Weszłam do mojego nowego domu powolnym krokiem, wyciągając klucze z zamka i odkładając je na komodę, po czym zamknęłam za sobą drzwi. W końcu wniosłam ostatnie pudło z samochodu, który dostałam od rodziców razem z mieszkaniem. Rozglądnęłam się po wnętrzu. Wszystko było dokładnie tak, jak sobie to zaplanowałam. Z przedpokoju, w którym stała komoda i wisiał kosz, który służył za fotel do zdejmowania, czy też zakładania, butów, przechodziło się do otwartego korytarza prowadzącego do kuchni, jeżeli skręciło się w lewo, i do salonu, w prawo. Kuchnia była urządzona tak, aby nic nie stało na wierzchu. Od szarej ściany, oddzielającej ją od korytarza, wychodziła lada, która służyła jednocześnie, jako stół, a nad nią wisiały trzy lampki. Szafki były jednolite, w kolorze białym z jasnym, drewnianym blatem. Jedynie koło kuchenki zostały zawieszone wieszaki na przyrządy do gotowania.Salon był prosty. Całe wyposażenie było skąpane w bieli: kanapa, stolik, dywan, szafka, na której stał telewizor oraz stojąca koło niej lampa. Nawet duże okna, przyozdobione były białymi firankami. Jedynym kolorowym akcentem, jeżeli tak można by było nazwać kolor szary, były poduszki i koc, które ułożyłam na kanapie. Postawiłam zarówno na stoliku, jak i na szafce po szklanym wazonie z ozdobnymi gałązkami. Z salonu można było wyjść na taras, który był pomalowany na bordowo. Została na nim ustawiona kanapa oraz stolik ze starej skrzynki. Na kanapie położyłam koc i poduszki, które były dokładnie tego samego koloru, co te w salonie. Na balustradzie powiesiłam jeszcze lampki, które składały się z żarówek, połączonych kablem. Z salonu wchodziło się także do jednej z gościnnych sypialni, przy której była toaleta.
Sypialnia została utrzymana w odcieniach szarości za sprawą ciemnego panelu, przy którym stało łóżko. Na jasnoszarej, masywnej podstawie spoczywał materac, a po bokach wisiały podwójne lampy. Toaleta była za to w kolorze klasycznej bieli, na umywalce postawiłam jedynie małego beniamina i mydło do rąk w płynie. Schody były zrobione we wnęce, koło salonu, którą łatwo można było przeoczyć, chociaż w nocy stopnie były podświetlane taśmą Led w kolorze ciepłej bieli. Na górze były dwie sypialnie z łazienkami oraz mała garderoba, na którą składały się wieszak oraz dwie szafki - jedna zaraz przy drzwiach, druga pod oknem. Moje ubrania to pierwsza rzecz, jaka została tutaj rozpakowana, abym mogła odpuścić sobie ich ponowne prasowanie a, że nie lubiłam prasować to dawno to zrobiłam.
Druga sypialnia gościnna była również prosta, bez większych akcentów. Białe ściany, kilka ramek powieszonych z jednej strony łóżka, w które włożyłam wydrukowane cytaty oraz jakieś zdjęcie, które kiedyś zrobiłam w Hyde Parku. Po oby stronach łóżka ustawione były takie same stoliczki. Na jednym z nich ustawiłam kwiatek, natomiast na drugim postawiłam świeczkę. Na końcu łóżka stała drewniana ława, na której położyłam koc w kolorze ciemnego, przybrudzonego różu. Nad łóżkiem wisiał ciekawy żyrandol, który rozdwajał się, a jego lampki zawieszone były nad stolikami. W pokoju znajdowało się przejście do łazienki, obłożonej ciemnoszarymi płytkami, z prysznicem i długą umywalką, ustawioną na szafce. Z jednej jej strony swoje miejsce znalazł zestaw mydeł i balsamów, natomiast z drugiej zwinęłam ręczniki, zostawiając kilka czystych pod umywalką. W końcu przyszedł czas na moją sypialnię, w której miałam najwięcej do zrobienia, gdyż stało w niej tylko łóżko, stolik na jego końcu oraz powieszony był żyrandol. Wzięłam pościel i oblekłam ją, po czym położyłam dwie szare poduszki w szarym futrze, a kołdrę przykryłam szarą kapą, która mogła służyć także, jako koc. Po obu stronach postawiłam drewniane stoliki. Dodatkowo na tym z mojej strony położyłam książki i dostawiłam metalową lampę, natomiast z drugiej postawiłam zegarek a obok wtargałam małe drzewko. W wolnym kącie ustawiłam lustro. Na parapecie nad łóżkiem poustawiałam świeczki, a do małego wazonika włożyłam świeże kwiaty, które kupiłam dzisiaj. Po bokach łóżka, na podłodze, położyłam jeszcze małe, puchate dywaniki a na ścianie powiesiłam dwa rysunki, które dostałam od moich znajomych z Londynu, jako prezent pożegnalny. Moja łazienka nie była jakoś szczególnie zrobiona. Zależało mi jedynie na dużej wannie, stała ona pod wnęką, która służyła także, jako donica do kwiatków. Oddzielona była szybą od reszty łazienki, a na jej górze usytuowane zostały okna dachowe, doświetlające łazienkę naturalnym światłem. Umywalka stała na prostej, wiszącej szafce, która mieściła w sobie jedną szufladę, obok której ustawiona została drabina. Służyła ona, jako wieszak na ręczniki. Po lewej stronie wanny została zrobiona mała kabina prysznicowa, która była oddzielona od reszty łazienki szklanymi panelami. Rozpakowałam wszystkie swoje kosmetyki w szufladzie, ustawiając szampon, mydło do ciała i do rąk oraz balsam na szafce. Powiesiłam także moje ulubione ręczniki, a na stołku, który służył za stoliczek do wanny, położyłam ulubioną książkę oraz czasopisma. Na parapecie wnęki poustawiałam kilka świeczek, które uwielbiałam zapalać podczas długich kąpieli.
Posprzątałam trochę mieszkanie, bo zrobiłam bałagan, kiedy rozpakowywałam niektóre rzeczy z kartonów. Kiedy upchnęłam je w koszu, zobaczyłam, że mam jeszcze jednego, małego kaktusa, którego ustawiłam na parapecie w kuchni. Dumna z ukończenia urządzania mieszkania, otworzyłam sobie szampana i miałam już dzwonić do Benjamina, ale wykręcanie numeru przerwał mi dzwonek domofonu. Poprawiłam się, odstawiając kieliszek na stół i ruszyłam do drzwi. Nie sprawdzając, kto to, otworzyłam bez wahania - w końcu mój nowy adres znała tylko moja rodzina. Jednakże moim oczom nie ukazał się nikt spokrewniony ze mną. Widząc tę osobę, krew odpłynęła mi z twarzy i musiałam mocniej chwycić się drzwi.
- Kostja... - wyszeptałam słabo i ostatnie, co pamiętam, nim wszystko pochłonęła ciemność, to jego oczy, które wyrażały głównie skruchę.
_____________
Hello, it's me (AGAIN)
borze (błąd specjalny) 900 słów prawie, widzicie jaki postęp? A tak serio... muszę się przyznać wam do tego, że w sumie to Between Us nie pisałam tak, jak naprawdę umiem, ale tutaj już się postaram!!
Rozdziały co poniedziałek. Zapraszam do gwiazdkowania i co ważniejsze - komentowania! Mam napisane tylko dwa rozdziały w przód ale trzymajcie kciuki, żebym napisała więcej! Wtedy będę publikowała rozdziały co dwa dni! :)
Zdjęcia pokoju znajdziecie na moim twitterze - aa1to
CZYTASZ
time will tell ➸ melovin ✓
Short Storysiedemnaście miesięcy, stolica szwecji, jeden plan i dwa złamane serca ~*~ Część druga i ostatnia w Wonder Trilogy