Rozdział 1

14.8K 288 122
                                    

Lauren. Pov.

Wsiadłam do auta jadąc prosto do domu aukcyjnego .Muszę znaleść w końcu swoją babygirl. Szukam już od miesiąca i jeszcze żadna nie przykuła mojej uwagi. Mam potrzebe opiekowanie się kimś słodki i uroczym , kimś kto się ucieszy na mój widok , gdy wrócę z pracy. Po dojechaniu pod budynek wchodzę do niego i od razu kieruje się do sali gdzie odbędze się licytacja. Siadam na jednym z wolnych miejsc i czekam na rozpoczęcie .

Camila.Pov.

Powiedziano nam , że dzisiaj znajdziemy swoich opiekunów .
Ja wolałabym mieć jako swojego opiekuna mieć mamusie. Każda z nas czeka tylko na swoją kolej. Byłam , aż piąta w kolejce. Aż. Wszystko działo się szybko według mnie. Kolejka zaczeła przyśpieszać. Już za moment znajdę swojego opiekuna. Poszła odtatnia dziewczyna przedemną .
Za chwilę moja kolej. Gdy ona nadeszła , wyszłam na scene. Rozejrzała sie nie pewnie po sali. W pewnym momencie zatrzymałam sie na kobiecie , która patrzała na mnie z ...porządaniem? Licytacja sie zaczeła.
-50 tysięcy!- krzyknął jeden.
-150 tysięcy!-wrzasnął drugi.
-500 tysięcy.-powiedziała ze stoickim spokojem kobieta , która dalej patrzyła się w prost na mnie. Wszystko nagle ucichło.
-Po raz pierwszy...Po raz drugi...Po raz trzeci! Gratulacje wygrała pani Karle Camile Cabello Estrabao do tego dziewice.-rzekł licytator.
Zeszłam ze sceny i grzecznie ja na babygirl przystało czekałam na swoją mamusie.

Lauren. Pov.
Weszłam za kurtyne i od razu spojtzałam na swoją kruszynkę. Stała na środku przejścia i rozglądała się. Podeszłam do niej powoli , gdy mnie zauważyła uśmiechneła sie nieśmiało , co odwzajemniłam.
-Ty jesteś moją mamusią?- Zapytała slodziudkim glosikiem i się do mnie przytuliła.
-Tak kochanie , jestem teraz twoją mamusią- powiedziałam i objełam ją głaszcząc po plecach. Stałyśmy tak dobre pare minut zanim delikatnie się od niej odsunełam i spojrzałam w oczy , które były kurewsko brązowe i kurewsko ładne.
-Pojedziemy  teraz do domku i porozmawiamy , dobrze ? A i jak do ciebie mówić? Karla czy Camila? - zapytałam delikatnie przeczesując jej włosy prawą dłonią , na co zamruczała i przymkneła lekko oczy , uznałam to za uroczy gest.
-Camila , bo nie lubie swojego pierwszago imienia mamusiu.- odpowiedziała entuzjastycznie. Złapałam ją za rączke i zaczełam nas kierować w strone wyjścia , a później do mojego samochodu. Gdy byłyśmy już przy aucie , otworzyłam jej tylnie drzwi , żeby wsiadła , jak już wygodnie sie usadowiła zapiełam jej pasy bezpieczeństwa. Spojrzałam w jej oczy i spytałam szeptem:
-Wszystko okej ?
-Okej-też szepneła.
Pocałowałam ją w policzek i zamknełam drzwi. Obeszłam auto i wsiadłam na miejsce kierowcy. Spojrzałam w lusterko , mały uśmieszek wkradła się na moje usta , ponieważ zobaczyłam , że Camila jest cała czerwona na twarzy.
-Obik siebie masz kocyk i poduszkę. Jeśli poczujesz się zmęczona to się połóż i prześpij, a od razu uprzedzam , że droga do domku jest długa , a i jakbyś czegoś potrzebowała to od razu mów dobrze , skarbie ? - powiedziałam odwracając sie do niej na fotelu.
-Dobrze.- odpowiedziała grzecnie.
-Grzeczna dziewczynka.- pochwaliłam ją i puściłam oczko ,przez co znowu była cała czerwona na twarzy.
Usiadłam poprawnie zapiełam pas i zaczełam kierować się do naszego domu. 

Mommy.|CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz