17. glupia jesteś?

787 39 8
                                    

Następne dni polegały głównie na tym co zwykle, oglądaniu telewizji i siedzeniu cały czas w domu. Paulina tylko wychodziła co codziennie do swojego nowego ukochanego. Najlepsze jest to że się nie chce szmula przyznać ale ja tam wiem że są razem. Krupa nie odzywał się do mnie ani nie pisał więc mam wrażenie że wreszcie się odjebał. Dzisiaj miałyśmy wrócić do pracy. Nie wyobrażałam sobie jak teraz będzie wyglądać moje życie kiedy znowu będę musiała wstawać o 8 żeby zdążyć na 9 do pracy. Na szczęście zmienili nam godziny i pracuje tylko 4 dni w tygodniu, od 9 do 14. O tej godzinie również wróciłam do domu. Naszykowałam sobie obiad, który zaczęłam szybko jeść, oraz się pakować na urodziny siostry Pauliny. Miały się odbyć następnego dnia w innym mieście, więc miałyśmy pociąg w nocy o godzinie 23. Mieszkałyśmy niedaleko jednej ze stacji, więc wybrałyśmy ten środek transportu. Miałam zamiar resztę dnia przeleżeć i jak zwykle gówno robić. Paulina pracowała od 12 do 16, a tego dnia po pracy szła do Mateusza. Kiedy zjadłam siedziałam przed telefonem przez kilka godzin aż nadeszła godzina 20. Stwierdziłam że pójdę się umyć, i trochę się zdrzemnę przed wyjściem. Zaczęłam się rozbierać ze starych dresów i koszulki, kiedy nagle usłyszałam że ktoś wszedł do mieszkania. Szybko spowrotem założyłam na siebie spodnie i będąc pewna że to Paulina i  wyszłam w stronę drzwi. Niestety zamiast Pauliny zobaczyłam Bartka.
- japierdole co ty tu robisz? Spytałam zdziwiona przyglądając się mu. Wcześniej tego nie zauważyłam, był pobity, oraz miał całe sine oko.
Nie zdążyłam nic powiedzieć gdyż sam zaczął mówić.
- słuchaj, szybko się ubierz pojedziesz ze mną na chwilę na policję. Powiedział zdenerwowany podając mi moją kurtkę która wisiała przy drzwiach.
- czekaj co? Co się do kurwy ci stało i czemu na policję? Krzyknęłam zaskoczona jego obecnością, oraz całą sytuacja.
- japierdole, jakiś gościu najebal na psy na Igora że sprzedał jakieś dragi u niego na imprezie, bo policja coś u niego znalazła, i kurwa ten zjeb Igor poszedł mu najebać, i skończyło się tak że zabrała go karetka, a mnie teraz mają na policji przesłuchiwać, słuchaj, mogłabyś potwierdzić że byłaś na tej imprezie i niczego nie sprzedawał? Powiedział zdenerwowany ciągnąc mnie poza mieszkanie, którego nawet nie zdążyłam zamknąć.
- kurwa co? Czyli on teraz leży w szpitalu i ma przejebane na policji? Spytałam wkurwiona ogarniając sytuację zbiegając szybko ze schodów.
- tak i kurwa on nic nie sprzedawał tylko tamten doskonale wiedział że kiedyś się tym zajmował i łatwo na niego zwalić. Powierzał szybko otwierając drzwi i wsiadając do samochodu, pokazując mi że mam wsiąść od strony pasażera z przodu. zdezorientowana szybko wsiadłam próbując ogarnąć co się dzieje, i co mam powiedzieć.
- ale nic mu się nie stało?
- raczej kurwa nie, albo nie wiem,  kurwa nie było mnie przy tym, później doszedłem. Powiedział odpalając samochód.
- a tobie chociaż nic nie jest? Spytałam patrząc na jego całą obitą twarz.
- odemnie miałaś się odjebać to się odjeb, ważniejszy to jest teraz bugajczyk.
- japierdole ale co ja mam powiedzieć? Spytałam zdezorientowana.
- słuchaj, byłaś na tej imprezie, widziałaś że to tamten sprzedawał, i tyle, nie sprawdzą kto na niej był a kto nie. Powiedział szybko skręcając samochodem w bok.

- także twierdzi pani że pani kolega nic nie sprzedawał na tamtej imprezie?
- no tak, mówiłam już że widziałam że to napewno nie on, cały czas byłam przy nim i nic nie sprzedawał.
- dobrze, może pani wyjść.
Wstałam oraz szybko wyszłam z małego pokoju na komendzie policji. Wyszłam na korytarz blisko drzwi, gdzie stał Bartek.
- powiedziałam to co miałam powiedzieć, pojedziemy teraz może do tego szpitala? Powiedziałam zmęczonym zestresowanym głosem. Nie było to oficjalne zeznawanie, jednak sądzę że nie będę tu raczej więcej potrzebna. Pytali mnie o podstawowe rzeczy, typu o której i do której tam byłam, kto był naćpany, oraz kto był ze mną.
- ahh, dobra chodź. Powiedział zmęczony, ale już uspokojony przechodząc równie ze mną przez drzwi.
- czemu ja miałam zeznawać a nie kto kolwiek inny? Spytałam myśląc o tym że za fałszywe zeznania może mnie spotkać jakąś kara, nie byłam na tej imprezie oraz nie widziałam kto co sprzedawał.
- nie jestem stąd, nie znam nikogo innego kto by znał Igora na tyle dobrze żeby fałszywie zeznawać żeby mu uratować dupę, zresztą powiedziałem policji że mogę  na tą chwilę przywieźć jego dziewczynę która  była tam, oraz  będzie mogła w tym momencie tu przyjechac. Powiedział
- jego dziewczynę? Spytałam śmiejąc się z sarkazmem.
- a co miałem powiedzieć że jego chłopaka? Powiedział wkurwiony wypuszczając dym.
Stałam przez chwilę nieruchomo patrząc jak dym wylatuje z jego obitej mordy.
- tak naprawdę to kto sprzedawał? Spytałam cicho patrząc na godzinę w telefonie.
- głupia jesteś, sądzisz że znany w całej polsce raper pierdolił by się z jakimiś dragami? Jeśli już to by kupował a nie sprzedawał, może kiedyś to robił ale teraz nie opłacałoby mu się. Powiedział pewny siebie wsiadając do samochodu, po czym zrobiłam to samo.

Jakis taki pojebany rozdział ale mam nadzieję że się podoba haha, obydwa nie były sprawdzone więc za błędy przepraszam i pozdrawiam.

Raperzy To Jebani Egoiści|Planbe Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz