Part 7.*

322 54 3
                                    

Odgłos jego budzika spowodował, że Iwaizumi wstał. Kiedy zdał sobie sprawę z tego, co go obudziło, jęknął i uderzył w przycisk drzemki na zegarze. Iwaizumi przekręcił się, by przytulić poduszkę, wpychając twarz w środek. Jego ciało pragnęło snu i tylko jego siła woli utrzymywała otwarte oczy. Nie musiał wstawać tak wcześnie, a teraz musiał iść do szkoły. Jego weekend składał się z przebywania w pomieszczeniach zamkniętych, z wyjątkiem wycieczki do sklepu spożywczego po kubki z makaronem i różne smaki lodów. Ale lubił myśleć, że to tylko dlatego, że przez cały weekend padało. Iwaizumi siedział w swoim pokoju w sobotę i odbył długą podróż do salonu w niedzielę. Nie pamiętał, żeby kiedykolwiek wrócił wieczorem do swojego łóżka.

Opuścił korytarz i skierował się do kuchni. Zanotował w pamięci górkę naczyń w zlewie, ale mimo to kontynuował ją. Iwaizumi postawił miskę i łyżkę na stole i chwycił pudełko płatków i karton mleka. Odłożył je i odbył ostatnią podróż po filiżankę i pojemnik na sok pomarańczowy. Usiadłszy, Iwaizumi nalał sobie szklankę soku pomarańczowego, a następnie napełnił swoją miskę zbożem i mlekiem  

Szybko zjadł i, po przypomnieniu sobie swojej mentalnej notatki, umył naczynia i położył je na suszarce. Potem poszedł do łazienki. Przez kolejne dwie minuty mył zęby. Umył twarz i otrzepał włosy, po czym wrócił do swojej sypialni. Iwaizumi założył mundur i związał krawat przeglądając się w lustrze. Zostały tylko jego skarpetki i buty. Po zawiązaniu sznurówek Iwaizumi złapał swój plecak i klucze do domu i wyszedł.  

Niebo w końcu się rozjaśniło, a słońce przenikało przez jasnoszare chmury. Chociaż powietrze było wilgotne. Wciąż była chłodna pogoda i Iwaizumi mógł to poczuć. Zapiął kurtkę w trakcie swojej drogi do szkoły. Lekki chwyt w powietrzu nie powstrzymał ptaków przed ćwierkaniem. Chłopak uniknął szeregu kałuż, które zebrały się u podnóża małego wzgórza, do którego jechał. Trawa obok chodnika była mokra od błota. 

<> <> <>

Iwaizumi przybył do budynku szkoły z dwudziestoma minutami zapasu. Zdjął tenisówki uliczne i włożył buty szkolne. W budynku było kilka osób, ale większość z nich przebywała na zewnątrz przy głównej bramie. Hajime postanowił pójść do swojej klasy. Poszedł korytarzem do drzwi oznaczonych numerem 3-5. W klasie było tylko dwóch innych uczniów, siedzących cicho przy biurku. Iwaizumi poszedł cicho na swoje miejsce. Kiedy usiadł, położył głowę na rękach. Pozwolił swemu umysłowi błądzić ponownie. I był pełen myśli Oikawy. Prawdopodobnie byłby dziś w szkole. Trudno byłoby go uniknąć, biorąc pod uwagę, że wszystkie jego zmartwione fangirly będą do niego łowić. Może w ten sposób będzie łatwiej? Oikawa nie miałby okazji porozmawiać z nim. Czy wiadomości o nim też się rozeszły..? Cóż, po prostu spróbuje uniknąć tematu.   

Dwadzieścia minut bardzo mu się dłużyło. Iwaizumi czuł się tak, jakby był w szkole godzinami, gdy zadzwonił dzwonek, sygnalizując, że szkoła się zaczęła. Nie pamiętał dokładnie, ale Hajime był prawie pewien, że jego pierwszą lekcją była historia. Kiedy klasa wstała, by pokłonić się, Iwaizumi stwierdził, że to niesamowite, jak naturalna była ta akcja. Następnie nauczyciel wydał swoje ogłoszenia i rozpoczęły się prawdziwe lekcje. Tym razem dowiedzieli się czegoś o Shogunate. Ostatni raz, gdy Iwaizumi był w szkole, uczyli się czegoś o II wojnie światowej. Oczywiście, miał mnóstwo zaległości. Mimo to starał się jak najlepiej nadążać za szkolną pracą, ale nigdy nie był w stanie w pełni skoncentrować się na swoich lekcjach. Zanim się zorientował, jego stopnie spadały, a on staczał się do tyłu. Musiał przestać brać udział w kursie przygotowującym do college'u tylko po to, by spróbować nadgonić materiał.

Dziewczyna z klasy czytała na głos z podręcznika. Reszta jego kolegów z klasy śledziła tekst. Iwaizumi naprawdę nie słuchał. W tle był tylko stłumiony głos. Nie czytał. Jego oczy przesuwały się po słowach na stronie. Nie miał pojęcia, czego się uczą. Informacje po prostu nie zapadały w jego głowie.

<> <> <>

Iwaizumi został podniesiony z mgły przez dzwonek. Nie usłyszał ani jednego słowa z lekcji. Nie zauważył, czym jest praca domowa. Przez cały ten czas siedział tam, nic nie robiąc. Hajime poczuł się głupio i zbeształ się za to, że jest tak roztrzepany. Nastepnym punktem planu lekcji był w-f. Nadal powinni grać w koszykówkę. Przynajmniej wiedział, jak to zrobić.  

Szatnie były jak zwykle obskurne; brudny i zapach potu i cokolwiek innego się zmieszało. Iwaizumi przebrał się w długie, niebieskie spodnie dresowe i białą koszulkę, która tworzyła jego mundur. Zanim skończył, był jednym z ostatnich ludzi, którzy chodzili na siłownię  

Pierwszą rzeczą, którą zauważył, było to, że wózek z piłkami do koszykówki nie były rozstawione. Zamiast tego w pomieszczeniu była rozłożona siatka do gry i pojemnik wypełniony piłkami. Najwyraźniej Iwaizumi zniknął tak długo. Drugą rzeczą, którą zauważył, była Oikawa. Znajdował się kilka metrów dalej, rozmawiając z Hanamakim. Obaj roześmiali się. Tak jak się znali. Czy Iwaizumi był jedynym, którego Oikawa nie pamiętał?  

Nauczyciel kazał im usiąść na trybunach. Przedtem omówił zasady i techniki gry. Pokazał proste sposoby serwisów i dwa różne sposoby uderzenia piłki. Nic nie było zbyt fantazyjne. Bez ataków, bez bloku, bez wystawy. Iwaizumi był bardziej podekscytowany słuchaniem nauczyciela. Naprawdę chciał grać. Zdesperowana potrzeba. Czuł się tak, dopóki trener go nie wezwał.  

"Tak, Sensei?" Zapytał.

"Czy ty i Oikawa-kun zademonstrujecie wystawę i atak? Jesteście w tym najbardziej obeznani."

 Oikawa wstał. 

"Uh, pewnie," powiedział Iwaizumi.  

Weszli po schodach i stanęli przed najbliższą siatką. Nauczyciel rzucił piłkę do Hajime. Zanim rzucił, spojrzał na Oikawę. Tooru skinął głową. Iwaizumi wyrzucił piłkę w powietrze. Oikawa odebrał gją i wystawił z powrotem do niego. Piłka uniosła się wysoko. Iwaizumi skoczył. Jego ręka dotknęła piłki i idealnie nad siatką i uderzyła w podłogę satysfakcjonującym łomotem po drugiej stronie. Uczniowie w trybunach wiwatowali. Iwaizumi był z siebie dumny. Dobrze było znowu grać, choćby przez chwilę. Jego głowa była wypełniona wszystkimi wspaniałymi momentami, jakie miał ze swoim zespołem. Zatrzymał się tylko wtedy, gdy jego wizja zaczęła się zacierać. Podszedł do nauczyciela. 

"Uh, Sensei, czy mogę skorzystać z toalety?" 

"Jasne, Iwaizumi-san. Tylko szybko." 

Chłopak skinał głową i pobiegł w stronę łazienki.  

Jego twarz była mokra, gdy wszedł do łazienki. Wytarł oczy. Postanowił też ją umyć. Nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo brakowało mu siatkówki. Albo ile brakowało mu gry z Oikawą. Ale gra z Tooru nie byłaby już taka sama, prawda? Ich osobiste połączenie nie było już obecne. Co jeszcze zmieniłoby się z jego nieobecnością?  

✔️ɴɪᴇ  ᴢᴀᴘᴏᴍɴɪᴊ ᴍɴɪᴇ ᴏᴋᴇʏ? ; ɪᴡᴀᴏɪOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz