<<[Sherlock]>>
Ton w jakim John powiedział, abym go pocałował był conajmniej dwuznaczny.
Nie miałem mu tego oczywiście za złe, nawet mnie to zadowalało, w środku czułem się jednak jakoś dziwnie.
Mężczyzna patrzył na mnie, delikatnie przesunął dłońmi po moim torsie, czułem jak serce zaraz wyskoczy mi z piersi, ale dlaczego? Nie mogłem tego dowieść, moją klatkę wypełnił żar, którego nie można było zaspokoić wodą, nie wiedziałem czym można zaspokoić to palące uczucie.
Przysunąłem się do John'a, kąciki jego delikatnych i jedwabnych ust lekko się uniosły, malując na jego twarzy delikatny i słodki uśmiech, który był przeznaczony tylko i wyłącznie dla mnie, nie dla kogoś innego, dla mnie.
Czułem to napięcie pomiędzy nami, aurę która wirowała w powietrzu, nadawało to jakiejś cudownej atmosfery.
Złączyłem swoje usta z ustami John'a i delikatnie zacząłem je muskć, nie chciałem go przestraszyć ani nic z tych rzeczy, byłem ostrożny jak tylko to możliwe.
Blondym zsunął dłonie z mojego torsu i powoli przesunął je na moją głowę, wplótł swoje chude łapki w moje gęste czarne włosy i zaczął się nimi bawić, kręcąc kółeczka na palcach.
Bardzi lubiłem kiedy ktoś bawił się moimi włosami, zawsze mnie to odprężało i na swój, dosyć dziwny, sposób uspokajało.
Chciałem aby ta chwila trwała wiecznie, aby zatrzymać czas tylko dla nas.
Poczułem jak jego wargi zaczynają delikatnie drżeć i lekko otwiera usta abym mógł pocałowac go głębiej, tak też zrobiłem.
Czułem jak chwyta mnie nagle za włosy, nie za mocno, przysunął mnie bliżej i lekko się wygiął.
Miał w tym wprawę, czyli musiał kogoś mieć wcześniej, ale nie chciał się do tego przyznać.
Minęła około minuta kiedy John lekko się odsunął aby zaczerpnąć trochę świeżego powietrza.
Przejechałem delikatnie ręką po jego policzku na co zamruczał.-Kocham cię, nawet nie wiesz jak bardzo za tobą tęskniłem - odezwał się po cichu i delikatnie pocałował moją dłoń.
Potrafię sobie to wyobrazić, potrafię to odczuć bo ja też za nim strasznie tęskniłe, ale nie miałem wyboru! Musiałem to zrobić, nie chciałem aby coś stało się Johnowi, nie mogłem do tego dopuścić aby coś się mu stało, inaczej sam bym psychicznie nie mógł wytrzymać.
Ujrzałem jak do oczu John'a napływają powoli łzy, zaczęły się mienić w delikatnym świetle, które wypełniało pomieszczenie.
Łzy zaczęły powoli spływać po jego policzkach a ja nie mogłem zrobić nic, czułem się jakby ktoś mnie zamroził od środka, nie lubiłem kiedy John płakał, nie wiedziałem wtedy co mam zrobić.
Delikatnie wytarłem łzy John'a i pocałowałem w usta, chcąc go spróbować jakoś uspokoić, chyba podziałało.-Chodź, weźmiesz kąpiel, uspokoisz się i odprężysz - odezwałem się na co John zgodził się natychmiastowo, chwycił delikatnie dwa kieliszki oraz butelę wina, które powoli się kończyło, oplótł swoje ręce i nogi wokół mnie oraz zanurzył swoją głowę w moim ramieniu. Oddychał dosyć ciężko, czułem jego gorący oddech na swojej szyi.
Lekko chwiejnym krokiem skierowałem się do łazienki, wciąż trzymając John'a jak takie małe, bezbronne dziecko, które uczepiło się mamy i nie chciało puścić.
Był taki... Delikatny i spokojny, czułem jak jego serce zaczyna powoli przyspieszać.
Korytarz zdawał się nie mieć końca, może to dlatego iż stawałem co chwilę i sprawdzałem czy John wogóle jeszcze kontaktuje i czy przypadkiem nie zasnął na moich ramionach, był przytomny a nawet zaczął się śmiać z niewiadomego powodu.
Nigdy nie widziałem go pijanego, mimo iż sam trzeźwy nie byłem to zachowywał się tak jakby pierwszy raz wogóle tknął alkohol, albo takie mocne wino.
Otworzyłem drzwi nogą, a raczej były uchylone więc wystarczyło tylko lekkie pchnięcie i otworzyły się na oścież.
John mruknął coś pod nosem, posadziłem go na pralce i zabrałem kieliszki oraz butelkę wina z rąk, naczynia puścił odrazu, gorzej było z butelką.
Blondyn zaczął odpinać swoją koszulę, co chwilę zerkając na mnie.
Nalewałem wody do wanny, starałem się aby była jak najlepsza jednak te ciągłe wiry w głowie nie dawały mi spokoju i lekko zaczynały irytować.
CZYTASZ
'Alive' //Johnlock
FanfictionSherlock popełnia samobójstwo aby uchronić swojego przyjaciela przed wszelkim złem oraz największym wrogiem detektywa - Jimem Moriartym. Jednak czy to możliwe aby największy i najlepszy detektyw świata tak uległ i się poddał? - - #10 w BBC [13.5.18]