Chwila dziewiąta.

1.2K 139 20
                                    

To dzisiaj wieczorem ma odbyć się wieczór kawalerski Harry'ego. Chłopak nie wiedział, gdzie i co będą robić. Zdał się na przyjaciela, który, jak się potem okazało, nie umiał nawet sam zrobić zakupów z potrzebnymi produktami spożywczymi. Jednak się tym nie przejmował. Wszystko było mu obojętne.

Do ceremonii zostało mniej niż cała doba, a za kilka godzin Emily wychodzi na wieczór panieński. Kiedy czajnik wydał charakterystyczny dźwięk, który informował, że woda się zagotowała, chłopak podszedł do urządzenia i zalał sobie herbatę. Do jego głowy zaczęły przypływać coraz to różniejsze myśli. Na przykład, co by było, gdyby dzisiaj w nocy jego narzeczona poznała jakiegoś mężczyznę i odwołała ślub? Nie był do końca pewny, czy jego reakcja byłaby pozytywna, czy byłby załamany. Zrozumiałby to i się tym nie przejął. Czy tak właśnie powinno być? W sumie nie miał porównania. W końcu nigdy wcześniej nie był tuż przed ślubem. Nigdy wcześniej nie miał nawet innej poważniejszej dziewczyny. Nadal uważał, że oboje są za młodzi na tak poważny krok w ich wspólnym życiu. Może to dlatego, że nie był pewny swoich uczuć względem akurat tej dziewczyny, ale kto wie? Przecież dużo 24-latków bierze ślub.

Spojrzał na zegarek i wcale się nie zdziwił, gdy w tym samym momencie zadzwonił dzwonek. Listonosz zawsze był punktualny. Mniej więcej o godzinie dziewiątej zjawiał się przed drzwiami Harry'ego z listem zaadresowanym do niego.

Kochany Harry!

Uwierzysz, że to już dziewiąty list? A to oznacza, że jutro wielki dzień, a na który wszyscy czekają. Ja też czekam, tylko nie wiem, dlaczego. W końcu dla mnie to nic przyjemnego, ale Ty będziesz szczęśliwy, więc ja też. Miałeś już ten wieczór kawalerski? Zapewne świetnie się bawiłeś, albo będziesz się bawił. Widzisz? Nie wiem nic, co się u Ciebie dzieję i to jest dołujące. Myślę, że jakbym pisała do Ciebie dłużej to pewnie bym się ugięła i podała swój adres, ale do jutra tego nie zrobię. Chciałabym wiedzieć chociaż to, czy czytasz te listy, no ale cóż mam poradzić? Muszę się nauczyć żyć w niewiedzy. Niedługo się przyzwyczaję, tak, jak przyzwyczaiłam się do tego, że tęsknię. Nie wiem, jakim cudem funkcjonuję w szkole, skoro całe moje myśli skupiają się na Tobie. Jak nie zdam egzaminów końcowych to będzie twoja wina. (Tak, wiem, że nie, ale muszę mieć jakąś wymówkę za ten test z chemii, który niedawno oddała nauczycielka). Wiesz, że byłam u lekarza? Serio nie wiem, co chcę osiągnąć powiadamiając Cię, że mam zapalenie gardła, ale w sumie, czemu tego nie napisać? Ja bym chciała wiedzieć, jak Ty się czujesz, co robisz, a nawet w co jesteś ubrany, więc piszę o sobie, żebyś wiedział. Jeśli byś chciał. No widzisz, jakie to dobijające? Piszę dziewiąty dzień z rzędu i dziewiąty dzień z rzędu żyję nadzieją, że przynajmniej otwierasz listy ode mnie. Mam nadzieję, że mnie pamiętasz, że czasem o mnie myślisz, a przede wszystkim chcę wierzyć, że to wszystko coś dla Ciebie znaczyło. Przynajmniej w połowie tyle, co dla mnie. Wystarczyła by mi świadomość, że czytasz to co piszę, a byłabym już szczęśliwa. Co prawda nie tak bardzo, jak będąc obok Ciebie, mogąc się przytulić lub pocałować, ale chociaż takim malutkim procencikiem szczęścia na pewno bym nie pogardziła.

Powiem szczere, że dzisiaj naprawdę się wahałam. Nie jestem pewna, czy chcę wracać do tego wspomnienia, które naprawdę do szczęśliwych nie należało (z jednej strony), ale uznałam, że mimo tego wszystkiego jest bardzo ważne, ponieważ uczyniło nas jeszcze bliższymi sobie. Trochę się cofnę do początku, ale nie planowałam swoich listów w porządku chronologicznym. Wiesz, że nie jestem tego typu osobą nawet w jednej cząsteczce. Wolę zostawić wszystko na potem i improwizować. Myślę, że nie jest to taki zły plan, bo zawsze wszystko wychodzi, albo mam po prostu szczęście. Uważam, że sytuacja, która wtedy miała miejsce, zawsze pozostanie w mojej głowie, czy chcę tego, czy nie. Moje myśli będą się ze sobą biły, ponieważ jakaś część nich uważa to za miłe wspomnienie, jednak zdecydowana większość odwrotnie, ale wszystko wytłumaczę za chwilę. Może domyślasz się, o co chodzi?

10 chwilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz