Chwila dziesiąta.

1.2K 162 46
                                    

Harry’ego obudziła dzisiaj jego siostra, która zawzięcie szukała czegoś w szufladzie komody. Emily nie leżała obok niego w łóżku, co odrobinę go zdziwiło, ale tylko trochę, bo nie wiedział, która jest godzina. Mogła być w kuchni, albo w łazience. Z początku próbował zignorować hałasy, które wytwarzała Gemma. Wydawała się nie zauważyć, ze jej brat już nie śpi, jednak, gdy Harry zorientował się, czego prawdopodobnie szuka dziewczyna, gwałtownie wyskoczył z łóżka i z prędkością światła znalazł się obok niej. Stał się jeszcze bardziej przerażony, kiedy w ręku szatynki dostrzegł białe koperty z listami

„Czego szukasz?” – zapytał, z pozoru opanowanym głosem, co było dalekie od prawdy.

Dziewczyna, aż podskoczyła, na dźwięk głosu swojego brata. Przestraszyła się, ponieważ zapomniała o tym, że całkiem możliwe jest to, że on się obudzi.

„Ja.. Em.. Harry, przeczytałam je. – podniosła rękę z listami, a w jej oczach było widać kilka łez. Nie odpowiedział nic. Nie wiedział, co mógłby powiedzieć. Czy powinien się tłumaczyć? Przed własną siostrą?

W tym momencie usłyszeli dzwonek do drzwi i w jednej chwili, obydwoje rzucili się do wyjścia z pokoju. Cała ta sytuacja wyglądała tak, jakby cofnęli się do czasów dzieciństwa i ścigaliby się po ostatniego pączka w kuchni. Dziewczyna, o mało co nie wywróciła się na schodach, ale ku jej zdziwieniu, Harry ją przytrzymał, a potem kontynuował swój pościg po ostatni list.

„Gemma. Chcę, żebyś przeczytała go ze mną.” – zaczął, gdy z powrotem wchodził po schodach na górę, ciągnąc siostrę za rękę. Chciał, aby mu doradziła. Tak, jak za dawnych czasów.

Kochany Harry!

Czas mija. Rodzice bardzo często powtarzają swoim dorosłym dzieciom, że wydaje się, jakby wczoraj dopiero się urodzili, a to wszystko dzieje się przez to, że życie toczy się bardzo szybko. Czasami, gdy zdarza mi się myśleć o tym, że już nigdy w historii całego świata nie będzie dokładnie takiej samej chwili, jak w obecnym momencie, to nie umiem w to uwierzyć. Nic się nigdy nie powtórzy, prawda? Jakkolwiek byśmy się starali. Dzisiaj mija mój dziesiąty dzień z pisaniem listów. Mija dziesiąty dzień odkąd je dostajesz. I właśnie dzisiaj będzie miał miejsce twój ślub. Kolejna chwila, która nigdy nie wróci. Coraz częściej dochodzę do wniosku, że tak naprawdę mogłam się do Ciebie nie odzywać. Niepotrzebnie mieszam Ci w głowie, a przyrzekam, nie to było moim celem. Szczerze, nie wiem, czy w ogóle miałam w tym jakiś cel. Chciałam tylko jeszcze raz przeżyć wspomnienia, które znalazły swoje miejsce w mojej głowie i za nic nie chcą jej opuścić. Chciałam je opisać, opowiedzieć, przelać na papier. Wiesz, ja naprawdę wszystko pisałam szczerze. Znalazły się w nich rzeczy, których nie miałabym odwagi powiedzieć Tobie, twarzą w twarz. Nie umiałabym się przyznać, że tak bardzo tęsknie. Odkąd tylko pamiętam śmiałam się z tych zakochanych po uszy dziewczyn, które nie mogły pozbierać się po zerwaniu przez kilka miesięcy, a nawet lat. Nie chcę do nich należeć, ale to już się stało, prawda? Czy uważasz, że jestem żałosna? Ja serio nie chciałam psuć ci tych dni przed ślubem, ale nie mogłam się powstrzymać. Wiem, że gdybym nie napisała tego wszystkiego, żałowałabym do końca życia, że przynajmniej nie spróbowałam. Że nie spróbowałam Cię odzyskać. To brzmi, jakoś tak… Nieodpowiednio. Nie powinnam chcieć Cię odzyskać. Byłoby to naprawdę nie w porządku, w stosunku do Emily. Nie przepadam za nią, ale nie powinnam robić czegoś takiego. Na jej miejscu, próbowałabym mnie znaleźć, żeby następnie zakopać w lesie. Jednak gra się toczy o Ciebie. Nie jakiegoś tam faceta, tylko Ciebie, a taki egzemplarz jest tylko jeden na całym świecie.

Jestem bezsilna. Nie mogę zrobić już nic, ale tak chyba powinno być. Ktoś, kto steruje naszymi losami, właśnie tak ustalił. Widocznie nie powinniśmy być razem. Według tego kogoś, lub czegoś, nie jesteś mi pisany, ale ja wiem swoje i zawsze będę uważać, że raz na jakiś czas, nawet siła wyższa popełnia błąd. Wiem, że nadchodząca noc, będzie dla mnie ciężka, ponieważ z mojej perspektywy, ślub odbędzie się dopiero jutro, gdyż listy wysyłam dzień wcześniej. Dlaczego nie mógłbyś być obok mnie, chociaż przez chwilę? Jedną minutę. Nie chcę żeby moje życie wyglądało w ten sposób. Chcę iść na przód. Być szczęśliwa. Mieć się do kogo przytulić w nadchodzącą, wielkimi krokami, zimę. Jednak wiem, że ktokolwiek by to nie był, miałby jedną wadę, która już na wstępie wyklucza go z gry. Ta osoba nie będzie Tobą.

10 chwilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz