Część 13

796 42 4
                                    


Zbliża się godzina 19, a ja dalej leżę w łóżku. Leczenie dalej trwa. Bez przerwy od rana. Mam nadzieję, że niedługo skończymy. Czas na zmianę leczących.

Do pokoju wchodzą Tess z Jace'em i zmieniają Clary z Magnusem. Pierwsza dwójka siada obok mnie na łóżku, a druga wychodzi, aby odpocząć.

-Jak się czujesz siostrzyczko?- pyta Jace, całując mnie w czoło.

-Dużo lepiej, a wy?

- Jesteśmy trochę zmęczeni, ale po za tym wszystko z nami w porządku.- odpowiada Tess przygotowując się do użycia magii.

- Ile to jeszcze potrwa?- pytam z nadzieją.

- To jest ostatnia tura.- mówi skupiona na czarach Theresa.

- Serio? Za godzinę mogę iść do Chris'a, a potem do Instytutu?

- Zgadza się.- odpowiada uśmiechnięta czarownica.

- To cudownie! To może przez tą godzinę opowiecie mi jeszcze coś, o naszej rodzinie?- zapytałam. Chciałam jak najwięcej wiedzieć o rodzie Herondale.

- Jasne mała.- odpowiedział Jace z chytrym uśmiechem.

- Tylko nie mała.-  poprawiłam go.

- Dobra, dobra mała. Nie gadaj, tylko słuchaj.- powiedział, przytulając mnie.

Po tym obydwoje zaczęli opowiadać mi różne historie związane z moją prawdziwą rodziną. Z każdym kolejnym ich słowem, coraz bardziej pasuje mi moje imię i nazwisko. Nina Herondale.

Tak miło przebiegała nam rozmowa, że przestałam zwracać uwagę na upływający czas. Rozmowę przerwała Tess.

- Dobra, koniec. -powiedziała i odetchnęła z ulgą.

- Skończyliśmy? -zapytałam niedowierzająco. Czułam się jakby od 19 minęło z 20 minut, a tu minęła godzina.

- No maluchu jest już po 20. -uświadomił mnie mój brat.

Spojrzałam na niego i pokazałam mu język.

- Odezwał się emeryt. -powiedziałam z przekąsem.

- Taka pewna siebie jesteś? Przekonajmy się. -powiedział i zaczął mnie łaskotać.

Śmiałam się najgłośniej jak umiałam i próbowałam mu się wyrwać, ale był ode mnie silniejszy.

- Jace, uważaj na nią. Ona nie jest jeszcze do końca sprawna. -upomniała mojego brata Tess. W tym momencie, jak to mówiła Jace trzymał mnie przerzuconą przez ramie tak, że mógł mnie łaskotać po stopach. Skąd on wie że tam mam jedne z największych łaskotek!?

- Ona nigdy nie będzie do końca sprawna... Umysłowo. -skomentował upomnienie czarownicy.

- Ale jesteś śmieszny braciszku. W końcu jesteśmy rodziną, więc trudno, abym nie była walnięta tak jak Ty. -odpowiedziałam.

Gdy tylko usłyszał mój komentarz to od razu zaczął mnie bardziej łaskotać. Tess pokręciła tylko głową z uśmiechem i wyszła zostawiając mnie z tym psychopatą.

Za kilka minut do pokoju wszedł Alec. Spojrzał na nas jak na nienormalnych.

- O, hej Alec. Właśnie próbuję ją naprawić. Pyskata się robi dziewczyna. -powiedział Jace do swojego parabatai.

- Jestem taka jak Ty, złotowłosa! -odpowiedziałam Jace'owi.

- Widzisz? Rozwydrzony z niej dzieciak.

Love which nobody expected // Alec Lightwood //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz