8.wspomnienia z dzieciństwa

1.1K 54 8
                                    

Bylam trochę wkurwiona tą całą sytuacją, jednak nie miałam innego wyboru. Weszliśmy do dużego, nowoczesnego mieszkania. Położył mnie na ciemnej kanapie, po czym wszedł do kuchni.
- mogę się gdzieś umyć?
Spytałam zważając na to że jestem brudna.
- te drzwi po lewej obok kuchni, dam ci jakieś ubrania. Odpowiedział prawdopodobnie robiąc coś do jedzenia.
- nie, jeszcze w tych jakoś wytrzymam. Stwierdziłam unikając niekomfortowej sytuacji jaką by było ubranie jego ubrań. Wstałam jakoś dochodząc do łazienki. Noga strasznie mnie Bolała jednak udało mi się samej dojść. Weszłam do łazienki i szybko się umyłam. Wyszłam i wytarłam się pierwszym lepszym ręcznikiem.
- zostawiłem ci ubrania na szafce obok drzwi.

Kurwa, miał mi nic nie dawać.

Pomyślałam że w sumie mogę się raz ubrać w te jego ciuchy. Szybko owinęłam się ręcznikiem i zabrałam je szybko zamykając drzwi. Ubrałam się w owiele za duże czarne dresy, i jakąś koszulkę z quequality. Wyglądałam jak jakąś bezdomna właśnie wyjebana z que, jednak musiałam jakoś wytrzymać. Wyszłam z łazienki nadal kulejąc.
- kiedy mnie odwieziesz do domu? Spytałam kierując się w stronę kanapy.
- jutro przyjedzie po ciebie kasztan.
Odpowiedział wychodząc z kuchni, przy okazji łapiąc mnie i pomagając mi dojść do kanapy.
- a nie mógł dzisiaj?
- mówił że ma coś do zrobienia u kogoś tam.
- to gdzie mam spać? Spytałam szukając pewniej rzeczy w torebce.
- gdzie chcesz, a i wiem ze wytarłas się moim ręcznikiem.
Lekko się  zarumieniłam po czym wyjęłam wcześniej załatwione skręty.
- można palić w środku? Spytałam odpalając jednego z nich.
- mogą tylko odpowiednie osoby. Odpowiedział zabierając mi, i mocno zaciągając się.
- ej kurwa, moje!
Krzyknelam próbując zabrać mu moją własność. Rzucałam się na niego zapominając o kostce, przy czym wjebałam się prosto na jego kolana.
- ty nie przesadzasz troszkę? Spytał rozbawiony zaciągając się głową do góry żebym mu nie zabrała.
- no oddaj kurwaaaaa! Wkurzona zaczełam machać rękami żeby mu zabrać. Udało mi się, i spadł obok nas na podłogę. Szybko się nachyliłam. Zaciągając się mocno, nadal siedząc na jego kolanach.
- niech ci już będzie. Powiedział wyjmując z mojej torby leżącego na wierzchu kolejnego skręta.
- a ty się pytałeś? Spyatalam lekko kaszląc.
- a ty się pytałaś? Powiedział pokazując na mnie siedzącą na jego kolanach. Szybko zsunęłam sie na kanapę, zaciągając się.
- skąd się znacie z Igorem?
- znałam się z jego ex.
- i tyle? Spytał wiedząc że na pewno coś od niego brałam.
- tyle. Stwierdziłam rozglądając się po mieszkaniu.
- ładnie tu masz.
- nie moje, ja w Krakowie mieszkam.
- czyje?
- kolegi, wyjechał do jakiejś rodziny za granicę na miesiąc i powoedział że mogę przez ten czas przypilnować.

Po jakimś czasie byliśmy już nieźle zjarani. Usiadłam mu znowu na kolanach, sama nawet nie wiem dlaczego.
- opowiedz coś o sobie.
- he? Spytałam patrząc mu prosto w oczy.
- gdzie zawsze mieszkałaś, twoje dzieciństwo.
- urodziłam się w Przasnyszu, taka mała miejscowość niedaleko Ciechanowa, wychowałam się w dość złych warunkach, ojca nie było prawie nigdy, i nie wracał do domu wgl, albo gdzieś późno w nocy. Moja matka od kąd pamiętam brała ciągle jakieś psychotropy, przez co jak miałam 13 lat uciekłam z domu, mieszkałam u babci przez jakiś czas, jednak nagle moim rodzicą zachciało się mnie wychowywać. Nie chciałam, jednak musiałam. Kiedyś zgarnęli mnie za posiadanie narkotyków jak miałam 16 lat, skończyło się tak że byłam przez rok w poprawczaku. Kiedy już z niego wyszłam zamieszkałam u starszej koleżanki, w sumie to byłej bugajczyka. Potem jakoś z tego wszystkiego wyrosłam, rodzice się próbowali do mnie odezwać, jednak ich nienawidze za to co robili. Potem zamieszkałam z Pauliną, poznaliśmy kasztana, i tak było aż to teraz. Spojrzałam na Bartka analizującego to co mu przed chwilą powiedziałam.
- a te blizny? Spojrzał na moje ręce pokazując na blizny na lewym nadgarstku.
- umm, jak miałam 15 lat to się zaczęło, wyjście od rodziców pomogło mi, i przestałam. Westchnęłam cicho patrząc w dół powstrzymując łzy. Przypomnienie o tych wszytskich zdarzeniach wywołało u mnie za dużo emocji. Spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.
- skąd wiedziałeś?
- trudno było nie zauważyć, byłaś w koszulce. W tym momencie wtulił mnie w siebie. Przytuliłam go również mocno jak on mnie. Pewnie gdybym się tak nie zjarala to bym tego nie powiedziała. Nie pamiętam co się potem działo, więc zgaduje że usnęlismy.

Raperzy To Jebani Egoiści|Planbe Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz