***************************10/11 Maj (Piątek/Sobota)*******************************
-Tomas -łapie chłopaka za rękę.Właśnie przed chwilą odeszły mi wody w łazience.Stawałam z ubikacji kiedy poczułam jak mi coś "leci" dosłownie.Kiedy zobaczyłam ochlapaną całą ubikację i żyłki czerwone w ubikacji.Wtedy byłam pewna że to już czas i czeka mnie ciężka noc.
-Tak -podnosi na mnie wzrok -Co jest kochanie ?-podnosi się z kanapy kiedy zauważa moją przerażoną minę. -Coś się stało ?Mów -łapie mnie za rękę
-Odeszły mi wody i mam skurczę -właśnie w tym momencie dostaję kolejny skurcz -Musimy jechać -zaczynam ciężko oddychać.Czuję łzy -Boje się
-Zadzwonię po mamę a ty ubieraj się - uspokaja mnie kiedy ja zaczynam panikować.Jestem cholernie z niego dumna bo widzę jak stara się nie panikować i udaje spokojnego abym też była spokojna. Od tej chwili wszystko się zmieni, wszystko będzie inne.Będzie nasz czwóro jak w prawdziwej rodzinie. Kiedy Tomas dzwoni ja zaczynam się ubierać w coś co szybko nałożę na siebie i bez problemu.
***
-Wiem skarbie że jesteś zmęczona,ale jeszcze chwila i Cody będzie z wami -uśmiecha się do mnie moja Pani doktor. Jest piąta nad razem o 22;37 trafiłam na salę i od tamtej chwili czekam aż dzidzia pojawi się z nami. Moja akcja porodowa rozwija się w tempie średnim.Kiedy przyjechałam miałam rozwarcie na 4 palce o 4;40 miałam już na 10 dlatego każą mi przeć, ale Cody zapiera się i nie chcę. Jeszcze chwilę poczekamy na niego
Tomas od samego początku trzyma się, wspiera mi i pomaga.To on trzyma mnie za rękę kiedy dostaję ogromne skurczę, to on podaje mi wodę to on szepcze mi słówka że mnie kocha, że na nas czeka Nina że teraz wszystko będzie jeszcze lepiej.Że za kila miesięcy czeka nas wielki dzień, za to go uwielbiam bo gdyby nie on poddała bym się.
CZYTASZ
"Zostanę z Wami "
FanfictionOna wie że jeśli sama czegoś nie zrobi nie osiągnie niczego. W życiu wiele przeszła i kiedy spotyka ją niespodziewane szczęście jest sceptycznie nastawiona. Kariera jest ważna dla niej ale córeczka jeszcze ważniejsza. Chcę dla siebie i Nadii co naj...