*CHAMSKA REKLMA*
Powyżej dołączam amv mojego autorstwa. Zachęcam do zostawienia czegoś po sobie~
<> <> <>
Czując ulgę, Iwaizumi zdecydował, że nadszedł czas, by ponownie stawić czoła matce. Z powodu kilku ostatnich incydentów nie widział jej od tygodni. Zatrzymał się w domu, żeby zmienić mundurek szkolny i zostawić torbę, po czym udał się do szpitala. Iwaizumi zadzwonił po taksówkę i był w budynku w ciągu kilku minut.
Po wejściu do szpitala Iwaizumi zbliżył się do recepcji. Podszedł i został powitany przez młodą kobietę. Uniosła dłoń w geście by zaczekał, a w drugiej trzymała telefon. Iwaizumi skinął głową w odpowiedzi i czekał, aż połączenie się skończy. Kobieta uśmiechnęła się do niego.
"Cześć, co mogę dla ciebie zrobić?"
"Um, jestem tu do Iwaizumi," powiedział.
"Jesteś krewnym?"
"Tak."
"Czy mogę zobaczyć twój dowód osobisty?"
Hajime wyjął portfel z tylnej kieszeni i wręczył legitymację recepcjonistce.
"Dziękuję," odpowiedziała. "Pokój numer 103"
"Dziękuję," powiedział Iwaizumi i podążył bardzo znanym korytarzem. Czekał w windzie obok kobiety w średnim wieku. Ona uśmiechnęła się i przywitała go.
"Cześć," powiedziała.
"Dzień dobry," Iwaizumi odparł.
"Z jakiego powodu tu jesteś? Jeśli nie masz nic przeciwko, żebym pytała."
"Moja matka. Ma alzheimera."
"Przykro mi. Mam nadzieję, że bycie tutaj daje rezultaty, które spowalniają."
"Myślę, że działało tak dobrze, jak się spodziewałem."
"Mm."
Drzwi windy otworzyły się, wydając charakterystyczne dla nich 'ding' i weszli do środka. Iwaizumi nacisnął przycisk numer jeden, druga kobieta na trzy.
"Mój dziadek tu jest," wyjaśniła. "Miał atak serca."
"Atak serca? Przykro mi."
"Ale on zawsze był, otóż, otyły. Nie mogę powiedzieć, żeby ktokolwiek z nas nie spodziewał się tego, co jest teraz. Myślę, że działało to dobrze, jak się spodziewano."
"Mam nadzieję, że szybko się regeneruje."
"Ja też."
Wkrótce drzwi otworzyły się na poziom pierwszy i Iwaizumi wyszedł.
"Miło było z tobą rozmawiać," powiedział i szedł dalej korytarzem. Nie było pocieszające wiedzieć dokładnie, przy których drzwiach się zatrzymać. Nie musiał patrzeć na numer lub nazwę.
Jeszcze raz spojrzał dokładnie na drzwi, które prowadziły do sali jego matki.
Wizyta w szpitalu zawsze była trudna. Iwaizumi musiał raz jeszcze wszystko wyjaśnić matce, bo jej choroba Alzheimera pogarszała się każdego dnia. Trudno było patrzeć, jak jej mózg przestaje pracować. Patrzenie, jak jej wspomnienia znikają z jej zasięgu raz po raz.
Zawsze było ciężko. Świadomość, że coś jest nie tak z kimś, kogo kochasz, nie była czymś, co możesz łatwo strawić.
Za każdym razem, gdy Iwaizumi tam szedł, prosił Oikawę, by poszedł z nim. Stało się tak rutyną, że Tooru nie trzeba było pytać, czy musi tam być. To był zwyczaj, zanim ojciec Iwaizumiego był w szpitalu. Ale te dni już dawno minęły.
Zawsze było w tobie uczucie głębokiego przerażenia, obawiając się, że pewnego dnia dostaniesz to wezwanie i że twój najgorszy koszmar się spełnił.
Iwa-chan czekał przed drzwiami do pokoju swojej matki, Oikawa stał u jego boku. Patrzył na słowo 'Iwaizumi' przyczepione do tablicy na ścianie. Robił to dużo zanim wszedł do środka. Sposób na przygotowanie się. Zawsze przed wejściem do tego pokoju.
Wspomnienie przepłynęło przez mózg Iwaizumiego. Nie było to nic bardziej pocieszającego, wiedząc, że kilka tygodni temu Oikawa był z nim. Robił, co mógł, by otrząsnąć się z tęsknego uczucia w żołądku. Podnosząc rękę, Hajime zapukał dwa razy do drzwi. Otwarte. Pojawiła się pielęgniarka ubrana w białe szorowce pokryte fioletowymi kwiatami.
"Iwaizumi-kun! Co u ciebie?"
"Wszystko w porządku, Yuri-san. A co z tobą?"
"Och, dobrze mi idzie. Twoja matka też dobrze sobie radzi. Miała trochę kłopotów z zapamiętywaniem kilku rzeczy, ale upewniamy się, że przejrzymy ją z tym co najmniej dwa razy dziennie."
Iwaizumi skinął głową.
"Chodź, wejdź!"powiedziała Yuri, machając ręką.
Iwaizumi wszedł do środka, a Yuri zamknęła drzwi za nim. Stanęła obok łóżka.
"To jest Hajime-kun. Czy pamiętasz kim on jest?" Yuri zapytała jego matkę.
Nastąpiła krótka przerwa w rozmowie.
"On jest moim... synem. Hajime jest moim synem," oznajmiła matka.
"To prawda!" Powiedziała podekscytowana Yuri, klaszcząc w dłonie.
Iwaizumi podszedł i usiadł u stóp łóżka matki.
"Cześć, mamo."
"Hajime."
"Jak się czujesz?"
"Czuję się dobrze."
"W szkole jest w porządku, jak sądzę. Nadal nudno jak zawsze, ale wróciłem do drużyny siatkarskiej," powiedział Iwaizumi.
"To dobrze."
"Trzymali nawet dla mnie koszulkę, na wypadek gdybym wrócił."
"Twój numer to... cztery."
"Tak. Zgadza się."
"I ty... mocno uderzałeś w piłkę. To była twoja specjalność. Jak naywała się ta pozycja?"
"Atakujący."
"Tak. Byłeś ata-kującym. I... wice kapitanem. I jeszcze... grałeś ze swoim chło-pakiem. Prze-praszam nie pamiętam jak się nazywał."
"Oikawa Tooru"
"Tak. Jak się czuje Tooru-kun?"
"On, uh. Miał wypadek."
"Oh! Wszystko w porządku z nim?"
"Powinno być teraz dobrze. On, ugh. Ma małe zaniki pamięci. Nic poważnego."
"To dobrze."
Iwaizumi nie odczuwał potrzeby przekazania matce dużych szczegółów. W końcu pewnie i tak by nie pamiętała. Lepiej go odłożyć na bok. Nie musiał znów się w to wplątywać.
"Posłuchaj, mamo," powiedział. "Przykro mi, ale powinienem iść. Przykro mi, że to krótka wizyta, ale nie widziałem cię od kilku tygodni. Mam jutro zajęcia w szkole i pracę domową, więc prawdopodobnie powinienem już wyjść. Odwiedzę ponownie w niedzielę, ok?"
"Dobrze, Hajime."
"Kocham cię, mamo," Iwaizumi powiedział i pocałował czubek jej głowy.
Opuścił pomieszczenie.
"Spodziewam się ciebie w niedzielę," powiedziała Yuri.
"Tak. Miłego dnia."
"Dzięki, nawzajem."
Hajime zamknął za sobą drzwi. Miło było znowu zobaczyć jego matkę, ale było to równie bolesne. Kolejna osoba, która go nie pamięta. Ale to nie było ich wina, prawda?
Postanowił tym razem wejść schodami.
CZYTASZ
✔️ɴɪᴇ ᴢᴀᴘᴏᴍɴɪᴊ ᴍɴɪᴇ ᴏᴋᴇʏ? ; ɪᴡᴀᴏɪ
FanfictionOjciec Iwaizumiego zmarł, jego matka jest pogrążona chorobą Alzheimera. Co jeszcze pójdzie nie tak? *** tą super okładkę zrobiła @xSasek , wbijajcie do niej ;;>> ~Opowiadanie jest tłumaczone przeze mnie. Zgodę otrzymałam od autorki @sugaberi z...