Rozdział 3

2.3K 97 3
                                    

Rozalia

Rozmawiałam jeszcze z Tristaną i Marcelem może z dwie godziny aż dostałam wiadomość od mojego ochroniarza że ojciec wzywa mnie do spraw służbowych. Pożegnałam się z przyjaciółmi i jak najciszej mogłam ruszyłam do domu. Oczywiście byłam już tak nauczona wszystkich spraw związanych z królestwem że wypełnienie papierów zajęło mi godzinę. Gdy wróciłam do swojego pokoju zastanawiałam się co mogę robić. Najpierw załatwiłam najważniejsze. 

Ja: Hanc kup mi nową perukę i opakowanie soczewek.

Hanc: Na wieczór będziesz je miała księżniczko.

Po chwili postanowiłam napisać do swojego przyjaciela Fina. Wiem to może dziwnie zabrzmieć ale jest on wilkołakiem. Spotkałam go kiedyś na mieście i się zaprzyjaźniliśmy. Wiedziałam że nie znam się na obronie przez wilkami czego mógł mnie nauczyć. 

Ja: Fin potrenujemy?

Fin<3: Jasne, tam gdzie zawsze?

Ja: Jak zawsze.

Tam gdzie zawsze miał na myśli stary dąb w lesie na którym rok temu wyskrobaliśmy swoje inicjały "R+F". Fin widział mnie tylko raz bez peruki i soczewek ale już nie fatygowałam się dzisiaj i poszłam bez niczego. Po chwili marszu doszłam do wyznaczonego miejsca. O drzewo nonszalancko opierał się wysoki blondyn z zielonymi oczami, był wysportowany a na jego twarzy pojawił się mały uśmieszek gdy mnie zobaczył. 

-Hej Roza.-Mówi i minie przytula co odwzajemniłam.-Dlaczego tak znienacka chcesz skopać mój delikatny zadek?-Zapytał po czym oboje się zaśmialiśmy.   

-Miałam dzisiaj nie przyjemną sytuację i chciałam żebyś nauczył mnie jak mogę skutecznie obronić się przed wilkołakami.-Powiedziałam na jednym wdechu z czego chłopak się zaśmiał. 

-Mogłaś tak od razu.-Powiedział. Chwilę tłumaczył mi co i jak mam robić po czym miałam zaprezentować to na nim. Gdy wymierzyłam cios Fin szybko zrobił unik i złapał moją rękę. Znów się odsunął a gdy kolejny raz chciał podejść nie zauważył dużego kamienia pod swoimi nogami przez co potknął się i na mnie spadł. Zawiesił się nade mną po czym wybuchnęliśmy śmiechem. Gdy już się uspokoiliśmy patrzyłam głęboko w oczy Fina aż usłyszałam po prawej stronie ciężkich łap które biegły w naszą stronę. Wielki czarny wilk skoczył na Fina który szybko się przemienił, widziałam że mój przyjaciel był około o metr mniejszy od wilka którym podejrzewałam że jest Black. Czarny wilk przybił Fina do ziemi cały czas go szarpiąc gdy widziałam ze chłopak opada już z sił szybko skoczyłam na czarną bestie ściągając ją z przyjaciela. Teraz to ja wisiałam nad Blackiem i czułam jak moje oczy pod wpływem wściekłości zmieniają kolor na czarny. 

-Zostaw, mojego, przyjaciela, w, spokoju.-Wysyczałam nie powstrzymując od wyjścia moich kłów. Po chwili zauważyłam że Fin cały podrapany i w krwi podpiera się o drzewo.-Idź do Trish zaraz dołączę.- Zwróciłam się do Fina który przytaknął i ruszył przed siebie.-A ty nie waż się za mną iść i mnie szpiegować. Co ci odjebało?!-Ostatnie zdanie krzyknęłam po czym szybko wskoczyłam na gałąź drzewa obok. Wilk patrzył się na mnie zdeterminowanym wzrokiem i z podniesioną głową odszedł a ja powędrowałam do domu Tristany. 





Mam nadzieję że rozdział się podobał :)

Jak by co na moim profilu pojawiła się już nowa książka "Walka o Lune" zapraszam ;)

Jak myślicie co stało się Blackowi? :>

Krwisty Kwiat RozaliiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz