Jimin's POV:
Minął kolejny tydzień, a Jungkook nadal nie pojawił się na uczelni. Próbowałem nie zwracać na to uwagi, ale za każdym razem kiedy widziałem puste miejsce przy naszym stoliku ściskało mnie w żołądku. Czasem pytałem JHope'a czy wie co się dzieje z Kookiem i zawsze dostawałem tą samą odpowiedź. Jest w klubie, pije, ma kaca.
Czyli wrócił do starego trybu życia.
Szkoda tylko, że zapomniał o mnie.
Naprawdę czułem, że nasza relacja zaczęła się zmieniać. Czasem nawet przez głowę przechodziło mi pytanie, czy moglibyśmy być razem. Nie wiem dlaczego po powrocie z Busan nagle coś w niego wstąpiło i zaczął robić to co robi.
Tęsknię za nim.
Leżałem sobie w niedzielę wieczorem i zastanawiałem się nad tym wszystkim.
Mój związek z Tae, a w zasadzie nie związek tylko.. no właśnie, co? Naprawdę chciałem dać nam szansę, ale to nie to samo co z Kookiem. Kiedy jestem z Tae to po prostu jest miło, ale nie ma tego ognia, nie ma takiego silnego uczucia. Będę musiał z nim o tym porozmawiać i po prostu to skończyć.
Wiem, że nie mam żadnych podstaw, żeby porównywać ten nieudany związek z Tae, z niemożliwym związkiem z Kookiem, ale to jest to co siedzi w mojej głowie, która aż bolała od tych intensywnych rozmyślań.
Położyłem się spać, ale minął jeszcze długi czas zanim właściwie usnąłem.
W poniedziałek na uczelni jeszcze przed pierwszymi zajęciami podbiegł do mnie Tae. Powinienem mu powiedzieć, że to koniec.
- Hej Jiminie! Jak się spało? - zapytał z uśmiechem na twarzy, po czym dał mi buziaka w policzek na przywitanie.
Ugh, nie mogę tego zrobić. Nie chcę go zranić.
Kontynuowaliśmy rozmowę po czym udałem się na zajęcia. Od tamtej pory chodziłem wkurzony na siebie, ale moje zdenerwowanie wzrosło kiedy na stołówce znowu zastałem puste miejsce.
Co ten głupi królik sobie wyobraża?
Mógłby czasem pomyśleć, że inni się o niego martwią.
Wróciłem do domu i wkurzony rzuciłem plecak na podłogę.
Czemu to wszystko musi być tak cholernie skomplikowane?
Zrobiłem wszystko, co musiałem na zajęcia i było już ciemno. Umyłem się i położyłem na łóżku gapiąc się w sufit.
Nagle zadzwonił mój telefon.
JHope.
- Halo? - odebrałem szybko.
- Jimin chciałem trzymać cię od tego z daleka, ale teraz nie mam wyboru, bo jesteś moją ostatnią nadzieją. - usłyszałem zmartwiony głos chłopaka i od razu usiadłem.
- Co się stało?
- Chodzi o Jungkooka. - moje serce przyspieszyło słysząc to imię. - Mówiłem ci, że ostatnio znowu wpadł w gówno i naprawdę nie martwiłem się tym tak długo jak sam mogłem go pilnować i chodzić z nim na te przeklęte imprezy, ale dzisiaj w klubie go zgubiłem, barman powiedział, że widział jak wychodził i myślałem, że wrócił do domu, ale go tam nie ma. Nie odbiera telefonu, a ja nie wiem co się dzieje. Jimin, mieliście ostatnio taki dobry kontakt, nie wiesz gdzie on mógłby być? - nawet nie wiem, w którym momencie wstałem i zacząłem się ubierać.
- Jezus Maria Hobi nie wiem. Przyjedź po mnie to go poszukamy tylko szybko. - powiedziałem i się rozłączyłem. Wybiegłem przed blok, nie wiedząc nawet kiedy Hoseok tu będzie i czekałem chodząc w tą i z powrotem. W głowie wertowałem wszystkie miejsca jakie tylko były w Seulu myśląc, gdzie chłopak mógł się udać. Nagle obok mnie zatrzymał się samochód JHope'a. Wsiadłem i od razu zacząłem proponować mu różne miejsca.

CZYTASZ
Enemies With Benefits ~ JIKOOK / KOOKMIN ~
Fiksi Penggemar- Chodźmy się pieprzyć. - zaproponował Jungkook. - Ale ja cię nawet nie lubię. - wyśmiałem pomysł chłopaka. - Ani ja ciebie. - wzruszył ramionami i zaczął iść w moją stronę. ~•°•~•°•~•°•~•°•~•°•~ Opowiadanie zawiera sceny 18+ oraz przekleństwa. Czyt...