Anya przytuliła Dimitra najmocniej, jak tylko potrafiła. Ukrainiec zmierzał w stronę wyjścia, co łamało Rosjance serce. Chłopak trzymał już dłoń na klamce, ale wraz z dotykiem siostry, stracił całą pewność, jaka nim wcześniej kierowała.
Kochał ją i nienawidził jednocześnie. Mimo tylu krzywd, które mu wyrządziła, wciąż widział w niej małą dziewczynkę, którą się opiekował. Starał się to zwalczyć, ale ciepłe uczucia, jakimi darzył Anyę były silniejsze od wszystkich innych.
- Nie zostawiaj mnie, bracie. - powiedziała, wzmacniając uścisk. Przytulała go od tyłu, oplatając brata pod piersiami.
Dimitr przełknął głośno ślinę.
- Anya, proszę, nie utrudniaj tego.
Nie zdążył nacisnąć klamki, zanim Rosjanka się rozpłakała. Tym sposobem zadawała mu większy ból, niż przez cały okres okupacji sowieckiej.
Ale wiedział jedno - musiał odejść. Dla dobra swojego, Ukraińców i samej Anyi. Była chora, a on nie mógł dłużej pozwalać jej na pomiatanie jego osobą.
- Nie zostawiaj nas, nie możesz! Dimitr, błagam, nie odchodź!
Brzmiała, jakby od decyzji chłopaka zależało jej życie, a on przez chwilę uwierzył, że tak właśnie jest. Nie rozumiał sposobu, w jaki ona funkcjonowała i obawiał się, że nigdy go nie zrozumie.
Wyrwał się z jej uścisku, ale nie wyszedł. Odwrócił się w stronę zapłakanej blondynki, by otrzeć jej łzy. Gdy tylko przybliżył do niej dłoń, Rosjanka złapała za nią, posyłając mu pełne goryczy spojrzenie.
- Zostaliśmy tylko ty, ja i Nikolai. - oznajmiła, siląc się na zdecydowany i pewny siebie ton. - Musimy się trzymać razem. Jesteśmy rodziną.
- Kocham cię, Anya. - na te słowa, dziewczyna rozpromieniła się, a w jej oczach zabłysły promyczki nadziei, choć wciąż spływały z nich łzy. Niestety, czar wnet prysł, gdy Ukrainiec zabrał rękę, powoli wycofując się. - Ale musisz nauczyć się żyć. Nie pozwolę traktować się jak worek treningowy, a tym dla ciebie byliśmy przez te wszystkie lata. Ja, Nikolai, Felicja...
- Chcesz wrócić do tej suki? - przerwała mu, nagle zmieniając wyraz twarzy na wściekły. Dimitr przyległ do drzwi, podczas gdy Rosjanka nie żałowała prawdy. - Do tej szlachcianki, której słoma z butów wystaje?! Co ona może ci dać? Nigdy cię nie szanowała, traktowała cię jak coś gorszego. To ja cię uratowałam!
- I wcale nie traktowałaś mnie lepiej. - odparł spokojnie, na co ta tylko zaśmiała się ironicznie. - Poza tym, uznała moją niepodległość. Czasy się zmieniają, Anya. Ludzie też.
Zapadła krótka cisza. Dziewczyna starała się wymyślić cokolwiek, by zatrzymać go przy sobie, ale ten był nieugięty. Wpatrywał się w nią ze smutkiem, starając się przypomnieć ten moment, w którym jego ukochana siostra stała się tym, czym jest teraz.
- Ty też powinnaś. - dodał.
Po tych słowach, wyszedł, pozostawiając ją samą. Nie biegł, ale szedł w miarę szybko, nie oglądając się za siebie. Wmawiał sobie, że była to dobra decyzja, ale dźwięk płaczu Anyi wciąż brzmiał mu w uszach. Wspomnieniami wracał do czasów, gdy wszystko pomiędzy nimi było normalne, lecz zaraz po tym przed jego oczami stawały fragmenty czasów sowieckiej okupacji, które uświadamiały go w założeniu, iż nie miał innego wyjścia.
Nie usłyszał kroków za sobą. Dopiero, gdy ktoś złapał go za ramię, oprzytomniał. Odetchnął z ulgą, widząc obok Nikolaia, lecz wszelkie pozytywne uczucia szybko wyparowały.
- Jak mogłeś nas zostawić?! - krzyknął. Złapał starszego brata za kołnierz, przybliżając jego twarz do swojej. - Nie masz serca?! Zraniłeś Anyę!
Był wściekły. Dimitr bał się, że zaraz przejdzie do rękoczynów, a komu jak komu, ale Białorusinowi nie potrafiłby oddać.
- Co ona z tobą zrobiła? - zapytał przerażony Ukrainiec, patrząc Nikolaiowi prosto w oczy.
- Uratowała mnie od zepsutego faszyzmem świata. Z resztą tak samo jak ciebie i całą tę pieprzoną resztę. Jak możesz tego nie doceniać? - to mówiąc, szarpnął niebieskookiego w stronę domu Rosji. - Może ci jeszcze wybaczy, gdy okażesz skruchę.
- Skruchę? Jaką skruchę?! To ona powinna przeprosić mnie!
Nikolai zatrzymał się, patrząc na brata z niedowierzaniem. Dimitr pokręcił głową, zdając sobie sprawę, że stracił również i jego. Chciał złapać go za rękę i zaprowadzić do swojego nowego domu, gdzie mógłby zaopiekować się nim przez pewien czas. Zanim jednak zdążył odpowiednio zareagować, Białorusin wymierzył mu siarczysty policzek.
- Anya nas uratowała, niewdzięczniku! - wrzasnął Dimitrowi prosto w twarz. Ten nie mógł wyjść z szoku. Wpatrywał się w brata z niedowierzaniem, a słowa Nikolaja nie trafiały do umysłu Ukraińca. - Nie zasługujesz na jej miłość, ani na dobra, jakimi nas obdarzyła!
Oczy Dimitra zaszkliły się od łez. Patrzył na malującą się złość Białorusina, nie mogąc uwierzyć, że własny brat odwrócił się od niego. Czując, że nie wytrzyma dłużej emocjonalnie, zwyczajnie uciekł. Nikolai nie biegł za nim, wrócił do Anyi, co jeszcze bardziej uderzyło w Ukraińca.
Zostawił za sobą rodzinę, którą kochał ponad życie. Kusiło go, by zawrócić, ale wiedział, jakie to niosło za sobą konsekwencję. Jeżeli chciał być niepodległym państwem, musiał wziąć się w garść i stłumić to, co kazało mu serce.
Zapukał w drzwi starej znajomej. Nie był pewny, czy mu otworzy. Ostatnimi czasy wiele się pomiędzy nimi działo, ale mimo to miał nadzieję, że będzie tą jedyną, która nie zostawi go samego. On sam cały się trząsł, a jego serce biło niczym oszalałe. Bał się bardziej, niż podczas konfrontacji z Rosją.
Drzwi otworzyła mu Felicja. Na jego widok zaniemówiła, podobnie z resztą jak on. Wpatrywali się w siebie w ciszy, samym tak naprawdę nie wiedząc, co czują.
- Jak śmiesz? - powiedziała w końcu, całkowicie zbijając go z tropu. - Po tym wszystkim, co mi zrobiłeś?
- Zostałem sam.
Dziewczyna parsknęła, podczas gdy ten poczuł, że przyjście tutaj było błędem. Nie miał prawa oczekiwać od niej przebaczenia, a na pewno nie po tak krótkim czasie.
- To tak jak ja. - odpowiedziała po krótkiej chwili milczenia, czym rozjaśniła jego twarz. Blondynka przyjrzała mu się dokładnie, samej nie wiedząc, co chce zauważyć. - Zostałeś sam na własne życzenie, Dimitr. Uważasz, że po tym wszystkim dalej będę w stanie cię kochać?
Wciąż była piękna. Choć i on żywił do niej pewne żale, nie mógł odmówić jej urody i intelektu.
- Taką miałem nadzieję.
W odpowiedzi, uderzyła go kilka razy w obojczyki nie mogąc sięgnąć wyżej. Ten szybko złapał ją za nadgarstki, uniemożliwiając jej kolejne ciosy. Dziewczyna pozwoliła wszystkim swoim emocjom wypłynąć. Rozpłakała się, wciąż starając się uderzyć go kilka razy. Za każdym kolejnym razem przybliżała się, aż w końcu przylgnęła do niego.
Dimitr poczuł, jak przepływa przez niego fala gorąca. W prawdzie na to miał nadzieję, ale aż do teraz nie dawał wiary, że faktycznie mogłoby to mieć miejsce. Momentalnie uspokoił się, a jego serce wróciło do normalnego rytmu.
- Brakowało mi ciebie. - wyszeptała, wtulając się w Ukraińca. Nagle dostrzegł w niej najpiękniejszą cechy, które wcześniej mu umykały. Była kochana, przebaczająca i niepamiętliwa. Samego siebie uznał za największego szczęściarza na tej planecie. Rodzina przestała mieć znaczenie.
Chłopak szybko odwzajemnił uścisk. W końcu miał pewność, że podjął słuszną decyzję, a wszystko może się jeszcze ułożyć po jego myśli, gdyż wszelkie happy endy mogły się ziścić tylko z nią.
CZYTASZ
Słowiańskie one shoty
FanficSłowianie mają ciężką przeszłość i jeszcze gorszą teraźniejszość. Chociaż łączy ich pochodzenie, jeden nienawidzi drugiego. Jednych pcha na zachód, innych na wchód, a jeszcze innych dalej w świat. Każde z nich ma swoje ambicje, które często ich prze...