5.koniec wiecznej imprezy

1.3K 59 8
                                    

Oczami Pauliny

Najebałam się w trzy dupy. Okazało się że jednak na tej imprezie jest Kuba. Byliśmy w jakimś klubie, jednak skończyło się to pod blokami. Nie przemyśleliśmy jednak tego że jacyś ludzie mogą gdzieś zadzwonić bo siedzimy im pod oknami i hałasujemy. Trochę zabawna sytuacja, jednak tak się stało. Jakaś babcia wychyliła się i zaczęła się drzeć że zadzwoni na policje. Po chwili okazało się że to prawda, i usłyszeliśmy jak drze się że policja jedzie. Szybko spierdoliliśmy. Niezłe jaja się działy, ale tam to normalne. Byliśmy pod domem któregoś z nich (sama nie wiem kogo) i każdy poszedł tam spać, jednak powiedziałam że ja muszę wrócić. Chciałam już iść sama, jednak Kuba powiedział że mnie pojebało jak mam zamiar iść sama, więc pójdzie ze mną. Po chwili krupa spytał się czy jest w domu teraz Wiktoria. Spodziewałam się że jeśli tak to nie pójdzie, jednak jak odpowiedziałam że jest, to postanowił że idzie z nami. W sumie mogło byc odwrotnie. Nie dużo pamiętam, i mogłam wgl to wszytsko pewnie zmyślić. Ale dobra, szliśmy z pół godziny, po czym doszliśmy do domu. Weszliśmy do środka. Nie wiem gdzie pierdolnął się bartek, jednak ja i Kuba poszliśmy do mnie do pokoju. Od razu zmęczona jebłam na łóżko, a on obok mnie. Przytulił się do mnie, po czym usnęłam.

Oczami Wiktori

- kurwa! Krzyknął krupa budząc mnie.
- co. Odpowiedziałam ledwo żyjąc.
- weź mnie puść. Powiedział śmiejąc sie i patrząc na mnie.
- co kurwa? Powiedziałam zdezorientowana po czym zorientowałam się że jestem do niego przytulona i nawet trochę leżę na nim.
- Jezus Maria już. Powiedziałam zawstydzona szybko go puszczając.
- wygodny jestem, nie? Powiedział nadal śmiejąc się.
- ta bardzo. Powiedziałam sarkastycznie.
Kiedy chciał już coś powiedzieć usłyszeliśmy krzyk Pauli z pokoju obok. Szybko zeszłam z łóżka i pobiegłam otwierając drzwi. Zobaczyłam tam śmiejącą się w cholerę Paulinę leżącą z Kubą na podłodze i śmiejącą się tak bardzo że płacze.
- co tu się stało? Spytał krupa patrząc zza mnie na to co się tam dzieje. Nie odpowiedzieli nic nadal się śmiejąc, przy czym Kuba zaczął ją napierdalać poduszką. Poruszyłam brwiami w stylu ,,ok?'' po czym odwrocilam się i przeszłam obok Bartka patrzącego się jak idę.
- filipie, igorze i kurwa Krzysztofie, wstańcie kurwa laskawie. Powiedziałam jakbym była jakąś dyrektorką.
- kurwa wstawajcieeee!!!!! Krzyknął krupa na którego się popatrzyłam z lekkim przerażeniem. W tym momencie wyszła paulina z Kubą nadal się śmiejąc, jednak byli już trochę ogarnięci.
Po chwili wstali też Filip i Igor, jednak reszta nadal spała. Kurwa, jaka reszta. Jedynie spał krzysiek.

I chuj z nim, nie budzę go.

Poszłam się przebrać w jakieś normalne ciuchy. Po chwili w miarę ogarnięta wróciłam i zaczęliśmy sprzątać. Tak wgl to tamten nadal spal. Ogarneliśmy wmiare ten rozpierdol i w tym momencie tamci się zorientowali że jest tu krupa. Poprostu gratuluje. Kiedy wszytsko było ogarnięte powiedzieli że już się będą zbierać. Po kasztanie nie było śladu, i chyba narazie nie ma zamiaru wrócić. Kiedy wychodzili krupa zaczął gadać z bugajczykiem. Domyślam się o co chodzi bo usłyszałam kawałek rozmowy. Chodziło o te dragi. Nie słyszałam reszty rozmowy, ponieważ szybko wyszli. W tym momencie ogarnęłam że zostawili u nas Krzyśka. Szybko wyjrzałam przez okno i zaczęłam się drzeć.
- kurwa stójcieeeeeeee!!! Wydarłam się tak głośno że się to w głowie nie mieści.
- co znowuuu!? Odezwał się krupa.
- a kto weźmie Krzyśka?????!
- a, o kurwa. Powiedział po czym szybko wbiegł na górę.
- ej on chyba nie żyje.
- no wiesz co kurwa rzeczywiście. Powiedziałam sarkastycznym głosem po czym zaczęłam go budzić. Ni chuja się nie dało więc krupa wziął go za rękę i zaczął ciągnąć po podłodze żeby się obudził. Wstał dopiero na schodach, i był nieźle zszokowany. Zaczęłam się śmiać po czym zamknęłam drzwi i zostałam w mieszkaniu, a tamci wracali. Zaczęłam dokańczać sprzątanie, jednak przerwał mi dzwoniący telefon. Szybko odebrałam i okazało się że coś tam się stało i mam narazie wolne od pracy.

Haha, i mogę wreszcie naprawdę imprezowac.

Powiedziałam to Paulinie i strasznie się ucieszylysmy. Kiedy skończyłam sprzątać usiadłam na kanapie i dostałam wiadomosc.

Raperzy To Jebani Egoiści|Planbe Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz