Rozalia
-Wstawaj kochanie-słyszę miły głos mojego mate ale obracam się na drugą stronę i zakrywam uszy poduszką.-No musisz wstawać.-śmieję się mężczyzna zdejmując ze mnie kołdrę.
-Nikt Cię nie lubi.-mówię nadal próbując spać ale chłopak zbiera mi również poduszkę.-Ty zmoro nie czysta.-bąkam z czego jeszcze bardziej rozśmieszam mojego mate. Gdy już otwieram oczy widzę jego zaciesz na ryju przez co się uśmiecham.
-Hej śpiąca królewno.-wita się z wielkim uśmiechem.
-Hej zmoro nieczysta.-śmieję się i wstaję z miękkiego łóżka.
-Tristana już przyszła?-pytam a Black kiwa tylko głową na "nie". W ogóle jest tydzień po mojej przemianie a ja oficjalnie mam zostać Luną stada mojego mate. Tristana miała przyjść pomóc mi się wyszykować. Po śniadaniu słyszymy dzwonek do bramy więc szybko ją otwieram i czekam w drzwiach na przyjaciółkę. Dobrze że nie wzięła ze sobą Marcela bo ten pozabijałby tych wszystkich samotnych samców którzy pożerają Trish wzrokiem.
-Cześć młoda.-uśmiecha się do mnie i przytula.
-Hej stara.-śmieję się i prowadzę dziewczynę do pokoju Luny gdzie wszystko mam już gotowe.
***
Po dwóch godzinach skończyłyśmy. Jestem ubrana w czarną sukienkę z koronki do kolan, i do tego czarne wiązane szpilki.
Do ceremonii Zostania Luną nie mogę mieć makijażu. Po chwili ktoś puka do pokoju i wchodzi.
-Córcia jak ty ślicznie wyglądasz.-zachwyca się mój ojciec ze szklanymi oczami.
-Dziękuję.-mówię i go przytulam.
-Musimy iść.-mówi i chwyta mnie za rękę. Po chwili słyszymy muzykę dochodzącą z ogrodu gdzie ma się odbyć ceremonia. Naglę zostaję wywołana i ruszam czerwonym dywanem do stołu z wielką księgą przy którym stoi Black razem ze swoim ojcem. Oboje pokrzepiająco się do mnie uśmiechali. Gdy już stałam przy nich ojciec mojego mate wygłaszał przemowę po czym musiałam złożyć przysięgę.
-Czy ty Rozalio Blood przysięgasz godnie wykonywać obowiązki partnerki mojego syna jak i Luny tego stada?-wypowiada ostatnią formułkę a mi zachciało się płakać ze szczęścia.
-Tak.-odpowiadam krótko i podpisuję dokument.
-Uwaga oficjalnie Rozalia zostaję waszą Luną.-krzyczy mój mate a wszystkie obecne tu wilkołaki wyją dzięki czemu już nie wytrzymuję i łzy płyną po moich policzkach.
-Ej, słońce nie płacz.-mówi uśmiechnięty Black i mnie przytula.-Chodź, trzeba pozbierać gratulację.-śmieję się po czym ciągnie mnie w stronę gości.
***
Już po przyjęciu jestem zmęczona ale i pełna energii.
Nie wiem czy tak się da?
Na pewno humor stada mi się udziela. Gdy po rozluźniającej kąpieli wracam do sypialni czeka na mnie mój mate który gdy tylko mnie zobaczył lekko się uśmiecha. Chłopak podchodzi do mnie i namiętnie całuję.
-Co chcesz robić?
Mam nadzieję że rozdział się podobał :)
Takie pytanko, Czy chcielibyście scenę +18 XD
I jakbyście chcieli to potrzebowałabym osobę którą takową scenę dla mnie napiszę :>
CZYTASZ
Krwisty Kwiat Rozalii
FantasiDziewietnastoletnia wampirzyca przez całe życie kryje się przed światem za peruką i soczewkami. Nigdy nie chciała spotkać swojego mate. Jej życie jako księżniczka wampirów nie jest łatwe dodatkowo w czasie wojny jej plemienia z wilkołakami. Co się s...