*OSTRZEŻENIE *: Pierwsza połowa tego rozdziału zawiera myśli i / lub działania samobójcze. Jeśli jest to spust lub sprawia, że czujesz się niekomfortowo, ZATRZYMAJ TUTAJ. Następny rozdział będzie można przeczytać bez przeczytania tego rozdziału. Dziękuję Ci.
<> <> <>
Iwaizumi wyszedł z łóżka. Poszedł do łazienki, zapalił światło i stanął przed lustrem. Otworzył drzwi szafki i wyjął opakowanie pigułek nasennych. Nie używał ich od długiego czasu, ponieważ Oikawa zawsze był przy nim. Ale teraz go nie było, a Hajime znalazł dla nich inne zastosowanie.
Nie kłopocząc się szklanką wody, chłopak wysypał tabletki na rękę. Nie wiedział ile ich było, i szczerze; nie obchodziło go to. Po umieszczeniu otwartego pojemnika na krańcu zlewu, Iwaizumi zaczął połykać jedną tabletkę po drugiej.
Kiedy skończył, usiadł na krawędzi wanny. Wiedział, że niedługo pigułki zaczną na niego działać. W końcu dlatego je zdobył.
Księżyc mógł być pełny tej nocy. Iwaizumi nigdy nie mógł powiedzieć. Siedział tam. Sam w łazience, na krawędzi wanny. Sam fakt, że był sam, nie przeszkadzał mu, dopóki nie uświadomił sobie, jak głośno panuje cisza.
Czy tak naprawdę chciał odejść? Sam w łazience, użalając się nad sobą? Czy naprawdę było tak źle, że nie mógł już tego znieść? Był pewien, że inni ludzie znosili o wiele więcej i dłużej niż on. Poczucie winy zaczęło się wdzierać do jego umysłu.
To nie tak, że jego matka nie żyła. Lub Oikawa. Był bardzo żywy.
Czy nie chciał usłyszeć złośliwych uwag Oikawy i sarkastycznych komentarzy?
Czuł, jak łzy płoną mu w oczach. Dlaczego był na tyle głupi, by nie zastanawiać się nad swoimi działaniami? Najwyraźniej nadal miał wolę życia, jeśli myślał o tym od nowa. Ale to właśnie on działał instynktownie.
Włączył telefon. To nie miało większego znaczenia, iż Oikawa go nie pamiętał. Nadal był najlepszym przyjacielem Hajime. Oikawa nadal znajdzie sposób, by go uratować.
Stuknął w przycisk połączenia i przyłożył telefon do ucha. Po kilku dzwonkach Oikawa podniósł słuchawkę.
"Tak?" - zapytał Oikawa.
"Oi ... kawa," powiedział Iwaizumi.
"Posłuchaj, musiałaś usłyszeć o akcyzie. Czekaj! Znam Cię! Jesteś tym gościem ze szpitala! Myślałem że powiedziałeś--. "
Iwaizumi przerwał mu. "Oikawa, potrzebuję cię," sapnął.
"Coś jest nie tak?"
"Myślę... jestem prawie pewien... musiałem..."
"Iwaizumi-san? Co się stało?"
"Ja przedawkowałem."
"Co? Przedawkowałeś co? Co się stało? W jaki sposób? Co próbujesz zrobić?" szereg pytań Oikawy uderzyło w ucho Iwaizumiego.
"Pigułki..." powiedział Iwaizumi niewyraźnie. "Do spania."
"O, stary... Potrzebujesz pomocy! Właśnie! Powinieneś zadzwonić po ambulans, zamiast paplać do mnie!"
"Chciałem usłyszeć... twój głos."
Iwaizumi odwrócił się twarzą do okna. Słońce zachodziło i nad okolicą malował się pomarańczowy blask. Gdy to zrobił, otarł się o pojemnik z tabletkami. Kapsułka przechyliła się nad krawędzią zlewu. Uderzyła w podłogę, pigułki rozlewały się wszędzie. Iwaizumi patrzył, jak się toczą, aż ta ostatnia się zatrzymała.

CZYTASZ
✔️ɴɪᴇ ᴢᴀᴘᴏᴍɴɪᴊ ᴍɴɪᴇ ᴏᴋᴇʏ? ; ɪᴡᴀᴏɪ
FanfictionOjciec Iwaizumiego zmarł, jego matka jest pogrążona chorobą Alzheimera. Co jeszcze pójdzie nie tak? *** tą super okładkę zrobiła @xSasek , wbijajcie do niej ;;>> ~Opowiadanie jest tłumaczone przeze mnie. Zgodę otrzymałam od autorki @sugaberi z...