[Perspektywa Niny.]
Jestem już bezpieczna. Jestem w domu razem z moimi bliskimi. Ten koszmar już się skończył. Nareszcie. Słyszę wszystko co dookoła mnie się dzieję, ale nie mam siły powiedzieć czegokolwiek ani nawet kiwnąć palcem. Czuję ból w każdym odcinku mojego ciała. Obawiam się, że nie dam rady z tego wyjść. Ważne jest to że jeśli się nie uda to odejdę w obecności najbliższych a nie w obecności Camille. Tej pijawce należała się śmierć. Jestem wdzięczna Alec'owi że ją zabił. Nie będzie już nikomu zagrażać.
Wsłuchiwałam się w głosy mojej rodziny. Tylko to mogłam robić. Czułam, że leżę na czymś miękkim. Znam ten materac. To łóżko na którym spałam przez prawie 18 lat. Jestem w swoim pokoju w którym wychowałam się. Dawno tu nie byłam.
-Tess powiedz coś. Co z nią będzie? -usłyszałam głos Alec'a.
Mój chłopak dalej przy mnie jest. Mimo tego że jest wykończony.Zapadła cisza. Przerwała ją Tessa.
-To nie jest takie proste. Ona ma zmiażdżone większość kości. Nie ma prawie krwi w organizmie. To cud, że jeszcze żyje. -powiedziała chyba płacząc.
Nie mogłam znieść, że ona płacze przeze mnie.
- Nie płacz mamusiu. -powiedziałam jak najgłośniej mogłam. Mimo to mój głos był cichy, ale słyszalny.Usłyszałam, że ktoś wciąga mocno powietrze. Chyba Tess.
- Nigdy tak do mnie nie powiedziałaś. -powiedziała wzruszona.
- A powinnam. -odpowiedziałam.
- Ucałowałabym Cię, ale sprawiłabym Ci tym ból.
- Całuj ile wlezie.
Tess nachyliła się nade mną i ucałowała mnie w czoło. Trochę to zabolało, ale jest tego warte.
- I widzisz, dałyśmy radę. -powiedziałam starając się uśmiechnąć.
- Koniec tych czułości. Trzeba zająć się leczeniem Ciebie. -zarządził Magnus.
- Masz rację. Przepraszam. Może powiem wam jaki mam plan? -zapytała Tess.
- Jasne. Mów.-zgodził się Jace.Chyba wszyscy tu są.
- Razem z Magnusem, na zmianę będziemy leczyć Nin magią. Zaklęcia leczące są bardzo wyczerpujące, dlatego jest nam potrzebna wasza pomoc. -wyjaśniła czarownica.
- Jestem pewna że każdy z nas zgodzi się ze mną, że zrobimy wszystko aby pomóc. -odpowiedziała Clary.
- To zrobimy tak, że jedno z was zostaje z nami i użycza swojej energii mi lub Magnusowi. W zależności które aktualnie leczy Nin. Reszta która nie pomaga idzie spać, aby regenerować się. W ten sposób będziemy mogli skuteczniej pomóc Ninię. Wszyscy się zgadzają na taki układ? -ponownie zapytała Theresa.
- Oczywiście że tak. -potwierdził Jace.
-To kto pierwszy mi użyczy swojej energii? - zapytał Magnus.
- Ja, bo chyba jestem najmniej zmęczony walką. -zgłosił się Simon.
- Zgoda. Reszta marsz spać. Zmieniamy się co godzinę. - zdecydował czarownik.
Pozostali chyba wyszli, bo słyszałam dźwięk zamykania się drzwi. Został tylko Magnus i Simon.
- To co zaczynamy? - zapytał chłopak.
- Zaczynamy. A Nin zapomniałem wspomnieć. Leczenie takich obrażeń nie należy do najprzyjemniejszych. Musisz być silna. -powiedział Magnus.
- Dam radę. Zaczynajmy.
CZYTASZ
Love which nobody expected // Alec Lightwood //
FanficDwudziestoletnia Nina jest zwykłą dziewczyną. Ale czy na pewno...