Rozdział 7

1.8K 82 4
                                    

Rozalia

Gdy wyszłam z domu Blacka od razu powędrowałam w stronę mojego. Po chwili w lesie usłyszałam łamanie gałęzi i warczenie. Gdy się obróciłam otoczyło mnie 8 dużych wilków, wyczułam od nich bety i jednego alfę. Wszyscy zaczęli mnie atakować, na początku dawałam radę i poradziłam sobie z 6 betami. Przy ostatniej dwójce opadłam z sił i ostatnią rzeczą jaką zrobiłam wysłałam przez więź prośbę o pomoc do Tristany. 

***

Marcel

-Marcel! szukamy Rozy, prosi o pomoc.-Krzyknęła zdenerwowana po czym oboje wybiegliśmy z domu. Po kilku minutach zauważyłem czerwone włosy jak i plamę krwi. Szybko podbiegłem do dziewczynę i zabrałem na ręce. 

-Mam ją!-Krzyknąłem do mojej mate. Po chwili byliśmy już w domu a Rozalia była nie przytomna i płytko oddychała. 

-Musisz iść po jej mate, nie przeżyje bez jego.-Mówi smutna i przykłada do głowy Rozy jakąś mokrą szmatkę. 

-Jak on w ogóle się nazywa?-Pytam podchodząc do drzwi. 

-Black.-Odpowiada a ja biegiem podążam do willi wilkołaków. Po chwili dzwonie pod bramom domu a z budynku wychodzi jakiś osiłek. 

-Co tu chcesz krwiopijco?-Pyta z kpiną. 

-Wezwij Blacka.-Żądam patrząc na niego wyzywająco. 

-Po co ci alfa?-Pyta zaciekawiony. 

-Nie mam czasu powiedz że chodzi o jego mate.-Mówię a chłopak od razu się prostuję i wchodzi do domu. Po chwili Black wybiega z willi. 

-Co jest z Rozalią?-Pyta przestraszony. 

-Wilki ją zaatakowały i potrzebuję krwi.-Mówię spokojnie i zaczynam biec w stronę domu. Słyszę za sobą łapy i nierówny oddech wilka. Po chwili wbiegamy do domu a Black od razu rzuca się do swojej mate. 

-To jak mam jej pomóc?-Pyta się trzymając Rozalię za rękę.-I czemu się nie regeneruje?-Pyta. 

-Brakuję jej krwi.-informuję Trish.-Jest za słaba by cię ugryźć więc musisz sam się zranić-Mówi. W tej chwili wystawił kły i wbił je w swój nadgarstek.

-wiesz że Roza otrzyma twoje wspomnienia z tego tygodnia?-pytam patrząc na zestresowanego Blacka a ten tylko kiwnął głową na potwierdzenie. Podsunął nadgarstek pod usta Rozy która po chwili głośno nabrała powietrze i znów opadała bezwładnie na kanapę. Jednak jedno mnie zaniepokoiło ponieważ z zamkniętych oczu Rozalii zaczęły płynąć łzy. Tristana też to zauważyła i zrobiła malutkie nakłucie i wypiła kropelkę krwi Rozy. Źrenice Trish się rozszerzyły po czym zacisnęła ręce w pięści. 

-Wyjdź-Powiedziała wkurzona do Blacka. 

-Trish co się stało?-Zapytałem zmartwiony.

-Gdy nasza Roza przekonywała się do Blacka on zdradził ją z jakąś tlenioną blondyną.-syczy przez zęby a ja patrze zdenerwowany na Blacka który nic nie mówi i siedzi ze spuszczoną głową. Bez słowa wziąłem chłopaka za ramię i wyprowadziłem  z domu. 

-Radze ci wymyślić sobie dobrą wymówkę, zwłaszcza że Rozalia dwa dni temu straciła matkę.-Informuję Blacka który odchodzi po drodze uderzając w drzewo pięścią. 






Mam nadzieję  że rozdział się podobał :)

Nie wiem kiedy kolejny rozdział bo nie mam czasu pisać ale postaram się jak najczęściej :>

A tu macie zwiastun nowej książki piszcie co myślicie:

Krwisty Kwiat RozaliiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz