Ogarnięta już zaczęłam zmierzać w stronę kucjni, gdy magle usłyszałam cichy płacz dochodzący z zamkniętego na klucz magazynu.
Otworzyłam go.
W rogu pokoju siedział blond włosy na oko 4 letni chłopczyk. On płakał....
-Hej mały.-Kucnęłam przy nim.
-K-kim jesteś?- Zapytał przerażony.
-Mam na imię Alex, a tobie? Jak na imie?-Zapytałam.
-K-keny..-Odpowiedział nadal przestraszony.
-Więc Keny, co tu robisz?-Zapytałam.
-Zgubiłem się w pizzeri i wszedłem do tego magazynu i, i ktoś mnie tu zamknął.-Powiedział szybko przytulając mnie.
Uśmiechnęłam się lekko.
-To może.... Zabiore Cie z tąd? Pujdziemy coś zjeść. Co ty na to Keny?-Wstałam biorąc go na ręce.
-Tak!-Odrazu jego strach się skączył.
Zaśmiałam się i razem z Kenym zaczęliśmy zmieżać do kuchni.
W pewnym momęcie zobaczyłam Golden Freddyego rozmawiającego z Secret... Po chwili zakączyli rozmowę
Golden odwrócił się w moją sronę i widząc mnie uśmiech odrazu wpełzł na jego twarz.
Podszedł do mnie.
-Cześć.-Powiedział.
-No chej.-Przywitałam się.
-Kim jest ten Pan?-Zapytał Keny.
Goldy jakby dopiero teraz zwrócił uwagę na to, że jest tu niebiesko oki chłopiec.
-Jestem Golden Freddy, ale możesz mi mówić Golden. A ty? Jak masz na imię mały.
-Mam na imię Keny.-Przedstawił się nieśmiało chłopczyk.
Golden Freddy uśmiechnął się promiennie.
-Dokąd zmieżacie?-Zapytał tym razem mnie.
-Idziemy z Kenym do kuchni. Mały jest głony.-Odpowiedziałam poprawiając chłopczyka na rękach.
-Więc.... Ide z wami.-Goldy zabrał mi chłopca z rąk na co Keny się zaśmiał.
Uśmiechnęłam się widząc, że i na ustach mojego ukochanego częściej pojawia się uśmiech.
Przytuliłam się do boku blondyna.
-To chodźmy.-Powiedziałam idąc w stronę kuchn.
Golden razem z Kenym ruszyli za mną.
Weszliśmy do kuchni a ja zaczęłam wyciągać z lodówki i szafki potrzebne rzeczy.
Po 20 minutach potrawa, a mianowicie naleśniki były gotowe.
-Smacznego.-Położyłam przed chłopakami talerze.
-Dzięki!-Odpowiedzieli jednocześnie i zaczeli jeść, aż im się uszy trzęsły. No..... Goldenowi to naprawde się trzęsły. Xd. To wygląda tak słodko, że jak bym miała przy sobie telefon to bym im zdięcie zrobiła.
*****
Chłopcy zjedli, a ja zaczęłam zmywać naczynia.
-A ty? Czemu nic nie zjadłaś?-Golden Freddy obiął mnie w pasie i pocałował w kark.
-Jakoś nie jestem głodna.-Uśmiechnęłam się do siebie.
Gdy my się tuliliśmy, a Kenyś biegał po kuchni, do pomieszczenia weszli inni, a mianowicie Freddy, Chica, Bonnie, i Luna(któży lekko zarumienieni trzymali się za ręce), Mangle, Tochi, Toby i Foxy.
-Chej.-Przywitałam się.
-Cześć Alex.-Odpowiedzieli.
W pewnym momęcie Keny natrafił na nogę Freddyego i się przewrucił.
-A kto To?-Zapytał Freddy z uśmiechem klękając przy chłopczyku.
-Mam na imie Keny.-Przedstawił się niebiesko oki chłopczyk.-A ty?-Zapytał.
Freddy się zaśmiał.
-Ma na imię Freddy.-Powiedziała niebieskooka blondynka.-Ja jestem Toy Chica lub poprostu Tochi, obok mnie stoi Chica, potem Bonnie, Luna, Mangle, Toy Bonnie lub Toby i Foxy.-Przedstawiła wszystkich Tochi.
Luna puściła ręke Bonniego i zaraz podeszła do Kenego.
###
Kolejny roździał i malutka odrobinka Shipu Lunnie(Luna x Bonnie)
Dobra. Jak ktoś będzie chciał postaram się napisać jakim cudem Bonnie i Luna trzymali się za ręce.xD
Tak wam zdradze w tajemnicy, że chodźbym chciała zacząć inną książke o zupełnie czymś innym to w tedy coś mi się w głowie włącza i mówi. "Ej! Nie ma tak! Ty masz jedną ksiązke do dokączenia! Nie zaczynaj kolejnych bo. Zapomnisz o "A Story Told"! I w tym samym czasie odechciewa mi się wszystkich pojektów. Xd
Dobra pluszaki. Lece pisać dalej póki mam wene
Bajo!~
![](https://img.wattpad.com/cover/146707481-288-k955465.jpg)
CZYTASZ
A Story Told //Fnaf\\
FanfictionAlex jest szczęśliwa. Od niedawna ma wspanialego, dbającego o nią chłopaka i nowych cudownych przyjaciół. Lecz szczęście nie trwa długo, prawda? Do miasta przyjeżdża matka Alex, a to dopiero początek problemów. Pizzeria żyje własnym życiem, bez szef...