Rozdział 22 - Spotkanie.

1.2K 114 5
                                    

Lauren POV

Właśnie wylądowałam w Miami, po wyłączeniu trybu samolotowego dostaję setki wiadomości od Camili, prosi mnie, abym przyszła do jej domu, odpisuje jej, że przyjdę najszybciej, jak tylko będę mogła.

- Kochanie, wracasz z nami, czy idziesz do Camili? - pyta mnie moja rodzicielka.

- Idę do Camz. - odpowiadam natychmiastowo.

- Dobrze, kiedy będziemy mogli ją poznać? - wzruszam ramionami na słowa mojej mamy. - Jeszcze zobaczymy, kochanie, do jutra.

Całuję mamę, tatę, siostrę i brata, po czym ruszam w stronę mojego auta, które stoi na parkingu i jadę do mojego skarba.

***

[przed domem Camili]

PUK PUK PUK

- Ooo, Lauren, jak się masz? - pyta mnie mama Camili, otwierając drzwi.

- Dobrze, a pani?

- Bardzo dobrze, przyszłaś do Camili, zgaduje? - pyta rodzicielka mojej dziewczyny.

- Tak, mogę się z nią zobaczyć? - pytam z uśmiechem.

- Oczywiście. - przepuszcza mnie w progu. - Jest u siebie. - kiwam głową i ściągam buty.

Witam się z jej tatą i młodszą siostrą, po czym udaję się na górę, aby znaleść moją miłość. Wchodzę chodzę do jej pokoju bez pukania i widzę, że leży na brzuchu, na łóżku z słuchawkami w uszach, więc mnie nie widzi. Odkładam torbę delikatnie na podłogę. Podchodzę do łóżka i szybko siadam na jej pośladkach, Camila podskakuje i próbuje się podnieść, ale przyciskam ją moim ciałem do łóżka i całuje jej szyje.

Po chwili, pozwalam jej się obrócić i dziewczyna przyciąga mnie do pełnego uczucia, pocałunku, przy czym wsuwa swoje dłonie pod moją koszulkę, aby głaskać mój brzuch.

- Tęskniłam za tobą. - dziewczyna przyznaje między pocałunkami.

- Ja za tobą też, kochanie, teraz przestajemy gadać, bo mam okropną ochotę na Ciebie. - mówię seksownym głosem.

- Moi rodzice są na dole. - wzdycha, wstaje z łóżka, podchodzę do drzwi, zakluczam je i z powrotem siadam na nią.

- To nic nie zmienia, usłyszą mnie...

- Spróbuj bądź cichutko. - wsuwam dłoń w jej majtki.

- Z tobą to nie możliwe.. - cichy jęk wydobywa się z jej ust. - Lauren? Zrobiłaś nowy tatuaż? - pyta.

- Oh tak, podoba ci się?

- Bardzo, jest seksi. - mówi, uśmiechając się cwaniacko.

Całuje ją namiętnie i kontynuuje moje ruchy w jej majtkach, ona również wsuwa rękę w moje majtki i zaczyna bawić się moją łechtaczką, jednocześnie wchodzimy w siebie jednym palcem. Camila krzyczy z rozkoszy w moje usta, a ja powstrzymuje się i mój oddech jest bardzo przyśpieszony. Camila wkłada swoją drugą dłoń pod mój biustonosz i ściska moją pierś. Dodaje drugi palec, przyśpieszam ruchy i ona robi to samo.

Camz osiąga orgazm przede mną, decyduje zmienić naszą pozycje, rozbierając nas do naga.

- Chcesz spróbować czegoś nowego? - pytam, siadając przed nią.

- Tak, a czego? - pyta zaciekawiona.

- Zobaczysz. - mówię, uśmiechając się.

Biorę ją za nogi i przyciągam do siebie, patrzy na mnie z niezrozumieniem, ale szybko rozumie, co chce zrobić, gdy nasze krocza się złączają. Przysuwam ją trochę bliżej i zaczynam powoli poruszać miednicą, aby poczuć ją jeszcze bliżej. Camila porusza biodrami, ocierając się o mnie i odchyla głowę do góry. Zauważam, że spodobało jej się, bo jej jęki i krzyki rozkoszy są coraz głośniejsze, moje z resztą też. Kładzie swoją dłoń na mojej kobiecości, abym doznała więcej wrażeń, robie to samo, zaczynam ją masować i po kilku minutach dochodzimy w tym samym czasie. Kładę się obok niej i przykrywam nas kocem, Camila wtula się we mnie, łącząc nasze nogi.

Po kilkunasty minutach ktoś puka do drzwi.

PUK PUK PUK

- Wszystko dobrze, dziewczynki? Słyszałam, jak krzyczycie, coś się stało? - pyta mama Camili za drzwiami.

- Ehm... Nie, mamo wszystko okej. Ogromny pająk chodził po ścianie i się przestraszyłam, ale Lauren go wypuściła za okno. - dziewczyna odpowiada, patrząc na mnie.

- A okej, miłych snów, dziewczynki. - mówi rodzicielka mojej dziewczyny.

-  Dla pani też.

Kiedy słyszymy, że mama dziewczyny odchodzi i zamyka drzwi od swojej sypialni, wybuchamy śmiechem do utraty tchu.

- Kiedy masz zamiar jej powiedzieć, że jesteśmy razem? - pytam.

- Nie wiem, nie jestem jeszcze gotowa. - Camila przyznaje, przestając się śmiać.

- Rozumiem, w każdym razie, wiedz, że cię do niczego nie zmuszam.

Camila, tak po prostu kładzie swoje usta na moich, aby zacząć pocałunek pełen miłości. Kładzie się na mnie chowa głowę w zagłębienie mojej szyi, jej oddech reguluje się, tak samo jak i mój. Po czym zasypiamy przytulone do siebie.

———————————————

Zachęcam do komentowania rozdziałów i motywowania mnie do działania.

SMS- Camren [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz