Rozdział XVII

192 9 2
                                    

Kolejne dni mijały, a moje wakacje w Hiszpanii się zbliżały.
Przez te wszystkie dni spotykaliśmy się z Lucasem, bardzo nam siebie brakowało. Nie powiedziałam jeszcze dla niego, że wyjeżdżam, bo nie chcę z nim się rozstawać...
Zauważyłam jednak, że za bardzo nie chce się ze mną pokazywać w miejscu publicznym, stąd też nie wiem dlaczego...

Powoli zaczynałam się pakować, a wiadomo że Fifi mi to utrudniała.

Patrząc na nią przypominały mi się tamte wakacje, gdy jeszcze był Eric.

-Co zrobisz z Fifi? Przecież nie weźmiemy jej do Hiszpanii... - do pokoju wchodzi mama.

Przerwała mi wspomnienia z Ericiem. Może to dobrze...

-Tak myślałam, żeby dać ją dla Ady. Muszę tylko jeszcze z nią porozmawiać - zapinam walizkę.

Mama spogląda na mnie opiekuńczym wzrokiem.

-Zabierasz to zdjęcie? - bierze leżące na biurku wspólne zdjęcie z Ericiem.

Przez chwilę wpatruje się w nie.
Po czym jej wzrok pada na mnie.

-Tak, wezmę.- dukam i pakuję to do walizki.

Mama siada obok mnie i dotyka moje włosy. Zawsze tak robi, gdy chce ze mną porozmawiać.

-Chloe, wiem że ci ciężko, ale chcę żeby te wakacje były dla Ciebie cudowną atrakcją. - mierzwi moje włosy.

-Tak wiem mamo, dziękuję wam. Postaram się... No wiesz... Nie myśleć o Ericu - robię smutną minę.

-Oh, kochanie! Jeżeli nie możesz o nim przestać myśleć to nie rób tego na siłę. Nikt ci nie zabroni tego, a dokładnie wiem że trudno jest przestać myśleć o ukochanej osobie... - przytula mnie.

Przez chwilę czuję ulgę.
Może nie jest aż tak źle?

-Muszę zadzwonić do Ady. Przepraszam na chwilę - wstaje i chwytam telefon.

-Cześć mała!
-Hejka! Mam prośbę...
-No dawaj. Chcesz pożyczyć sukienkę?

Na ostatnich zakupach wybrała sobie różową sukienkę i powiedziała, że jeszcze będę ją prosiła żeby mi ją pożyczyła. Oczywiście, ten kolor mi się nie podobał, ale no cóż...

-Haha, nie... Chodzi o Fifi. Jak wiesz wyjeżdżam do Hiszpanii na wakacje, a kota trochę ciężko przemycić do samolotu.
-Mam się nią zająć?
-A mogłabyś?
-No jasne. Jejku, już wiem jak ją wystroję. Pójdę do zoologicznego i kupię taką ładną różową torebeczkę i będę ją w niej nosić.
-Oo nie... Już żałuję haha. Podrzucę Ci ją rano, jak będziemy wyjeżdżać ok?
-Jasne!
-Dzięki wielkie!
-Nie ma za co.

Odkładam telefon i kucam przy Fifi.

-No niestety, ale będziesz musiała się przemęczyć z Adą. Ale nie martw się! Wrócę za tydzień. - po tych słowach Fifi mruczy dosyć głośno.

Chyba jej się to podobało.
Albo może i nie.

~~~

Nie Zapomnę [SKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz