Rozdział 9

1.7K 79 10
                                    

Rozalia

-A o to moja córka, księżniczka Rozalia.-mówi mój ojciec a ja prostuję się i ruszam na schody. Gdy tylko jestem na polu widzenia wszystkich słyszę głośne wyciągania powietrza, brawa i takie słowa jak "łał". Staję o oj mojego taty wymuszając słodki uśmiech.

-życzę wszystkim udanej zabawy-kończy po czym oboje zachodzimy że schodów. Od razu kieruje się do baru gdzie siedzi Tristana. Piłyśmy chwilę i rozmawiałyśmy aż podszedł do nas atrakcyjny ciemny blondyn.

-czy mogę prosić do tańca?-pyta podając mi rękę. Patrzę na Trish która uśmiechnięta kiwa do mnie głową a ja przyjmuję dłoń chłopaka. Powoli doszliśmy na parkiet i akurat została puszczona wolna piosenka.

-jak masz na imię?-pytam zapłatając ręce na karku blondyna.

-Luke.-odpowiada uśmiechnięty.-a ty jesteś Rozalia-mówi a ja z uśmiechem przytakuję.-ładnie wyglądasz-mówi i mnie obraca.

-dziękuję-odpowiadam. Po chwili piosenka się kończy. Luke dziękuję za taniec a ja wracam do Tristany.

-przystojny.-śmieję się moja przyjaciółka a ja jej wturuję.

-ty trzymaj się Marcela.-radzę i biorę kolejnego łyka drinka.

-A ty czasami nie zapomniałaś że masz Blacka?-pyta szyderczo się uśmiechając.

-cichaj.-chichocze. Naglę z głośników wydobywa się piosenka "Back to you"

Razem z mamą często jej słuchałyśmy. Uważałyśmy ją za swoją. Moje oczy momentalnie się zeszkliły. Po patrzyłam na Trish która miała smutną minę. Ja po prostu wstałam i wyszłam na zewnątrz. Po chwili dotarła do ławki przy fontannie i na niej usiadłam. Dzięki Bogu miałam wodoodporny makijaż. Przypomniałam sobie jak kiedyś jechaliśmy z rodzicami do dziadków i właśnie w tedy z mamą wydzierałyśmy się na cały samochód śpiewając tą piosenkę. Tata śmiał się że powinnyśmy iść do "mam talent". Prychnęłam przez łzy przypominając sobie to wydarzenie. Lecz z rozmyśleń wyrwał mnie znany głos.

-Hej co tam?-pyta Luke siadając obok mnie. Dopiero gdy na niego popatrzyłam zauważył że płaczę.-co się stało?-Zapytał zmartwiony.

-to nasza piosenka, moja i mojej mamy.-tłumaczę cicho. Co mnie zdziwiło Luke mnie przytulił, dopiero po chwili odwzajemniłam uścisk.-dziękuję, a teraz pomożesz mi się upić?-pytam odklejając się od chłopaka który się zaśmiał. Przy barze poznałam chłopaka z Tristaną i Marcelem który do nas dołączył. Piliśmy i śmialiśmy może z godzinę aż wszyscy ruszyliśmy na parkiet. Względem nazwy nie był to zwykły bal lecz coś w stylu dyskoteki. Po chwili wszyscy wyszliśmy a zewnątrz. Szłam chwiejnym krokiem aż straciłam równowagę. Gdy miałam mieć już bliskie zpotkanie z podłogą lecz poczułam silne ramiona oplatające się wokół mojej talii.

-Uważaj, może zdejmij szpilki?-proponuję Luke postawiając mnie znów na nogach.

-ani mi się śni to moje ulubione buty.-mówię podtrzymując się ramienia chłopaka.

-dobra więc załatwię ci podwuskę.-śmieję się i bierze mnie na ręce. Śmiałam się cały czas.

-ale masz twardą brodę.-mówię tykając podbródek chłopaka.

-dobra mów gdzie masz pokuj.-mówi a ja pokazuję palcem na czerwone drzwi.-mogłem się domyśleć.-śmieję się. Gdy wchodzimy do mojego pokoju Luke kładzie mnie na łóżku i ściąga moje szpilki.

-dobranoc Lukiś.-mówię przytulając się do poduszki.

-dobranoc Rozalio.-odpowiada i wychodzi z pokoju.






Mam nadziej że rozdział się podobał. I że dzisiaj są flaki z olejem ale nie mam weny.
Jak myślicie #teamBlack czy #teamLuke.

Krwisty Kwiat RozaliiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz