Nigdy nie chciała go zostawić. Nie chciała wyjechać, ani zapomnieć, ale wiedziała, że wraz z końcem wakacji, skończy się wakacyjna miłość. Chłopak wróci do swojej narzeczonej, a ona do swojego chłopaka. Kochała go, ale nie umiała się powstrzymać będąc w obecności Harry'ego. Ciągnęło ją do niego. Jakaś niewidzialna siła, niewidzialny wiatr, pchał ją w jego kierunku, a niesłyszany głosik w głowie kazał się odezwać, zagadać. Wcale nie chciała zdradzać swojego chłopaka, po prostu będąc z nowym znajomym zapominała o wszystkim, co ją otacza. Nie było problemów, denerwujących rodziców, nie było nic poza nimi. Jakby wszystko się zatrzymało i skupiało tylko na nich dwojga razem. Dla niej nie liczyło się nic poza nim. Poza jego włosami, oczami, ustami, rękami. Był tylko on.
Dla niego tak samo. Będąc w obecności May, kompletnie zapominał o swojej narzeczonej, o tym, że za kilka miesięcy ma ślub. Nie liczyło się nic więcej poza nią. Jej śmiech był najpiękniejszym dźwiękiem, jaki słyszał w całym swoim życiu, a to, w jaki sposób wypowiadała jego imię, mógłby nagrać i słuchać jak ulubioną piosenkę. Nie martwił się o to, co powie po powrocie do domu. O to, co będzie za tydzień, za dwa, za miesiąc. Dla niego liczyła się chwila obecna, bo tak długo jak był z nią, był szczęśliwy. I tylko to się liczyło.
"Wakacyjną miłość można porównać do truskawek. Występuję w lecie, wszyscy czekają na nie z upragnieniem, są bardzo słodkie, wolno nadchodzą, szybko uciekają"
CZYTASZ
10 chwil
Fanfiction"Nie wiem, czy pamiętasz tamten dzień, ale wiem, że jest jednym z moich ulubionych. Wiał wiatr, ale żadnemu z nas to nie przeszkadzało. Pojechaliśmy rowerem nad jezioro. I wtedy tak strasznie bałam się, że zaczniesz się śmiać, jak ci powiem, że nie...