22.

132 12 0
                                    

POV. AGENTKA SMITH

-Czemu ona ma takie nazwisko jak ja?-spytałam
- Sky. Nie wiem. Spytaj się ojca.-powiedziała Agentka Willow
  Jak powiedziała, tak ja zrobiłam. Mój tata jest szefem całego oddziału. Nawet Willow jest pod jego zwierzchnictwem. 
-Tato. Czy miałam rodzeństwo?
-N..nie...
- To czemu Nightmare Bloom ma takie nazwisko jak my?
- My mamy na nazwisko Smith, nie Bloom.
- Tato. Wiesz dobrze, że tak między Bogiem,  a prawdą jest to Madeline Smith.  A tylko my mamy takie nazwisko w całym mieście i gminie.
- Dobrze. Powiem Ci prawdę.
- Słucham.
- Gdy miałem 24 lata spotkałem piękną kobietę. Miała na imię Catherine Ower. Zakochałem się w niej. Po dwóch latach urodziły się dwie dziewczynki. Ty Skylar i Madeline. Jednak pokłóciłem się z twoją matką. Sąd zadecydował o waszym rozdzieleniu. Ale teraz będziesz musiała wtopić się w tło. Będziesz musiała zostać jedną z nich.
Zatkało mnie. Ja mam mieszkać z mordercami. Ale dobra. Raz się żyje.
- Będziesz się szwędała po lesie i krzyczała imię siostry... - zaczął mi tłumaczyć cały plan.- A teraz idź. Rób swoje.
Pobiegłam do lasu. Zaczęłam drzeć się w niebo głosy. Ale dobrze, że jesteś  aktorką Sky. Zaczęłam "płakać" za siostrą. Wtem zza drzewa wyszedł  chłopak o brązowych włosach. Na głowie miał granatową maskę. Jego skóra była koloru szarego. Nie miał oczu, a z oczodołów leciała czarną maź. Doznała dziwnego uczucia. Jakby ktoś łaskotał wnętrze mojego brzucha.
- Maddie?-spytał.- Szukasz Maddie?
-Tak. To moja bliźniaczka.
- Ale jesteś mordercą?
-Jasne.
-Pokaż.
- Nie obrazisz się jeśli cię zranię?
- Nie, bo inaczej to ja cię zranię.
Na szczęście w agencji uczyli jak walczyć. Podeszłam do niego i wyjęłam sztylet zza pasa. Zaczęliśmy szalony taniec. Raz on prawie ugodził mnie w nogę, raz ja prawie odcięłam mu rękę. Po dwuch minutach walki drasnęłam go w policzek. Szkarłatna ciecz zaczęła spływać po szczęce. Dotknął polika i polizał. Czytałam o nim trochę i wiem, że widzi tylko kontury,  a więc musiał spróbować.
-Ała- powiedział
-Nie ma za co.
-Chodź idziemy.
-Ok.
-Maddie nie mówiła, że ma siostrę.
-Szczerze też nie wiedziałam, póki nie zobaczyłam w testamencie matki wspominki o Madeline. Chciałam ją odnaleźć i się u niej podszkolić- skłamałam.
-A i nie denerwuj Madd
-Czemu?
-Nie powiem.
-Ale czemu?
-Nie powiem
-No plis.
-Nie.
-Ale. .
- Nie
-Plis
-Nope
-No ale...
-Nie
-Proszę
-Dobra.
-Słucham
-Maddie będzie miała dziecko
- Ale dopiero co skończyła 18-stkę
-Skąd wiesz.
-Bo jesteśmy bliźniaczkami.
-A aaa aaa... Spk.
-Zaprowadził byś mnie do willi?
-Tak.
-Fajnie się z tobą gada.
-Dzięki. Wzajemnie.
- A. Dziękuję.
-To co gotowa.
-No pewnie.
Staliśmy pod willą. Był to wielki, biały budynek. Strasznie zniszczony. Okna były zabite deskami. Jack podniósł kamień i rzucił przed siebie. Odbił się od jakiejś powierzchni.Wyglądała tak:

ZZdziwiłam się

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

ZZdziwiłam się. Podeszłam do bariery, a ta mnie nie wpóściła . Gdy Eyless podszedł jego ręką przeszła bez problemu.  Następnie chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę ściany. Gdy się go trzymałam bez problemu przeszłam przez barierę. Gdy przeszłam zatkało mnie. Po drugiej stronie willa wyglądała ślicznie. Była fontanna, basen ze zjeżdżalnią,  jacuzzi i altanki. Dookoła domku była fosa, przez którą prowadził mostek.  Cała rezydencja była śliczna. Gdy weszłam do domu zauważyłam stylowy i elegancki zarazem korytarz. Gdy weszłam do salonu zastałam kobietę o ródych włosach i rysach twarzy identycznych co ja. Podeszłam do niej.
- Hej Madeline.
-Kim jesteś?
-Jestem Sky. Miło mi.
-Mi również. W jakiej sprawie do mnie przychodzisz.
Wiedziałam, że nie dostrzegła nic przez kaptur bluzy.
-Szukałam ciebie?!
-A z jakiego powodu.
- Z mojego - powiedziałam zdejmując kaptur. Zakryłam usta dłońmi.Gdy już opanowała drżenie rąk i głosu powiedziała
- Ty jesteś...
-Tak jestem...
-Moją siostrą...

Ciąg dalszy nastąpi...

I jak się podobało? Czy spodziewaliście się takiego zwrotu akcji? Jak myślicie jak zareaguje Maddie na ostatnie słowa? Czy Sky kocha E.J ?Co jest u Anymów? To już w 23. Rozdziale! Papa Gofererererererererererererererererererererererererki 😀☻☹☻☹☻

Ps. Ten rozdział ma 632 słów.

Tyci problem...\\\ Ticci Toby Love story[Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz