Urywki wspomnień

430 24 2
                                    

Ruszyłam do pewnego miejsca zwane laboratorium, gdzie DRESZCZ ma przeprowadzić testy na obiektach. Poddadzą się testowi jakby ... iluzji. Chcą sprawdzić jak zacznie funkcjonować mózg a Pani Kanclerz sama mnie poprosiła, abym przyszła i pomogła w badaniach. Ma również przyjść na nie Teresa z którą się przyjaźnie. Jest bardzo zaangażowana w projekcie wytworzenia leku. Właśnie docieram już na miejsce i wyciągam z mojej kieszeni kartę wstępu i przykładam do urządzenia i przede mną otwierają się białe drzwi wpuszczając mnie do środka. 

W środku znajdowała się pewna szklane lustro a po drugiej stronie widać obiekty przyczepione i związane do krzeseł a na głowie mieli pewien gadżet, który ma za zadanie sprawdzić jak funkcjonuje prawidłowo mózg. Mieliśmy również pełno zdjęć innych obiektów a na pierwszy ogień ruszył pewien chłopak, który ma ciemne włosy ma jasną karnację i niebieskie oczy. Tam gdzie znajdował się ten chłopak było różnych maszyn, kabli , guzików.

W pomieszczeniu gdzie ja się znajdowałam były pewne urządzenia takie jak: komputer, różne plakaty o anatomii człowieka i różne inne rzeczy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W pomieszczeniu gdzie ja się znajdowałam były pewne urządzenia takie jak: komputer, różne plakaty o anatomii człowieka i różne inne rzeczy.

W pomieszczeniu gdzie ja się znajdowałam były pewne urządzenia takie jak: komputer, różne plakaty o anatomii człowieka i różne inne rzeczy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Witaj Angeliko -przywitała się ze mną moja szefowa, którą oczywiście szanuję.

-Witam Panią Kanclerz, Tereso  -lekko się ukłoniłam wyrażając tym mój szacunek a do dziewczyny kiwnęłam głową co odwzajemniła.

-Wiesz już po co cię tu wezwałam, prawda ? -zapytała mnie podchodząc do lustra gdzie widać było dobrze chłopaka, który zaczął przeraźliwie krzyczeć.

-Tak. Mam pomóc w rozwikłaniu leku, ale proszę mi wybaczyć śmiałość, lecz potrzebowałabym pewnego ochotnika do przetestowania -zasugerowałam.

-Co masz na myśli ? -spojrzała na mnie zaciekawiona.

-Czy posiadamy obiekty, które nie są odporne na pożogę ? 

-Mamy 3 kandydatów -odparła.

-Znakomicie będę musiała zabrać także jednego odpornego.

-Po co ci nieodporni ? -zapytała mnie przyjaciółka podchodząc do mnie bliżej.

"Jestem tylko Obiektem" -Więzień Labiryntu-Lek na śmierćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz