17. Nights & days.

9.7K 609 540
                                    

Obudziłem się rano nadal wtulony w Jungkooka. Chcąc uniknąć niezręczności wyplątałem się z jego uścisku, po cichu opuściłem pokój i udałem się do swojego.

Umówiliśmy się wczoraj, że idziemy dzisiaj na narty. Trochę mnie przerażało, bo nigdy wcześniej tego nie robiłem, ale hej, to nie może być takie trudne.

Przebrałem się w strój narciarski, który niedawno kupiła mi babcia z nadzieją, że tak jak ona zakocham się w tym sporcie. Niestety nie dane nam było jeszcze razem pojechać, więc to był mój dosłowny pierwszy raz na nartach. Kiedy byłem gotowy do wyjścia poszedłem do pokoju Namjoona i Jina, żeby później pójść z nimi do samochodu.

Okazało się, że transport na stok był niepotrzebny, bo stok był oddalony od naszego hotelu jakieś pięć minut drogi piechotą. Wszyscy po za mną mieli swój sprzęt do jazdy, więc kiedy doszliśmy do wypożyczalni byłem jedynym, który musiał zaopatrzyć się w narty, buty i okulary do jazdy.

Kiedy wyszedłem chłopaki byli już gotowi do drogi. Suga i JHope mieli snowboard, a reszta tak jak ja narty. Jungkook wręczył nam wszystkim karnety.

- To co? Od razu czarny? - zapytał Hobi, a ja wytrzeszczyłem oczy.

- No jasne! Przecież nie jesteśmy jakimiś frajerami. - Namjoon od razu zgodził się z czerwonowłosym.

- Um, bo ja jakby.. Pierwszy razem jestem na nartach. - powiedziałem zawstydzony.

- Serio? - krzyknęli w tym samym momencie Jin i Hobi, po czym zbili żółwika.

- Wynajmij instruktora. - zaproponował Suga.

- Nie mam pieniędzy przy sobie. - ani przy sobie, ani nie w ogóle, ale to nieistotne w tym momencie. Ciężko zadawać się z bogatymi ludźmi.

- Ja go nauczę. - przekręcił oczami Jungkook, a chłopaki spojrzeli na niego zdziwieni. - I tak znudziło mi się ciągłe wygrywanie z wami na stoku.

- Jak chcesz. - wzruszył ramionami Jin i razem z resztą poszli w kierunku wyciągu. Zacząłem iść za nimi, ale Kook mnie zatrzymał.

- My idziemy do twojego naturalnego środowiska. - spojrzałem na niego pytającym wzrokiem. - Ośla łączka.

- Ha ha. Nieśmieszne. Dzieci w przedszkolu mają lepsze żarty od ciebie. Serio, popracuj nad tym. - i znowu zachowywaliśmy się jakby nic się miedzy nami nie zdarzyło.

Tak czy siak lepsze to, nią niezręczności racja?

Przekomarzaliśmy się przez całą drogę na łagodny stok. Gdy dotarliśmy na miejsce okazało się, że po za mną, Kookiem i obsługą były tam tylko dzieci poniżej dziesięciu lat. Cóż, to trochę upokarzające.

- Okej. Najpierw musimy wjechać orczykiem na górę. To może wydawać się bardzo łatwe, ale na początku nie jest. - poinformował mnie, a ja parsknąłem.

- Pff, niby co w tym takiego trudnego? - założyłem narty, przeszedłem przez bramkę i złapałem pewnie za odpowiednią część, po czym włożyłem ja pod tyłek, tak jak zrobiła to dziewczynka przede mną.

Kiedy poczułem szarpnięcie straciłem równowagę i wylądowałem na śniegu.

- Niby co w tym takiego trudnego? - powiedział wysokim, głosem zapewne imitującym ten mój, Jungkook, który właśnie się ze mnie śmiał.

Spojrzałem na niego zabójczym wzrokiem, podniosłem się i podjąłem kolejną próbę, która skończyła się tak samo jak pierwsza. Towarzyszący mi wredny królik zamiast pomóc dusił się właśnie ze śmiechu.

- Jak to jest wszystko co masz zamiar robić, to idź sobie na czarny stok, bo mnie wkurzasz. - warknąłem do chłopaka.

- Dobra, sory. - wytarł łzy spowodowane śmiechem. - Pochyl się trochę do przodu, wtedy nie stracisz tak łatwo równowagi.

Enemies With Benefits ~ JIKOOK / KOOKMIN ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz