Jimin pov.
Z ułożonym planem w głowie, zadowolony z siebie szedłem do szkoły. Podekscytowany wpadłem do środka. Niestety na wejściu słysząc gwizdy tych palantów od razu przyśpieszyłem, ale największy kretyn z nich wszystkich musiał zajść mi drogę. Próbowałem go ominąć, ale niestety się nie udało...
-Wonho... Przywódca wszystkich idiotów tej szkoły.
-Jimin wiem, że mnie lubisz... - Zaczął się do mnie przysuwać, a ja myślałem, że cofnie mi się poranne śniadanie.
-Zejdź mi z drogi i do mnie nie podchodź, bo śmierdzisz jakimś tanim gównem z targu. Ja jestem osobą z klasą i z takimi wieśniakami, jak ty się nie zadaje. – Powiedziałem z uniesioną głową, przy wszystkich gapiach i poszedłem pod klasę, gdzie miała odbyć się moja pierwsza lekcja tego dnia.
Czwarta lekcja dobiegała końca. Już nie mogłem się doczekać, kiedy powiem o wszystkim Jungkookowi, który czeka na mnie w salce do sztuk walki.
Dzwonek zadzwonił, obwieszczając koniec lekcji. Zerwałem się z krzesła, wrzucając byle jak wszystkie książki i pędem pobiegłem do Jungkooka.
Przed wejściem do pomieszczenia poprawiłem włosy, nawilżyłem usta, by nie były popękane i wszedłem po cichu do sali.
Zobaczyłem chłopaka, który właśnie w tym momencie przerzucił sobie kogoś przez ramię, rzucając go na mate. Osoba leżąca na ziemi próbowała się jakoś podnieść ze stęknięciem bólu. Jungkook pomógł chłopakowi wstać i gdy mnie zobaczył uśmiechną się tak, że moje kolana lekko się ugięły.
-Dzięki za dzisiaj, kończymy. – Powiedział do obolałego chłopaka, który wyszedł z sali.
-Jimin... Ładnie wyglądasz. – Dlaczego on mi to robi? No ludzie!
-Hej... Jesteś chyba całkiem niezły w zapasach?
-To nie są zapasy, ale tak jestem najlepszy.
-No to mamy coś wspólnego, bo ja też jestem najlepszy, ale oczywiście nie w tym... Sporcie?
-Na to wygląda, że mamy. To co, przebiorę się i zaraz zaczynamy? – Pokiwałem głową i podszedłem do czysto wyglądającego materaca. Usiadłem na nim, wyciągając telefon i najpierw poprawiając włosy, a następnie postanowiłem znaleźć profil Jungkooka. Zacząłem przeglądać jego zdjęcia i... Nie wiedziałem które wybrać na tapetę. Chciałem mieć takie zdjęcie, którego nikt inny mieć nie może, ale nie jestem przecież stalkerem żeby robić mu fotki z ukrycia.
-Zaakceptuje twoje zaproszenie...- Z moich ust wyrwał się bardzo niemęski pisk. Jungkook patrzył mi przez ramię, co robię na telefonie. Odwróciłem głowę w jego stronę, ale nie przypuszczałem, ze nasze twarze znajdą się, aż tak blisko.
-Ja... Nie zapraszam pierwszy... - Mówiłem ledwo wypowiadając jakiekolwiek słowa. Przełknąłem ślinę, gdy Jungkook zaczął się zbliżać do mojej buzi, ale o dziwo nie byłem w stanie się odsunąć.
Zamknąłem oczy, gotowy do poczucia jego ust na swoich, ale zamiast tego poczułem, jak chłopak wyciąga mi z dłoni telefon i siada niedaleko. Mocno zawstydzony tą sytuacją odchrząknąłem patrząc, co robi wyższy. Nawet nie protestowałem, gdy coś tam klikał. Ewidentnie coś ze mną jest mocno nie tak...
-Co robisz? Zapytałem, ale czarnowłosy oddał mi w tym momencie telefon i wyciągnął swój z kieszeni.
-Teraz obserwujemy się nawzajem. Widzę, że obserwujesz strasznie mało osób, ale ciebie za to pokaźna liczba.
CZYTASZ
Sudden Love JIKOOK/KOOKMIN
FanfictionJimin to szkolna diva, która zmaga się codziennie ze szkolnymi problemami i przy okazji próbuje skrycie znaleźć swojego księcia. Pewnego dnia nowy uczeń w szkole zwraca uwagę Jimina, który okaże się trudnym orzechem do zgryzienia. Czy nowemu uczniow...