×12× Go...

57 8 0
                                    

Obudziłam się następnego dnia.
Spałam na kolanach mojego ukochanego. Muszę iść do pracy...
Wstałam z kolan Goldyego tak by go nie pbudzić po czym poszłam do swojego pokoju gdzie przebrałam się w świerze ciuchy.
Związałam włosy w kitkę, ubrałam fartuch po czym poleciałam jak wicher do Painting Cove.

-Alex!-Zaraz po wejściu do pomieszczenia poczółam jak ktoś przywiera do mojej nogi.

Spojrzałam w dół i zobaczyłam nikogo innego jak Kenego.

-Cześć Keny-Uśmiechnęłam się-Witajcie dzieci.-Powiedziałam już trochę głośniej.

Dzieci spojrzały na mnie po czym wróciły do rysunków.

Zdziwiona spojrzałam na kenego który pociągnął rękawek mojej bluzki.

-Tak?-Zapytałam.

-Ona jest nie miła.-Wskazał palcem na blądwłosą dziewczyne o wilczych uszach.

Golden Alex.... Warknęłam Cicho po czym podeszłam do lenioncej się dziewczyny.

-Mogę na słowo Secret?-Zapytałam.

Dziewczyna spojrzała na mnie po czym prychnęła.

Wstała i pociągnęła mnie do pomieszczenia gdzie były artykuły artystyczne.

-Czego chcesz?-Zapytała ostro.

-Dzieci się Ciebie boją, nie widzisz tego? Przychodzą tu by dobrze się bawić, a nie siedzieć wystraszone.-Mówiłam zdenerwowana.

-Posłuchaj mnie uważnie Alex. Painting Cove jest teraz moim końcikiem i ja tu żądze, a ty nie masz prawa wstępu do tego pomieszczenia-Wywarczała i złośliwie się uśmiechnęła.

-Co?!-Byłam wręcz przerażona.

Ta zza siebie wyciągła papier który potwierdzał prawdziwość tego co mówiła.

Spojrzałam na nią.

-Wynocha.-Powiedziała ostro.

Opuściłam po sobie uszy i lekko podkuliłam ogon po czym wyszłam ze schowka a potem z Painting Cove.

Z moich oczu leciały słone łzy.

Postanowiłam wrócić do siebie, jednak po drodze natrafiłam na Springtrapa.

Dosłownie na niego wpadłam.

-P-przepraszam.-Powiedziałam

-Alex? Co ty robisz teraz w tej części pizzeri? Zaraz...Dlaczego płaczesz?-Zapytał zmartwiony gdy zobaczył, że płacze.

-G-golden Alex....-Powiedziałam cucho a z moich oczu poleciały kolejne łzy.

-Co?-Zdziwił się.-Chodź. Zaraz wszystko mi opowiesz.-Potarł mnie po ramieniu po czym wprowadził do swojego pokoju.-O co chodzi?-Zapytał.

***

Po opowiedzeniu całej tej sytuacji zrobiło mi się trochę lrzej na sercu.

-A to jędza. Jak mogła zabrać Ci prace? Tak ją lubiłaś.-Powiedział jakby sam do siebie.

-Teraz.... I ja nie będe miała udziału w pizzeri-Powiedziałam i opuściłam głowe wpatrując się w swoje kolana.

-Alex. Nie możesz tak poprostu dać jej odebrać swoją fuche. Musisz jej pokazać, że nie tak łatwo Cię złamać.-Przytulił mnie lekko.

-Dzięki Springi. Ty zawsze potrafisz pocieszyć.-Uśmiechnęłam się i oddałam przytulasa.

-Zawsze do usług.-Zaśmiał się odrywając ode mnie.

-Zapamiętam.-Również się zaśmiałam po czym wybiegłam z jego pokoju i z nową wolą walki pobiegłam do Kid's Cove gdzie Mangle i Luna zajmowały się dziećmi.

-Chej dziewczyny-Przywitałam się.

-Alex?-Zdziwiła się Mangle.

-Ty nie w Painting Cove?-Doszła do niej Luna.

-Długa historia-Zaśmiałam się.-Przyszłam pomóc z dziećmi.-Oznajmiłam.

-No okej. Przyda się pomoc-Powiedziała Mangle.

Razem zaczęłyśmy zabawiać dzieci.

Chyba ten dzień nie będzie taki zmarnowany.

###

Nowy roździał! O tja!

Bie mam nic do powiedzenia więc....

Bayo!~

A Story Told //Fnaf\\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz