Obudziłam się następnego dnia.
Spałam na kolanach mojego ukochanego. Muszę iść do pracy...
Wstałam z kolan Goldyego tak by go nie pbudzić po czym poszłam do swojego pokoju gdzie przebrałam się w świerze ciuchy.
Związałam włosy w kitkę, ubrałam fartuch po czym poleciałam jak wicher do Painting Cove.-Alex!-Zaraz po wejściu do pomieszczenia poczółam jak ktoś przywiera do mojej nogi.
Spojrzałam w dół i zobaczyłam nikogo innego jak Kenego.
-Cześć Keny-Uśmiechnęłam się-Witajcie dzieci.-Powiedziałam już trochę głośniej.
Dzieci spojrzały na mnie po czym wróciły do rysunków.
Zdziwiona spojrzałam na kenego który pociągnął rękawek mojej bluzki.
-Tak?-Zapytałam.
-Ona jest nie miła.-Wskazał palcem na blądwłosą dziewczyne o wilczych uszach.
Golden Alex.... Warknęłam Cicho po czym podeszłam do lenioncej się dziewczyny.
-Mogę na słowo Secret?-Zapytałam.
Dziewczyna spojrzała na mnie po czym prychnęła.
Wstała i pociągnęła mnie do pomieszczenia gdzie były artykuły artystyczne.
-Czego chcesz?-Zapytała ostro.
-Dzieci się Ciebie boją, nie widzisz tego? Przychodzą tu by dobrze się bawić, a nie siedzieć wystraszone.-Mówiłam zdenerwowana.
-Posłuchaj mnie uważnie Alex. Painting Cove jest teraz moim końcikiem i ja tu żądze, a ty nie masz prawa wstępu do tego pomieszczenia-Wywarczała i złośliwie się uśmiechnęła.
-Co?!-Byłam wręcz przerażona.
Ta zza siebie wyciągła papier który potwierdzał prawdziwość tego co mówiła.
Spojrzałam na nią.
-Wynocha.-Powiedziała ostro.
Opuściłam po sobie uszy i lekko podkuliłam ogon po czym wyszłam ze schowka a potem z Painting Cove.
Z moich oczu leciały słone łzy.
Postanowiłam wrócić do siebie, jednak po drodze natrafiłam na Springtrapa.
Dosłownie na niego wpadłam.
-P-przepraszam.-Powiedziałam
-Alex? Co ty robisz teraz w tej części pizzeri? Zaraz...Dlaczego płaczesz?-Zapytał zmartwiony gdy zobaczył, że płacze.
-G-golden Alex....-Powiedziałam cucho a z moich oczu poleciały kolejne łzy.
-Co?-Zdziwił się.-Chodź. Zaraz wszystko mi opowiesz.-Potarł mnie po ramieniu po czym wprowadził do swojego pokoju.-O co chodzi?-Zapytał.
***
Po opowiedzeniu całej tej sytuacji zrobiło mi się trochę lrzej na sercu.
-A to jędza. Jak mogła zabrać Ci prace? Tak ją lubiłaś.-Powiedział jakby sam do siebie.
-Teraz.... I ja nie będe miała udziału w pizzeri-Powiedziałam i opuściłam głowe wpatrując się w swoje kolana.
-Alex. Nie możesz tak poprostu dać jej odebrać swoją fuche. Musisz jej pokazać, że nie tak łatwo Cię złamać.-Przytulił mnie lekko.
-Dzięki Springi. Ty zawsze potrafisz pocieszyć.-Uśmiechnęłam się i oddałam przytulasa.
-Zawsze do usług.-Zaśmiał się odrywając ode mnie.
-Zapamiętam.-Również się zaśmiałam po czym wybiegłam z jego pokoju i z nową wolą walki pobiegłam do Kid's Cove gdzie Mangle i Luna zajmowały się dziećmi.
-Chej dziewczyny-Przywitałam się.
-Alex?-Zdziwiła się Mangle.
-Ty nie w Painting Cove?-Doszła do niej Luna.
-Długa historia-Zaśmiałam się.-Przyszłam pomóc z dziećmi.-Oznajmiłam.
-No okej. Przyda się pomoc-Powiedziała Mangle.
Razem zaczęłyśmy zabawiać dzieci.
Chyba ten dzień nie będzie taki zmarnowany.
###
Nowy roździał! O tja!
Bie mam nic do powiedzenia więc....
Bayo!~
![](https://img.wattpad.com/cover/146707481-288-k955465.jpg)
CZYTASZ
A Story Told //Fnaf\\
FanfictionAlex jest szczęśliwa. Od niedawna ma wspanialego, dbającego o nią chłopaka i nowych cudownych przyjaciół. Lecz szczęście nie trwa długo, prawda? Do miasta przyjeżdża matka Alex, a to dopiero początek problemów. Pizzeria żyje własnym życiem, bez szef...