Rozdział XVI

183 10 5
                                    

-Chloe, jak ty wyładniałaś! - rzuca na powitanie mama Erica.

Byłam u nich przed 14.00,bo udało mi się skoczyć jeszcze na zakupy z Adą.
Kupiłam wszystkie niezbędne rzeczy dla Fifi, przy czym porozmawiam również z Adą o mojej nowej decyzji ze zwierzakiem.

-Heh, dziękuję - zaśmiałam się. - Dzień dobry!.

Zaprosiła mnie do środka, a Fifi jak zwykle rzuciła się na mnie i radośnie zamiauczała.
Pamiętam jak przychodziłam do Erica, tak samo reagowała.

-Napijesz się czegoś? Przepraszam za bałagan, ale jak widzisz... Pakujemy się. - wskazała na leżące na ziemi walizki.

-Nie będę Państwu Przeszkadzać.- mówię.

-Wiesz Chloe, razem z Dann'em myślimy o Tobie. W końcu jesteś jak nasza rodzina. Mam nadzieję, że nie urwie się nam kontakt i od czasu do czasu porozmawiamy przez telefon... - z każdym słowem napływają do jej oczy łzy.

Spoglądam na nią i uśmiecham się, z trudem opanowując łzy.
Nie mogę patrzeć jak ktoś płacze, a po drugie będzie mi ich brakowało.

-Jasne że tak. Może Pani dzwonić o każdej porze... Będzie mi Państwa brakowało, ale jeżeli tam będzie Wam lepiej, to nic nie stoi na przeszkodzie. - kucam, żeby pogłaskać Fifi.

-Fifi będzie z Tobą szczęśliwa, jesteś ze sobą tak związane. To jest cząstka Erica. Pamiętam jak razem się bawiliście z nią... Ohh, te wszystkie chwile z Ericiem - Szlocha.

-Tak wiem. Może i nie widać tutaj Erica, i mogłoby się wydawać że go nie ma, ja jednak czuję że on tutaj jest... Czuwa nad nami - przytulam ją i przez chwilę pozostajemy tak w uścisku.

Do salonu wchodzi tata Erica.
Spoglada na nas i również się przyłącza do tzw. "Rodzinnego uścisku" chociaż nie jesteśmy rodziną.
Rodzice Erica sprawili że czułam się u nich jak w rodzinie.
Byli taką drugą rodziną.
Nadal są.

-Chloe, dziękuję że przygarnęłaś Fifi. Mam nadzieję, że nie będzie przeszkadzać. Gdyby nie ty musielibyśmy ją oddać, a tego nie chcieliśmy, bo... - żegna się ze mną tata Erica, nie pozwoliłam mu dokończyć, bo wiedziałam co chciał powiedzieć.

-Nie ma sprawy, w końcu mam swoją towarzyszkę - przytuliłam Fifi i odstawiłam na podłogę, żeby pożegnała się z rodzicami Erica.

-Żegnaj Fifi, z Chloe będzie Ci lepiej... Przykro mi że tak to wszystko się potoczyło, trzymaj się mała! - oboje pocałowali Fifi i mi ją oddali.

-Życzę Państwu wszystkiego dobrego.
Mam nadzieję, że będziecie szczęśliwi w nowym miejscu. - pożegnałam się z nimi i po chwili opuściłam dom.

Nie sama.
Zabrałam cząstkę Erica, Fifi.

~~~

W domu Fifi szybko się zaklimatyzowała. Często tu bywała z Ericiem.
Jimmy nie dawał jej spokoju, bo non stop się z nią bawił.
Ja siedziałam w kuchni i spoglądałam na nich.
Fifi odmieni moje życie, jestem tego pewna.

~~~

Następnego dnia rano, wyszłam wcześnie pobiegać. Postawiłam sobie cel na wakacje, że wezmę się za moją figurę.
Nie to, że byłam gruba, czy coś.
Chciałam mieć syrobione mięśnie.
Może trochę to dziwacznie zabrzmiało, ale wiecie o co chodzi.
Biegnąc koło parku dostałam wiadomość. Od Lucasa...

Nie Zapomnę [SKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz