio wczoraj położyłem na szafce nocnej koło łóżka. O to co zobaczyłem przeraziło mnie. Jest 10:24 a my zaczynamy lekcje o 8 więc już się nie opłaca tam iść bo kończymy o 13 więc... No sami wiecie.

No cóż najwyżej zrobimy so dziś wolne a i tak nie mamy żadnych sprawdzianów więc jest dobrze.

- Możesz sobie poleżeć jest w po 10 to mamy już dziś wolne.

- Serio? Taka godzina? Jeszcze mi się nie zdarzyło spać tak długo.

- Zależy o której się chodzi spać. A z tego co wiem to myśmy zasnęli około pierwszej w nocy? Jakoś tak.

- No to Kto robi śniadanie?

- Już tak nie patrz bo wiem że ten zaszczyt przypada mnie. I jak już to raczej obiad zanim się ogarniemy to będzie ta pora.

- No to idź się wykąpać a poczekam na ciebie.

- Jaki mądry. No dobra idę trzeba w końcu wstać.

Coś Czego Nie Widzimy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz