Part 5.*

396 51 2
                                    

Iwazumi szedł ulicą. Jeszcze raz spojrzał na kartkę papieru w ręce. Widniał na niej adres terapeuty, który zamierzał zobaczyć. Iwaizumi tak naprawdę nie chciał iść, ale wiedział, że będzie żałował, jeśli tego nie zrobi. Przyjął też leki, które lekarz zalecił mu rano. Wszystko, co mu kazali lekarze, zrobił. Bo co on wiedział?  

Iwaizumi także trzymał się z daleka od szkoły. Westchnął i myślał o tym. Nie był pewien, ile dni przeoczył, i nie zadał sobie trudu, by to oszacować, ale jeszcze trochę więcej i musiałby powtórzyć swój trzeci rok.  

Ale brak szkoły też był czymś dobrym. Iwaizumi mógł powiedzieć, że wyrósł z poczucia, że ​​chce być sam. Właściwie tęsknił za przyjaciółmi. I siatkówką. Tęsknił za zatłoczonymi korytarzami, krzyczącymi nauczycielami i lekcjami.

Znów było słonecznie. Ciepło słońca dobrze czuło się na skórze. Niebo też było błękitne. Takie dni zawsze zwiększały jego morale. Na szczęście była wiosna i taka pogoda wkrótce stanie się normalna. Po prostu musieli najpierw przejść przez wiatr i deszcz  

Iwaizumi przerwał swoje marzenia, gdy zbliżył się do kompleksu budynków. Minął murowane wejście do posiadłości. Każdy z nich był prawie identyczny z sąsiadem. Hajime zaczął skanować każdy z budynków, szukając numeru, który pasowałby do napisanego na jego papierze.  

Kiedy spojrzał na całą prawą stronę, znalazł to. Był mniejszy i miał ceglaną fasadę. Obok dwóch szklanych drzwi był znak. Centrum Terapii Miyagi.  

Iwaizumi ostrożnie otworzył drzwi. Wszedł do holu w nowoczesnym stylu. W samym środku najdalszej ściany znajdowała się recepcja. Po obu jej stronach znajdował się korytarz, prawdopodobnie prowadzący z powrotem do pomieszczeń biurowych. W rogach korytarzy znajdowały się również rośliny posadzone w doniczkach. Po prawej stronie znajdowała się część wypoczynkowa zwrócona w stronę ściany. Mała kanapa i cztery krzesła, z których dwa były zajęte, otoczyły stolik do kawy pełen magazynów. Na ścianie był telewizor z płaskim ekranem. Po lewej stronie na ziemi stała mała szafka. Na górze leżały małe kieszonki wypełnione broszurami. Powyżej była tablica zakryta reklamami papierowymi.

Iwaizumi patrzył przed siebie, jego twarz nie pokazywała żadnych emocji. Potem powitała go kobieta przy biurku w recepcji. 

"Cześć!" Powiedziała. "Jesteś umówiony na spotkaniee?"?

"Tak. Tak, myślę. "Iwaizumi zaczął się jąkać.

"Jak masz na imię?" Zapytała. 

"Iwaizumi Hajime."

Recepcjonistka wpisała coś do komputera. 

"Iwaizumi Hajime. Umówiony na trzynastą trzydzieści?"

"Tak."

"Skarbie, usiądź tam." Zatrzymała się, by wskazać na część krzeseł. "Dam znać specjalistce, że tu jesteś."

"Okey. Dziękuję Ci."

Odwrócił się i podszedł do części wypoczynkowej. Wybrał miejsce najdalsze od pozostałych pacjentów. Nie zadali sobie nawet trudu, by spojrzeć w górę, gdy usiadł. 

Iwaizumi przeskanował wybór czasopism. Nie był zaskoczony, widząc kopię Monthly Volleyball. Mimo, że w środku bardzo chciał do nieo zajrzeć, nie mógł się do tego zmusić, wiedząc, że Oikawa prawdopodobnie w nim będzie.

Z tą myślą w jego głowie pojawiło się pytanie: czy Oikawa zapamiętałby swoją wiedzę o siatkówce? Czy nadal będzie tak wspaniały jak przed wypadkiem? Czy to-- 

✔️ɴɪᴇ  ᴢᴀᴘᴏᴍɴɪᴊ ᴍɴɪᴇ ᴏᴋᴇʏ? ; ɪᴡᴀᴏɪOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz