7. chodź

1.2K 53 5
                                    


Siedziałam jeszcze chwilę w salonie po czym spytałam się Pauliny czy idziemy wieczorem na melo. Stwierdziła że dzisiaj nie może ponieważ jest umówiona z tym całym kredensem.

Wychodzi na to że muszę iść sama.

Poszłam do pokoju i ubrałam się w jakieś jeansy i obcisłą koszulkę. Nie chciało mi się ubierać jakiś sukienek itp. Na twarzy miałam lekki makijaż jednak z mocno bordowymi ustami.
- idziesz sama w końcu?
- no a co mam zrobić
- to czekaj, wyjdę z tobą
Usiadłam na kanapie wyjmując telefon. Postanowiłam załatwić jedną rzecz, którą na pewno mi się przyda.
Do bugajczyk: masz jakieś zioło?
Od bugajczyk: coś na skręta?
Do bugajczyk: jo
Od bugajczyk: bądź na garażach o 20.
Do bugajczyk: dobra, siema
Po chwili zobaczyłam odstrojoną Paulinę. Wyszłyśmy mówiąc kasztanowi żeby nas zawiózł. Po chwili jechaliśmy już odwieźć Paulinę. Wysiadła pod dość ładnym, dużym blokiem. Wygląda jakby był wybudowany dopiero co. Po chwili byliśmy już pod jednym z lepszych klubów w okolicach. Sprawdziłam godzinę na telefonie, i postanowiłam już wejść do środka. Dobrze się składało ponieważ ,,garaże" są niedaleko. Nie ma tam żadnych garaży, jednak kiedyś po imprezie powstała taka nazwa na mały plac otoczony blokami, i z jednej strony lasem. Z pod tych bloków prowadzi prosta ulica w głąb miasta. Na niej znajduje się klub w którym byłam. Jak na godzinę 19.30 jest dość ciemno. Zupełnie ciemno. Usiadłam narazie z boku i zaczęłam pić jakiegoś lekkiego jak narazie drinka. Kiedy była 19.50 wyszłam z budynku kierując się w stronę wcześniej umówionego miejsca. Po chwili już tam byłam. Czekałam jeszcze kilka minut po czym otrzymałam cztery gotowe skręty. Po drodze postanowialm kupić jakąś zapalniczkę, więc weszłam do sklepu. Wychodząc wpadłam w jakąś wytapetowaną laskę w krótkiej sukience odkrywającej jej połowę dupy.
- ej no co robisz?! Krzyknęła piskliwym, bardzo irytującym głosem.
- no soryy.
- nie, nie kurwa czekaj!
- pierdol się dziwko!
- co ty do niej powiedziałaś?!
Nagle zza nas wyszła jakąś kolejna lafirynda.
- prawde!
- o ty kurwo pożałujesz! 
Jedna z nich wzięła butelkę i rzuciła we mnie przez co się wyjebalam to tyłu na chodnik przed sklepem. 
- co ty kurwa robisz?!
Wstałam popychając jedną z nich. Kolejna rzuciła się na mnie wyzywając od szmat. Zaczęłam się z nich śmiać po czym jedna z nich znowu wywaliła mnie na chodnik.
- kurwa!
Nagle zza nich wyszedł ktoś i je odciągnął.
- wy jesteście jakieś kurwa pojebane!
- spierdalaj typie!
Wstałam i się otrzepałam. Zobaczyłam jak te dwie dziwki gadają z Krupą. Japierdole, ale wstyd że nie dałam sobie rady z jakimiś kurwami. Otrzepałam się jeszcze raz chcąc wyglądać jak człowiek.
- japierdole ale kurwy.
Powiedział krupa podchodząc do mnie.
- kurwa że mnie jakieś dziwki prawie pobiły.
- dobra, nic ci nie jest? Spytał podnosząc mój telefon z betonu.
- nie. Odpowiedziałam biorąc telefon do ręki. Chciałam zrobić krok, jednak prawie znowu się wyjebalam przez ból kostki.
- jednak coś ci jest.
- nie kurwa, dam sobie radę. Powiedziałam udając że nic mi nie jest.
- chodź. Powiedział biorąc mnie na ręce.
- pokurwiło cię?
- zawsze byłem pokurwiony.
Westchnęłam po czym włożył mnie do samochodu. Usiadł obok nadal go nie odpalając.
- idziesz do mnie, ok?
- nie! Czemu? Powiedziałam lekko oburzona.
- bo mi samochód nie działa, a do ciebie jest daleko. Stwierdził wychodząc.
- pokaż jak ci nie działa. Skrzyżowałam ręce nie mając zamiaru wyjść.
- chodź. Powiedział wzdychając.
- nie! Pokaż że nie działa.
- ok. Powiedział biorąc mnie na ręce i wynosząc, jednocześnie zamykając drzwi.
- miałeś mi pokazać!!!
- co innego ci zaraz kurwa pokażę.

Raperzy To Jebani Egoiści|Planbe Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz