Rozdział XII

180 9 1
                                    

Kolejne dni mijały, a ja z każdym dniem uczyłam się żyć normalnie.
Czy mi się udało?
Tego nie wiem.
Ale starałam się, tak jak to zawsze powtarzam.
Zbliżają się wakacje i cała uwagę chcę skupić na szkole i świadectwie.
Nie chcę spoglądać w przeszłość, choć czasem mi ciężko.
Zrobiłam postępy...
Nie prowadzę już zapisów w pamiętniku.
Schowałam go w miejscu, gdzie tylko ja go znajdę.
Nie napiszę tutaj gdzie on jest, bo to by było bez sensu.
Pogodziłam się ze swoim losem i z tym, że już nigdy nie pokocham kogoś innego niż był Eric.
Dzisiaj postanowiłam pójść na zakupy z Adą.
Nasz shopping miał zacząć się od ubrań a skończyć na kosmetykach, więc wiadomo od razu, że na jednej torbie zakupów się nie skończy.
Siedzę na ławce i spoglądam na zbliżającą się do mnie Adę.
Jej to się życie układa.
Zawsze szczęśliwa i nie musi udawać.
Idzie radosnym krokiem w moim kierunku.

-Hejka! Długo czekałaś? Musiałam iść jeszcze po książki. - podchodzi bliżej mnie.

-Hejka! Nie,od jakiś dziesięciu minut tu jestem - witam się z nią.

-To co? Zakupy czekają! - odchodzimy w kierunku galerii.

I tak spędzamy resztę dnia.
Na zakupach, bo jakby inaczej.

~~~

-Rozmawiałaś może z Lucasem? - pyta mnie Ada, gdy po zakupach układamy w mojej szafie ubrania.

-NIE- stanowczo odpowiadam.

-Nie denerwuj się... Tak tylko pytam. Kurde, myślałam że to ten typ chłopaka, który tobie odpowiada - podaje mi moje ubrania.

-Tak tylko myślałaś... Możemy zmienić temat? - biorę stos ubrań.

-Jejku Chloe, poważnie chcesz od wszystkiego uciekać? Na żaden temat nie możemy już normalnie rozmawiać. - wstaje z podłogi Ada.

-Możemy rozmawiać o wszystkim, ale ty tylko się uparłaś na jeden! - chowam nerwowo ubrania do szafy.

-Bo chcę z Tobą zwyczajnie porozmawiać, a jeżeli chodzi o kwestie chłopaków to u ciebie tu ciężko o rozmowę - mówi.

-Może dlatego, że jeszcze niedawno rozmawiałyśmy o Ericu i o tym jak ciężko mi po jego stracie, a teraz naciskasz na temat o Lucasie!- Trzaskam szafą.

-Nie rozumiesz mnie... Ja chcę, żebyś ułożyła sobie życie - przytula mnie.

-To przestań mi przypominać o tamtym życiu - sprostuję.

Przez chwilę przytulamy się, a do mojej głowy znów nadchodzą wspomnienia.
Kiedy Eric mnie przytulał albo gdy Lucas był przy mnie.
Wtedy byłam inną dziewczyną.
Inną Chloe.
Dawną Chloe.
Ostatnie wydarzenia w moim życiu dały sporo do myślenia.
Wciąż zastanawiam się, jakim cudem Lucas pojawił się przy mnie ni stąd ni zowąd?
Zjawił się w moim życiu, narobił szumu i zostawił.
Wszystkie jego słowa, gesty dały mi do myślenia.
Przecież on tyle o mnie wiedział...
I kolejne pytanie : Skąd?

Było już późno, a Ada musiała iść do domu, więc postanowiłam że ją odprowadzę.
Wyjdę na świeże powietrze, dotlenię się, pomyślę i jakoś lepiej się może poczuję.
Ulice były już ciemne, puste.
Ciężko było znaleźć jakikolwiek ruch.

-Wiesz Chloe, często myślę o przyszłości. Jak to ze mną będzie i jak z tobą... Mam nadzieję, że jak już będziemy starsze to nasza przyjaźń nie ucierpi? - mówi po głębszym zastanowieniu się.

-Nie... Nadal będziemy takie dwie, szalone babki - śmieję się.

Przyjaźń z Adą rozweseliła moje życie po dramatycznych wydarzeniach w moim życiu.
To ona była przy mnie, gdy było mi ciężko i smutno.
To ona wyciągała mnie z domu, gdy byłam w kompletnym dołku.
To ona mnie pocieszała i mówiła, że wszystko się ułoży i będzie dobrze.
To ona poprostu była.
I jest.

-To do zobaczenia jutro! Dasz radę wrócić sama? - mówi, gdy już jesteśmy pod jej domem.

-Tak, przejdę się trochę. Do zobaczenia! - ściskam ją mocno i się rozstajemy.

Przez całą drogę krążą mi myśli o Lucasie.
Czemu nie o Ericu?
Jeszcze niedawno myślałam tylko i wyłącznie o Ericu, a teraz o Lucasie...
Boże Chloe!
Gdy zbliżam się do parku, dostrzegam tą pustkę w tym mieście.
Wszyscy ludzie śpią.
Miasto teraz jest takie nieżywe.
Wszystko dookoła jest takie smutne i ponure.
Moje serce zaczyna wariować i to nie w tym dobrym znaczeniu, ale wariuje ze strachu.
Nagle wyskakuje coś zza drzewa i rzuca się na mnie.
Krzyczę, lecz zakrywa dłonią moje usta.
O co chodzi?
Padam na ziemię, a coś przygniata mnie do niej.

-Niedawno dawałam ci jedno ostrzeżenie, teraz dostajesz drugie... Pamiętaj, że do trzech razy sztuka! - wykrzykuje postać.

Już wiem kto to.
Tajemnicza dziewczyna Lucasa.

-O co ci chodzi? Nie utrzymuje z nim już kontaktu. - wstaję z ziemi.

-No i co z tego?! Myślisz, że nie widzę jak się na niego patrzysz? - mówi ze złością.

Coraz bardziej zaczynam się jej bać.

-Coś ci się przewidziało. Po pierwsze nie mam z nim kontaktu, po drugie nie rozmawiam z nim, a po trzecie weź się ode mnie odczep! - zbulwersowałam się.

-Skoro nie masz z nim kontaktu to dlaczego on wciąż o tobie myśli i przegląda twoje zdjęcia? - pyta nieco wściekłym głosem.

-Skąd mam wiedzieć co on robi i czy przegląda moje zdjęcia. Zadaj mu to pytanie, a nie mi... - odchodzę w kierunku swojego domu.

-Jeszcze tego pożałujesz! - krzyczy za moimi plecami.

Ona jest niezrównoważona psychicznie!
Boję się jej.
Otrzepuję swoje ubrania i przyspieszam kroku.
Czy on naprawdę przegląda moje zdjęcia?
Ale zaraz... Jakie zdjęcia?!
Jak my nie mieliśmy wspólnych zdjęć, ani tym bardziej on nie miał moich.
Coś tu nie tak.
Po powrocie do domu kładę się spać.
Mam dość dzisiejszego dnia.
Za dużo wrażeń.

~

"Tylko z Tobą to wszystko ma sens"

~

Nie Zapomnę [SKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz