Szłam przez las. Chciałam wyładować energię po wczorajszym dniu. Stanęłam w bylejakim miejscu i zaczęłam wypalać dziurę z glebie. Okruchy ziemi leciały na wszystkie strony. Dokopałam się do wody. Zmieniłam taktykę. Zalałam dół wodą i "wykopałam" odpływy z dwóch stron. Znalazłam w krzakach stare auto. Przetopiłam je na mostek i schłodziłam. Dużo zrobiłam, ale chciałam więcej. Niewiem czemu położyłam rękę na ziemi i zaczęła wyrastać trawa i kwiaty. Chyba jeszcze nie znałam swoich możliwości . Koniec kopania. Wracamy. Zastanawiam się, czy mogła bym być innym zwierzęciem. Zdjęłam ubrania i pomyślałam o lisach. Udało się! Panterze. Udało się!Antylopie? Też! Widać mogę zmienić się w jakiekolwiek zwierze. Szłam powoli przez las. Tym razem ubrana i w ludzkiej postaci. Nagle usłyszałam szelest za drzewami. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć byłam skrępowana. Nie mogłam użyć mocy, ani się zmienić. Byłam w totalnym szoku. Ostatnie co pamiętam, to trzonek siekiery.
Obudziłam się w małym ciasnym. Pomieszczeniu. Na nadgarstkach miałam jakieś ranzolety. Miałam też jedną w pasie i dwie na nogach. Wszedł ten facet. Ten gbur, który mnie tu zawlókł.
- Cześć śliczna. Czas na zabawę.- wyjął z za pleców bat i zaczął mnie chłostać.
- Nie- błagałam-Nie rób mi nic. Co odemnie chcesz?
-Nic. Tak sobie chłostać cię za śmierć mojej siostrzenicy. Mam rację Nightmare Bloom?
- Tak..k to ja ją zabiłam.
- Teraz ja zabiję ciebie - powiedział i zaczął coraz mocniej mnie bić. W sali zaczęło się słyszeć coraz głośniejsze krzyki.POV. TOBY
Gdzie jest Bloom? Gdzie ona jest. Biłem się myślami. Muszę się wyspać. Jutro zaczynamy poszukiwania.
POV. MADDIE
Przeżyłam te katusze. Ale to dopiero pierwszy dzień. Mówi, że nie dożyję ósmego . Czyli mam zginąć siódmego. Jeśli do tego czasu mnie nie znajdą zginę na zawsze. Nie mogę na to pozwolić.
POV. TOBY
Nie wiedziałem co robić. Nie ma nigdzie Maddie. Nie rozumiem, gdzie się podziała. To nie śmieszne. A może została uprowadzona? Nie wiem.
POV. MADDIE
Co chwilę mdleję. Nie pamiętam większości. Wszystkie momenty, które pamiętam łączy jedno. Ból. Nie rozumiem jak można człowiekowi robić takie rzeczy. Okazała się, że jest ich piątka. All i Charles najczęściej mnie tortury. Reszty imion nie pamiętam. W takich chwilach trzeba dać z siebie wszystko. Bo trzeba być twardym jak żelki z Biedronki. Tylko jak być twardym w takiej chwili. Boje się o siebie i swoje życie. Błagam dajcie mi żyć. Ja chcę żyć.
Dziękuję wam wszystkim za 50 obserwacji👁 tej książki i 15 gwiazdeczek☆. Jesteście przekochani. Mam nadzieję że się spodobało. Do końca mamy 409 słów !
CZYTASZ
Tyci problem...\\\ Ticci Toby Love story[Zawieszone]
FanfictionMówią, że życie to nie bajka. Życie jest bajką, ale czasami bajka zmienia się w koszmar... Gdy 17-letnia Madeline traci rodziców jej życie staje na głowie. Czy odnajdzie się w tym świecie?