Tak jak obiecałam w poprzednim rozdziale, oto dwa ostatnie. Enjoy~
<> <> <>
Sobota, 5 Luty
Śnieg zmusił ich do powrotu do domu Oikawy. Było zimno i ciemno, a ulice wypełniała breja, która wkrótce zamieni się w lód. Niebezpiecznie było jeździć samochodem w takich warunkach, zastanawiając się nad tym, co wydarzyło się kilka miesięcy przedtem.
Gdy przechodzili przez ulice i szli chodnikiem, Iwaizumi przylgnął do dłoni Oikawy, trzymając go blisko siebie. Wydawali się skuleni w obronie zimna, jak pingwiny w zamieci. Ci, którzy nie są świadomi poprzedniego incydentu, nie będą świadomi jego prawdziwego znaczenia.
Kierowcy pędzili ulicą, chlapią przez kałuże lodowato zimnej wody. Światła samochodów odbijały się od połyskującego śniegu, oślepiając przechodniów z promieniami światła. Oboje niesamowicie marzli, zupełnie nie przygotowani na pogodę.
W pośpiechu, by dostać się do domu, chłopcy zdążyli zamoczyć swoje ubranie od spodni aż po skarpetki. Palce Haijme były odrętwiałe. Drżał, gdy sztywno chwytał dłoń bruneta.
Oikawa na ślepo szukal kluczy, ręce mu drżały od zimna. Klamka była wręcz lodowata w dotyku. Szybko wepchnął klucz do otworu i przekręcił go w lewo, otwierając drzwi po czym wślizgnął się do środka. Iwaizumi podążył za nim, robiąc tylko kilka metrów, zanim upadł na podłogę i zrzucił buty ze stóp.
Oikawa zrzucił kurtkę i wszedł do kuchni, zostawiając ją na oparciu krzesła. Wrócił do Iwaizumi'ego, który szybko pocierał ramiona.
"Wezmę jakieś koce," powiedział, również czując doskwierające zimno "i przyrządzić gorącą czekoladę."
"Dobry pomysł," Iwaizumi zakrztusił się. Jego mięśnie były napięte, a zęby bolały.
"Wiesz, może powinieneś założyć cięższą marynarkę," skomentował Oikawa, rzucając okiem na lekką kurtkę, którą przyniósł Iwaizumi.
Haijme spojrzał na niego spode łba, mówiąc: "Po prostu przynieś koce, Oikawa."
Oikawa zachichotał. "W porządku."
Podszedł do schodów i zniknął na korytarzu. Iwaizumi podszedł do drzwi, zamykając je. Usłyszawszy miękki tupot kroków, odwrócił się i zobaczył, jak Oikawa wraca z wielkim białym kocem w dłoni. Przebrał się w dres i bluzę, gdy był na drugim piętrze.
Iwaizumi skinął głową, a Oikawa podszedł do kanapy, eozkładając koc.
"Czy mógłbyś pożyczyć mi jakieś ubrania?" Zapytał Iwaizumi. "Jestem mokry".
"Pewnie, wiesz, gdzie je znaleźć. Pójdę zrobić gorącą czekoladę."
"Dzięki"
Iwaizumi udał się na górę do pokoju Oikawy. Włączył światła. Udało mu się powstrzymać drgawki z nostalgii. Zamiast tego otworzył szufladę komody i wybrał parę jego ciuchów. Uznając, że można się w pokoju przebrać, zdjął ubranie i zaciągnął pożyczoną parę. Pozostawiając mokre ubranie na koszuli do prania Oikawy, Iwaizumi opuścił pokój i wrócił do salonu
W tym samym czasie Oikawa wrócił z dwoma kubkami napełnionymi gorącą czekoladą, wrzuconymi do środka piankami. Obaj chłopcy opadli na kanapę i schowali się pod białym kocem z polaru. Oikawa przyciągnął Iwaizumiego, tuląc się do boku torsu i kładąc mu głowę na ramieniu.

CZYTASZ
✔️ɴɪᴇ ᴢᴀᴘᴏᴍɴɪᴊ ᴍɴɪᴇ ᴏᴋᴇʏ? ; ɪᴡᴀᴏɪ
FanfictionOjciec Iwaizumiego zmarł, jego matka jest pogrążona chorobą Alzheimera. Co jeszcze pójdzie nie tak? *** tą super okładkę zrobiła @xSasek , wbijajcie do niej ;;>> ~Opowiadanie jest tłumaczone przeze mnie. Zgodę otrzymałam od autorki @sugaberi z...