VI

1.3K 40 3
                                    

Rozłączyłam się, po czym upuściłam komórkę na poduszkę. Przetarłam dłońmi twarz, pozostawiając na nich resztki tuszu. Podążyłam do łazienki, by nieco się odświeżyć. Czułam jakby zaraz miła mi wybuchnąć mózg. Był zbyt przeładowany myślami. Ściągnęłam spódnice oraz białą, odświętną koszulę. Zdjęłam pierścionek mojej babci z palca, po czym położyłam go obok umywalki. Spływająca po moim ciele ciepła woda, rozluźniła moje mięśnie, a myśli były tylko przy tym jak będzie wyglądał dzisiejszy wieczór u chłopaków. Spędzę kilka godzin z idolami moimi jak i miliona osób na świecie. Aż nie do pomyślenia. Tyle fanek oddałoby na prawdę dużo, by spędzić z nimi choć 30 minut, a ja z czystego przypadku dostałam pracę w wytwórni BigHit.

Ubrałam jeansy z przetarciami oraz biały T-shirt z numerem i czarnmi paskami na rękawach. Do torby włożyłam potrzebne, osobiste rzeczy lub, które po prostu mogłyby się przydać. Ręcznik i kosmetyczka po zrobieniu lekkiego makijażu również znalazła miejsce w torbie. Pochowałam ostatnie niezbędniki i ubrałam trampki. Chwyciłam za komórkę, leżącą na stoliku przy kanapie. Taehyung zdążył już wysłać adres ich dormu

Mówiąc go taksówkarzowi zdałam sobie sprawę, że właściwie to jestem zupełnie nie przygotowana na tak długą drogę przez brak środków pieniężnych. Z wyglądu wywnioskowałam, że nie jest ustępliwym człowiekiem, przez co całą wycieczkę próbowałam wygrzebać ze wszystkich kieszeni jak najwięcej drobnych. Czasami zerkałam na niebezpiecznie wzrastającą cenę na liczniku. Przeliczyłam zebraną kwotę z jakieś 5 razy i za każdym razem brakowało mi coraz większej części kwoty. Skończyło się na tym, że brakowało mi 50 won'ów. Kierowca zatrzymał się przy krawężniku i zaczął drukować paragon.

- Należy się 88,50 - rzekł głosem podobnym nieco do skrzeczenia ropuchy.

- Może pan chwilę zaczekać? Zawołam kolegę, on zapłaci resztę - wyłożyłam pogniecione papierki i metlaowe monety na maskę samochodu.

- A po co masz wołać kolegę, gdy możesz się inaczej wypłacić?

Mężczyzna położył dłoń na moim udzie. Poczułam dreszcz przechodzący przez mój kręgosłup. Zrzuciłam rękę z części ciała, po czym chwyciłam za klamkę drzwi.

- Może ja pójdę po hyunga... - chciałam ją nacisnąć, lecz on był szybszy i chwycił za moją dłoń, położył ją sobie na ramieniu od strony jego drzwi. Teraz wyglądało to jakbym go obejmowała.

Byłam w ta wielkim szoku, że spanikowana nie umiełam się ruszyć i zareagować. Żałowałam, że nie mam swojego prawa jazdy oraz  samochodu.

Mężczyzna szeptał brudne słówka, przez które czułam się jeszcze podlej niż mogłam. Bezczelnie zaczął błądzić ustami po mojej szyi, a rękami po plecach szukająć zapięcia do stanika. W porę się wyrwałam z objęć, po czym chwyciłam za torbę i wręcz wypadłam z pojazdu, czując ciepłą ciecz spływającą po moim ramieniu. Nie odczuwałam jeszcze bólu, byłam zbyt nabuzowana i zszokowana zaistniałą sytuacją. Czując jak kolejny raz dzisiaj rozpadam się na kawałki, podeszłam powolnym krokiem do drzwi odpowiedniego budynku. Były otwarte, więc weszłam do holu. Tym samym powolnym krokiem zmierzałam do windy, nie zważając na pozostawiane za mną czaerwone plamy. Wjechałam na odpowiednie piętro, po czym udałam się pod drzwi z numerem 86.

 Wjechałam na odpowiednie piętro, po czym udałam się pod drzwi z numerem 86

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*

Powracam po przerwie spowodowaną sprawdzianami i innymi rzeczami, które wpłynęły na moją egzystencję... Powiem tylko, że trener bardzo sukcesywnie obniża mi średnią 5 z wf-u ;-;.

Jeśli wam się spodobało nie zapomnijcie o 🌟+💬

Do widzenia, dobranoc i pa <3

accident? I Kim Taehyung *WOLNO PISANE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz