Rozdział 4

2.2K 91 2
                                    

Rozalia

Po chwili byliśmy przy domu mojej przyjaciółki szybko zadzwoniłam do drzwi i po sekundzie Tristana otworzyła drzwi. 

-Jezu Fin co ci się stało?-Zapytała prowadząc chłopaka na kanapę w salonie. 

-Black.-Powiedziałam cicho i opuściłam wzrok. 

-Rano ty, teraz Fin, on ma jakieś zapędy.-Powiedziała podając mi apteczkę do opatrzenia mojego przyjaciela. 

-On też ci coś zrobił?!-Zapytał zdenerwowany Fin. Widziałam jak ze złości zaciska pięści.  

-Nie sprawił by jej bólu umyślnie.-Powiedziała Trish a ja spiorunowałam ją wzrokiem. 

-Niby dlaczego?-Zapytał zdezorientowany chłopak. 

-Bo to mój mate.-powiedziałam cicho nie patrząc na nikogo.

-Jak to mate?!-Krzyknął zdenerwowany Fin. A ja przez moje umiejętności przesłałam mu obrazy z dzisiejszego ranka przez co lekko się wzdrygnął.-Rozumiem.-Powiedział jakby zawiedziony. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę po czym pożegnała się ze wszystkimi i ruszyłam do domu. Po chwili chodu usłyszałam za sobą łamanie gałęzi. Wyczuliłam swoje zmysły i usłyszałam dwa serca więc zaczęłam biec. Po chwili poczułam straszny ból w prawej nodze i upadłam na ziemie. moja noga była cała we krwi a po chwili ktoś przyłożył mi jakąś szmatkę do ust przez co widziałam mroczki a później ciemność. 

***

Obudziłam się z wielkim bólem głowy i prawej nogi. Leżałam w wielkim czarnym łóżku w nie znanym mi pokoju. Szybko wyczułam wilki przez co skoczyłam na ścianę za drzwiami i dopiero teraz zauważyłam że mam zabandażowaną nogę. Usłyszałam kroki lecz nadal nie schodziłam z pod sufitu. Do pomieszczenia wszedł Black a ja od razu się na niego rzuciłam przygwożdżając go do ściany. 

-Gdzie jestem?-Zapytałam wściekła trzymając chłopaka za szyję.

-Jesteś u mnie w willi stada.-Odpowiada spokojnie.  

-Dlaczego mnie porwałeś?-Zapytałam po raz kolejny. 

-A poszłabyś ze mną?-Mówi z ironią po czym łapie moją dłoń na swojej szyi lecz jej nie ściąga. 

-Co teraz zamierzasz zrobić?-Pytam patrząc w jego niebieskie oczy. 

-Nic nie zamierzam.-Mówi i odsuwa moją dłoń z szyi po czym wbija się w moje usta. Na początku próbuję go odepchnąć lecz po chwili oddaje pocałunek zaplatając swoje dłonie wokół karku Blacka. Czuję że jest zaskoczony lecz gdy chciałam od niego odejść chłopak chwycił mnie za uda i podniósł że byłam zmuszona owinąć go nogami w pasie by nie spaść. po chwili oderwałam się od Blacka i z niego zeszłam. 

-A ja zamierzam.-Mówię chytro się uśmiechając i zaczynam biec po korytarzu a później do wyjścia. Gdy wybiegłam na zewnątrz widział jak Black nadal skołowany stoi przy oknie. Biegłam z obolałą nogą aż dotarłam na polane gdzie przystanęłam i odwróciłam się w stronę z której przybiegłam lecz nie zdążyłam się porozglądać a wylądowałam na ziemi. Na mnie stał Black w postaci wilka a gdy na niego spojrzałam wybuchłam śmiechem. gdy się uspokoiłam wilk polizał mnie a ja odsunęłam jego pysk-Ej przez ciebie muszę się umyć.-Śmieją się a zwierze chce się wycofać lecz staje na mojej rannej nodze przez co syczę z bólu a wilk patrzy na mnie smutnym wzrokiem. 

-Ściągnij bandaż.-rozkazuje mi telepatycznie Black co wykonuję nie rozumiejąc o co mu chodzi. Wilk liże moją ranę przez co chwilę szczypie po czym się zalepia. 

-Ale jak to ?-Zapytałam zdziwiona patrząc się na zdrową nogę. 





mam nadzieję że rozdział się podobał :)
Co myślicie o jakimś mini maratonie w sobotę? :>

Krwisty Kwiat RozaliiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz