Ona wie że jeśli sama czegoś nie zrobi nie osiągnie niczego. W życiu wiele przeszła i kiedy spotyka ją niespodziewane szczęście jest sceptycznie nastawiona.
Kariera jest ważna dla niej ale córeczka jeszcze ważniejsza. Chcę dla siebie i Nadii co naj...
Wtorek,Środa,Czwartek minęły tak szybko że nawet nie wiem kiedy.Codziennie praktycznie to samo robiła. Rano wstawałam, jadłam śniadanie wychodziłam na uczelnie.Tak siedziałam na wykładach, jadłam lunch z Betii i chłopakami. Ten sam codziennie obojętny ton w moim kierunku przez Michaela.Wracałam na zajęcia i wracałam do akademika gdzie zjadałam czasami sama czasami z Bet obiad który któraś z nas zrobiła wcześniejszego wieczoru. Zajmowałam się nauką,czasami wychodziliśmy gdzieś z Bet i chłopakami, czasami same.Myłam się i kładłam spać,następnego dnia praktycznie to samo.
***
-Dzisiaj po południu widzimy się w knajpce ?-pyta Bet, kiedy razem zmierzamy w stronę uczelni.Mamy na tą samą godzinę dlatego też idziemy razem
-Tak, Tak -zgadzam się odczytując sms od mamy.Pyta jak mi leci, i czy daje sobie radę z nauką.Odpisuję jej że jest świetnie i nie żałuję wyboru. -Michael też będzie ?
-Nie -zatrzymujemy się -Nina, on nie chcę przyjść bo Ty tam będziesz -widzę jaj przepraszający wzrok.Nie wiem o co chodzi temu chłopakowi, ale zachowuje się jak gówniarz
-Okey, w takim razie zostaję w pokoju -uśmiecham się mrugam do dziewczyny że nic nie szkodzi
-Masz przyjść Nina.Michael ma jakieś humorki, ale mu przejdzie
-Nie ważne, nie obchodzi mnie. -tak na prawdę obchodzi.Tęsknie za tym jego uśmiechem, świecącymi oczami.Jak przychodził z Polą, czy nasze wspólne zakupy. Widziałam że możemy zostać spoko znajomymi nawet przyjaciółmi ale on to spieprzył
-Przyjdź Nina, na prawdę -Łapie mnie za rękę -Do zobaczenia, mam w innym skrzydle zajęcia
-Oki,do później -dajemy sobie buziaka i każda idzie w swoją stronę.
Od czasu kiedy tutaj jestem a prawie dwa tygodnie będzie, bardzo polubiliśmy się z Bet.Oglądamy wieczorem filmy razem, czy gotujemy coś czasami. Pogadamy o chłopakach, Bet też opowiada mi że miała jakąś kłótnię z Tomasem i nie wie co robić bo przecież go kocha najbardziej na świecie.
Zaufałam jej w 100% a ona mi.Wspieramy się, i pomagamy jeśli jest taka potrzeba.Nawet razem wybieramy się na imprezę do klubu gdzie DJ będzie Michael.
***
Wchodzę do budynku i własnie teraz mam wątpliwości czy na pewno wzięłam notatki.Idę cały czas przed siebie i zaczynam szukać notatek w torbie. Kiedy nagle wpadam na kogoś, trzymane już kartki wypadają mi i wszystkie rozrzucają po całym korytarzu
-O nie -jęczę i klękam szybko je podnoszę.Nie zdążyłam ich nawet wpiąć do segregatora i tera nie wiem co będzie gdzie i jak
-Przepraszam,Przepraszam -podnoszę wzrok na chłopaka który wpadła na mnie, a ja na niego.I wtedy moje oczy jakby zobaczyły słońce, albo małego pieska świecą się na tego chłopaka przede mną -Nie uważałem i przepraszam
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-Ni..Nie szkodzi -uśmiecham się lekko i przenoszę wzrok z oczu chłopaka na kartki.Zaczynam je zbierać.Kiedy już wszystkie jako tako mam kartki podnoszę się
-Proszę -podaje mi resztę kartek - Wszystko masz ?
-Tak, dziękuję -przeglądam jeszcze raz wszystkie kartki -Teraz nie wiem nawet która była pierwsza a która ostatnia.Nie zdążyłam ich wpiąć do segregatora
-Może Ci pomogę ? W końcu to moja wina
-Dam sobie radę, na prawdę. Dziękuję -uśmiecham się lekko i kiedy już chcę przejść zatrzymuję mnie
-Daj sobie pomóc -uśmiecham się pod nosem, odwracam się do chłopaka przodem -O której kończysz ?
-16:30 -poprawiam spadające kartki
-O 16;30 przy drzwiach wejściowych.Tylko przyjdź -pokazuje na mnie palce, uśmiecha się i odchodzi. Kim przepraszam bardzo jest ten prześliczny chłopak ? Widzę jak znika w następnym korytarzu z uśmiechem ruszam przed siebie. Kiedy mijam tych niektórych ludzi, widzę jak na mnie patrzą.Przepraszam ale żaden ze mnie okaz natury.
***
Zajęcia minęły mi pomyślnie dużo się dowiedziałam o zakładaniu firmy, na co trzeba patrzeć i na co uważać a bardziej na kogo. Ogólnie dowiedziałam się 1/16 z tego co będę wiedzieć, już nie mogę się doczekać aż będę mogła otworzyć swoją kawiarnię.
Tajemniczego chłopaka już nie widziałam dzisiaj, raz tylko na lunchu był.Siedział z jakimś chłopakiem i śmieli się z jego opowiadań.Cudownie nawet się uśmiechał.Stop, dziewczyno.Nawet nie znasz jego imienia.
Kiedy wybiła godzina 16:30, spakowałam się szybko jak nigdy i poszłam szybkim krokiem na zewnątrz. Ale jego jeszcze nie było. Siadam na ławce przed uczelnią i zaczynam przeglądać internet.
-Nina, jesteś -podnoszę wzrok na cień który przede mną się zrobił.Zauważam przed sobą tajemniczego chłopaka
-Znasz moje imię -chowam do torebki telefon
-Henryk -wyciąga rękę.Henryk..Henryk...Henryk -Dobrze myślisz jestem Synem Williama