Rozdział 14

1.4K 68 0
                                    

Tristana

-Król mnie wezwał.-tłumaczę Marcelowi zbierając się do wyjścia.-martwi się o Rozę i cały czas powtarza że stracił już żonę i nie może stracić córki. Nie wiem gdzie jest ale podejrzewam że z Blackiem.-mówię otwierając drzwi.

-Dobrze uważaj na siebie.-mówi Marcel po czym całuję mnie w czoło. 

-Dobrze tato.-śmieję się po czym jeszcze cmokam chłopaka w usta i ruszam do domu rodziny królewskiej. 

***

Nie pewnym krokiem wkraczam do sali tronowej gdzie widzę ojca Rozali który chodzi w kółko. 

-Dzień dobry.-wistam się smutnym uśmiechem. 

-Cześć Tristano.-mówi i przytula mnie na powitanie co odwzajemniam.-Przyznam że nie chce przedłużać. Wiesz gdzie jest albo może być moja córka?-pyta z wyczuwalną nadzieją w głosie. 

Co ja mam teraz zrobić?

Nie chciałam wkopać Blacka i Rozy ale martwiłam się że wilkołak mógł coś zrobić mojej przyjaciółce. 

-Obawiam się gdzie może być Roza.-mówię cicho opuszczając głowę. 

-To dobrze. Mam nadzieję że nie porwały jej te nie opanowane wilki ze sfory Blacka które zabiły Klarę (matka Rozy).-mówi i ja drętwieje. Nie wiedziałam że to wilkołaki z watahy Blacka zabiły królową. Patrzę z przerażeniem na króla a ten chyba zrozumiał mój przekaz. 

-PIEPRZONE WILKOŁAKI!-Wrzasnął wściekły po czym z jego oczu wpłynęło kilka łez.-STRAŻE! zbierajcie wojsko.-krzyczy do wampirów i kieruję się w stronę wyjścia. 

-Tylko musi pan jeszcze coś wiedzieć.-mówię cicho a król odwraca się w moją stronę.-Black to mate Rozy.

***

Zestresowana wróciłam do domu i od razu wyciągnęłam do ręki telefon i wybrałam numer do Blacka. 

-Black słucham.-słyszę głos chłopaka w słuchawce. 

-Black mamy problem.-mówię od razu. 

-Tristana? co się dzieję?-Pyta trochę zdenerwowany. 

-Król idzie po Rozę.-mówię drżącym głosem. 

-Dzięki za info.-powiedział i się rozłączył. 

Aha


Black

Rozłączam się z Tristaną i patrzę na Rozę. 

-Chodź pokaże ci coś.-mówię ciągnąc dziewczynę za rękę. Wchodzimy na najwyższe piętro budynku po czym wciągam dziewczynę do pustego pokoju bez okien. 

-Black o co ci chodzi?-pyta zdziwiona dziewczyna a ja coś czuję że mnie zabiję po tym co zrobię. Patrzę na nią przepraszająco.-Black jak mnie tu za...-nie zdążyła dokończyć bo przerwałem jej trzaśnięciem drzwiami które zamknąłem na cztery spusty a dziewczyna zaczęła walić pięściami o drewnianą powierzchnie.-BLACK WYPUŚĆ MNIE!-krzyczała a ja po prostu zszedłem na dół z ciężkim sercem.  

-Max zbierz wojska, szykuje się nam bitwa.-rozkazuję Becie a ten kiwa głową i odchodzi. Ruszam wściekły na dziedziniec gdzie czekają już na mnie wojownicy. Wszyscy zmieniamy się w wilki i ruszamy na linie obrony. Po chwili zza góry wychodzi bardzo liczne wojsko składające się z samych wampirów. 

Nie oddam Rozy!





Mam nadzieję że rozdział się podobał :)

Przy okazji chce zaprosić na moje dwie inne książki:

"Walka o Lune"

"Zostań ze mną księżniczko"

Do zobaczenia :>

Krwisty Kwiat RozaliiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz