W przeciwieństwie do moich oczekiwań, na naszym spotkaniu po szkole Jungkook faktycznie wszystko umiał.
Próbowałem go zagiąć zadając najtrudniejsze pytania, ale on znał odpowiedź na każde z nich.
- Więc co to ma być za impreza? - westchnąłem kiedy usłyszałem poprawną odpowiedź na ostatnie pytanie. Jungkook się wyszczerzył pokazując swoje królicze zęby. Przewróciłem oczami. Jak ja nienawidzę przegrywać.
- Pójdziemy do tego klubu w centrum. Byłeś tam kiedyś? - zapytał.
- A wyglądam jakbym był? - znowu przewróciłem oczami. Jak tak dalej pójdzie to gałki wypadną mi z oczodołów. - I możemy przełożyć tą imprezę na za tydzień? Jakby teraz nie mam hajsu.
- Nie, nie możemy. Ja stawiam skoro zaproponowałem. I nie wyglądasz co sprawia, że to będzie jeszcze bardziej zabawne.
Prychnąłem tylko i zacząłem omawiać z nim kolejne tematy starając się za bardzo nie przejmować jutrzejszym dniem, co nie do końca mi wychodziło. Tworzyłem w głowie scenariusze, a co jeśli ktoś mi czegoś dosypie? Albo upije, zabije i odda moje narządy mafii? Jestem takim optymistą.
Co jakiś czas przytakiwałem na to co mówi Kook, zupełnie go nie słuchając. Patrzyłem w okno wymyślając coraz czarniejsze scenariusze.
- Więc chciałbyś się ze mną przespać?
- Mhm... - ciągle zawieszony gapiłem się w szybę, gdy dotarło do mnie to co powiedział Kook. - Co? Nie! Fuj, czy ty musisz być takim prostakiem?
- I tak wiem że byś chciał. - puścił mi oczko, a moje poczucie żenady wzrosło ponad dopuszczalny poziom. Powstrzymywałem się żeby nie wybuchnąć kiedy słyszałem śmiech wrednego królika. - Gdybyś nie żył w swoim świecie Krasnalu to byś wiedział, że wcześniej pytałem o mądre rzeczy.
Przysięgam mam dość tego chłopaka.
Nie chce się ktoś zamienić? Sprzedam, oddam, dopłacę.
- Dobra koniec na dzisiaj. Boję się, że zbyt długie towarzystwo takiego idioty odbije się na moim mózgu. - oznajmiłem uśmiechając się sztucznie. Teraz on przekręcił oczami, ale moja decyzja też go raczej ucieszyła. Podałem mu kolejny plik notatek do nauki.
- Nasza umowa ciągle obowiązuje? - zapytał kiedy pakowałem swoje rzeczy.
- Tak. - odpowiedziałem opuszczając razem z Kookiem kawiarnię. Naprawdę liczę na transport na uczelnię.
- Dobra to kiedy kolejne zajęcia?
- Sobota o czternastej? - zaproponowałem. W zasadzie nie miałem za dużo do roboty w sobotę odkąd pan od zarządzania uznał, że odpuści mi esej przez to że uczę Jungkooka.
- To twoja najgorsza decyzja, przecież będziemy na kacu. - parsknął.
- Ja nie będę. Godzina czternasta tutaj. - zadecydowałem i udałem się na przystanek, żeby wrócić do domu.
------------------
Był piątek wieczór, a ja stałem przed szafą nie mogąc zdecydować się co ubrać do klubu. Coś bardziej jak garnitur? Koszula? Bluza? Nie wiem. Nigdy nie byłem w klubie. W końcu decydowałem się na zwykły codzienny outfit.
CZYTASZ
Enemies With Benefits ~ JIKOOK / KOOKMIN ~
Fiksi Penggemar- Chodźmy się pieprzyć. - zaproponował Jungkook. - Ale ja cię nawet nie lubię. - wyśmiałem pomysł chłopaka. - Ani ja ciebie. - wzruszył ramionami i zaczął iść w moją stronę. ~•°•~•°•~•°•~•°•~•°•~ Opowiadanie zawiera sceny 18+ oraz przekleństwa. Czyt...