---- U Słomkowych----
- To straszne! - wrzasnęła Nami, gdy Kai wyznała co stało się na jej statku. - I co teraz?
Kai milczała przez moment. Musiała się zdecydować, co zrobić. Jakby nie spojrzeć oba rozwiązania wydawały się równie złe. Czego nie zrobię, i tak pożałuję.
- Księżniczka powinna mieć ze sobą vivre card, więc odnalezienie jej, to nie problem. Problemem jest czas, którego, być może, nie mamy - powiedziała bardziej dla siebie, aniżeli dla innych. Słowa wymawiane na głos dawały jej wrażenie przemyślanych, mimo że w rzeczywistości niczego nie wprowadzały. Same słowa, zwłaszcza tak ogólne, nie zmieniały niczego, ani nawet nie przybliżały do decyzji.
- Co jeśli jej nie odzyskacie? - spytał Sanji. Wyglądał inaczej niż zwykle. Jego poważna twarz kryła zdenerwowanie i niepewność.
- Nastanie wojna.Dziewczyna ponownie zamilkła.
To zbyt poważna sprawa. Nie wiem co jej zrobią, ale... nie mogę ruszyć bez przygotowań. ...bez samej siebie. Trzeba płynąć na Dressrosę. Zwłaszcza, że jesteśmy tak blisko.Nagle odezwał się głośny huk. Wszyscy podnieśli wzrok na Luffiego, który niespodziewanie wstał i uderzył pięściami o stół. Wszyscy, prócz Kai.
- Płyniemy z tobą! - powiedział, zaciskając zęby. Nie patrzył na Kai. A jego głos, chociaż cichy, rozbrzmiewał w całym pomieszczeniu. - Nie może...
- Dobrze - przerwała mu, również wstając. - Dziękuję.Teraz wszystkie pary oczu zerknęły na Kai.
- Mój statek jest blisko Dressrosy. Odstawie na niego dzieci, starców, osoby niezdolne do walki. Nie wiadomo ile będziemy płynąć, więc uzupełnimy zapasy. Do tego czasu my również zdążymy tam przycumować. A nie będę miała na tylu ludzi, zwłaszcza po walce, by móc chociażby myśleć o szturmowaniu kryjówki wroga. - Przerwała sobie. Na jej twarzy nie grały żadne emocje. Dziewczyna sprawiała wrażenie pustej lalki, w jakiej nie mogły kryć się ludzkie odczucia. - Dziękuję, że się zaoferowaliście. - Nie miała wyrzutów sumienia z tego, że Słomkowi jej pomogą. Zdawała sobie sprawę z ich siły. Kai i jej załoga nie mieli niczego, dzięki czemu mogliby liczyć na wygraną. Nie znali wroga. Musieli więc korzystać z pomocy innych. - I przepraszam, że przeze mnie musicie się zatrzymać. Że was spowolniłam. Że przeze mnie musicie walczyć.
Luffy uśmiechnął się tak, jak tylko on potrafił to zrobić. Nagle serce Kai zaczęło szybciej bić. Poczuła, że nie musi się martwić, mimo że nie znała jeszcze tego człowieka za dobrze.
- Nie będzie wiele czasu - dodała. - Nim dopłyniemy do Dressrosy, musimy być już pewni tego, co zrobimy później. Nie zdążymy uzupełnić zapasów, ani ustawić waszego Log Pose*, więc tak czy inaczej będziecie musieli tu wrócić. - Czuła na sobie wzrok innych. Wsłuchiwali się w jej słowa z uwagą, potakując i nie ośmielając się jej przerywać. - Nie ma więc sensu, żebyście płynęli tym statkiem.
- Czyli popłyniemy wszyscy razem? - spytała, a bardziej stwierdziła Nami. - A co z Sunny?**
- Ukryjemy go przed marines. - Na jej twarzy pojawił się cień uśmiechu. Cisza, jaka niemalże bez przerwy towarzyszyła jej towarzyszom, była niepodważalnym dowodem ich zgody na dostosowanie się do planu.- Tak! - krzyknął nagle Luffy. Kai spojrzała na niego ze zdziwieniem, lecz widząc roześmianą twarz Słomkowego również się uśmiechnęła. - Chopper, Franky, Zoro, Usopp, Brook, Nami, Robin, Sanji i Kai - płyniemy!
-------------------------------
Log Pose* - specjalny kompas umożliwiający nawigację
Sunny** (Thousand Sunny) - statek słomkowych
CZYTASZ
Dziewczyna z kataną.
FanfictionOne Piece to opowieść o piratach, wiemy jednak, że nie tylko oni istnieją w tym wspaniałym świecie. Oto historia kobiety pracującej w marynarce. Nienawidząca swoich przeciwników oraz sprzymierzeńców; posiadająca sekret tak wielki, że po jego poznani...